Three

801 42 3
                                    


Dlaczego głowa boli aż tak bardzo?

Zacisnęłam mocniej powieki czując pulsowanie w czaszce, co wywołało większą falę bólu. Jęknęłam głośno i zorientowałam się, że zaschło mi w gardle. 

- E, Nari-ya. - usłyszałam gdzieś nad sobą znajomy głos. Moje bębenki w uszach zazgrzytały na nagły odgłos. - Obudź się w końcu.

Powoli, ale to bardzo powoli otworzyłam oczy, po czym natychmiast je zamknęłam zaskoczona nagłym światłem.

- Gdzie ja jestem? - wymamrotałam słysząc swoją chrypkę.

- Wygląda na to, że tu zasnęliśmy. Wstawaj zanim ktoś się dowie. - położyłam dłoń na czole masując jego boki.

- Gdzie? Kto? - wciąż nie mogłam sobie przypomnieć.

- YG. Na przykład. Chodź. - Mino pociągnął mnie za rękę zmuszając bym usiadła.

- Auć! Zostaw! - warknęłam, na co westchnął i usiadł obok mnie.

- W końcu masz kaca, co? 

Ah, tak. Wyciągnęłam go żeby się ze mną napił, bo mam złamane serce. Zaśmiałam się histerycznie, ze swojej własnej głupoty.

Otworzyłam oczy napotykając zmęczone spojrzenie swojego towarzysza. Wyglądał okropnie, ale wiedziałam, że ja nie wyglądam lepiej, więc darowałam sobie jakikolwiek komentarz.

- Oppa, ten kac naprawdę boli! - przyjaciel zaśmiał się słysząc moje słowa. Trąciłam go ręką naburmuszona. - Ya! Ja nie śmiałam się z ciebie, kiedy ,,umierałeś"! 

- Przepraszam. - odpowiedział nie przerywając śmiechu. - Po prostu jesteś słodka jak masz kaca.

Ignorując wszelkie moje cierpienie wstałam na równe nogi, szczerze obrażona. Znajdowaliśmy się na dachu budynku, w którym mieszkaliśmy. Rzadko ktokolwiek tu przychodził, więc urządziliśmy sobie tutaj małe miejsce spotkań z resztą przyjaciół. Zazwyczaj jednak przebywałam tutaj z Jiwon'em i Jisoo, bo to z nimi oprócz braciszków najbardziej lubiłam spędzać czas. Później dołączył też do nas Minho oppa. 

Stała tam mała gniło-zielona kanapa, na której wcześniej leżałam, nie wiedząc jak, skoro Mino siedział zaraz obok, niski drewniany stolik, który Daesung oppa oddał nam, kiedy już go nie potrzebował, i dwa zniszczone fotele. Bobby przytargał je tu, kiedy sajanim postanowił zorganizować im nowe meble do dormu. Nie było tu jakoś strasznie wygodnie, czy przytulnie, ale nam się podobało. Często kiedy jedno z nas miało urodziny kupowaliśmy tort i czapeczki urodzinowe i spotykaliśmy się wszyscy właśnie w tym miejscu. 

Pamiętam nawet, że dwa lata temu, w moje urodziny Big Bang zrobił sobie przerwę w pracy nad nowymi utworami i urządzili mi niemałą niespodziankę (chociaż nie znoszę niespodzianek, ta wyjątkowo mi się spodobała) pojawiając się tu razem z resztą trainee. Uśmiechnęłabym się na to wspomnienie, ale byłam obrażona. I miałam kaca.

- Czekaj, Nari! - zawołał za mną, kiedy dotykałam już klamki od drzwi. 

Nie zdążyłam jednak ich otworzyć, bo uprzedził mnie ktoś inny.

__________________

- Kim Nari. - jego głos był przepełniony złością, dezaprobatą i rozczarowaniem. 

- Prze...

- Czy zdajesz sobie sprawę, że będąc tutaj musisz przestrzegać pewnych reguł? Czy ty naprawdę chcesz kiedyś zadebiutować? - przerwał mi szybko, zanim z moich ust wydostały się słowa przeprosin.

- Tak. - powiedziałam cicho ze spuszczoną głową. Karcący głos Tablo sprawił, że naprawdę miałam wyrzuty sumienia. Mężczyzna westchnął głęboko.

- Słyszałem, że nagrywasz piosenkę z Jiyong'iem. - kiwnęłam głową. - Nie ryzykuj teraz Nari. - dodał łagodnie. Na tyle łagodnie, iż w końcu miałam odwagę spojrzeć mu w oczy. - Wiesz co to oznacza? Że twój debiut jest coraz bliżej. - nawet nie czekał na moją odpowiedź. Jego oczy były pełne szczerości. Uśmiechnęłam się słabo. - Tym razem nic nikomu nie powiem. Ale naprawdę uważajcie na siebie. - przeniósł wzrok na Mino. - Ty też. - położył mu rękę na ramieniu. 

Siedzieliśmy na przeciwko niego na tej samej kanapie. Nie wiem dlaczego postanowił nagle wyjść nad ranem na dach, ale niestety nas przyłapał. Na początku miałam nadzieję, że wmówimy mu po prostu, że przyszliśmy tu się przewietrzyć, ale zapomnieliśmy o butelkach na ziemi.

- Czeka was teraz oboje naprawdę trudny okres. Ale postarajcie się nie złamać. Spełnijcie marzenia.

__________________

Byłam cholernie zmęczona. Oczy same przymykały się za każdym razem, kiedy zapominałam gdzie jestem, czyli praktycznie co chwilę.

Spanie na zewnątrz i po alkoholu w ogóle nie przynosi ukojenia. Człowiek jest później ospały cały dzień i nie może się skupić. 

Tak, właśnie się tego nauczyłam.

Ziewnęłam szeroko patrząc przez szybę na G-Dragon'a.

- Dlaczego się nie wyspałaś Nari? - pokręciłam głową dając mu do zrozumienia, żeby się tym nie przejmował. Westchnął i zdjął słuchawki. Wyszedł z pomieszczenia i usiadł obok mnie. - Doskonale wiedziałaś, że dzisiaj mamy zacząć nagrywanie. Coś się stało?

- Nic, oppa. - odpowiedziałam starając się nie patrzeć mu w oczy. Westchnął i podrapał się po brodzie. 

- Nie ma sensu dzisiaj tego robić, skoro nie możesz dać z siebie dwustu procent. - podniosłam gwałtownie głowę.

- Nie, oppa! Naprawdę dam radę! - przestudiował moją twarz i uniósł brwi do góry.

- Piłaś? - odwróciłam się w drugą stronę zamierzając skłamać, ale i tak już wiedział. - Nari?

- Tylko trochę. Nie tak, żebym nie mogła nagrywać.

Zrezygnowany wstał i przysunął krzesło do stolika.

- To moja płyta. Nie mogę ryzykować, że nie będzie w porządku. - powiedział i wyszedł.

Po prostu wyszedł.

Zawstydzona i zła na siebie zakryłam oczy dłońmi i krzyknęłam cicho.

- Głupia. - skarciłam samą siebie. Przez swoje głupie uczucia zawiodłam osobę, którą nimi darzę.

______________________

- Tablo sunbaenim mi powiedział. 

,Pięknie', pomyślałam. Kolejna osoba, która sprawi, że poczuję się gorzej.

- Przepraszam Youngbae oppa. Po prostu... 

- Rozumiem, że możesz czuć presję przed wyjściem do świata. - uśmiechnęłam się sztucznie mimo, że nie mógł tego zobaczyć. Naprawdę myśli, że wie co czuję? - Ale musisz sobie poradzić. Masz nas. Przede wszystkim Jiyong jest cały czas przy tobie.

Przytaknęłam nie chcąc się kłócić. Był jedyną osobą, która wiedziała o moich uczuciach, ale wciąż mnie nie rozumiał.

- Na początku będzie ciężko, ale w końcu będziesz robić, to co od zawsze chciałaś robić i będziesz szczęśliwa. Nie przepaść tej szansy Nari.

Nawet w małym stopniu nie odczuwałam strachu czy zdenerwowania przed pokazaniem światu swojej muzyki. To było moje największe marzenie. Jak mogłabym się tego bać, jak mogłabym po prostu chcieć to wszystko zniszczyć?

I tak oto w końcu pękłam.

- Myślisz, że wiesz wszystko co? - powiedziałam sucho do telefonu. Cisza jaką zastałam wskazywała na jego zaskoczenie. - Nic nie wiesz Youngbae. Nikt nic nie wie, więc po prostu się zamknijcie! - wrzasnęłam nim rzuciłam telefonem o pustą, białą ścianę mojego równie pustego pokoju.


I hate this love songOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz