Spotkanie.

33 2 1
                                    

Kilka dni później dowiedziałem się, że Rafał, Mikołaj i Filip wyjechali do Ameryki. Podejrzewam, że za kilka miesięcy i tam nie będzie bezpiecznie. Zostałem też zastępcą drużynowego. Wznowiliśmy naszą przyjaźń z Asią. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy.
Całe miasto było patrolowane przez Rosjan. Zaczęły się także aresztowania. Z powodów na przykład ataku na ratusz. Okupanci strasznie ograniczali dostęp do internetu. Dostęp do Natalii. Ostatnio pisaliśmy jakiś tydzień temu. Nie licząc oczywiście pojedynczych wiadomości.
Hejka, żyjesz?
Czasem tak wcześniej pisaliśmy, ale teraz niestety nie była to przenośnia. Zacząłem się martwić, bo nie odpisała na wiadomość tego typu od trzech dni. Przeważnie odpowiadała po maksymalnie dwudziestu czterech godzinach. Nie chciałem do niej dzwonić, bo krążyły plotki, że Ruscy podsłuchują rozmowy telefoniczne. Zwiększyłbym tym tylko szansę na zdobycie jej przez wroga. Jakkolwiek dziwnie to nie brzmi.
Za 10 minut zaczynała się zbiórka, a ja dopiero wychodzę z domu. Mam nadzieję, ,że się nie spóźnię. Nie przystoi to w końcu drugiej najważniejszej osobie w drużynie. Oczywiście nie mieliśmy żadnej broni. Póki co nie kontaktowaliśmy się z Armią Krajową. Było na to dużo za wcześnie, z tego co mi wiadomo oni teraz też nie.
Dotarłem trzy minuty po czasie. Przywitałem się ze wszystkimi. Asie oczywiście przytuliłem. Na tej zbrójce nie robiliśmy nic konkretnego. Uczyliśmy się podstaw samoobrony, które sam już bardzo dobrze znałem. Jedyna lekcja, która mi się z dziś przydała to obezwładnienie przeciwnika z bronią.
Podobno nowy zarządca Legionowa dowiedział się już o nas. Piotrek z tego powodu kazał nosić nóż w prawym rękawie płaszcza.
Zbiórka minęła mi bardzo szybko. Wydaje mi się, że powinniśmy robić je dłuższe. Nie miałem teraz zamiaru iść gdzie indziej jak do domu.
-Stoy!
Usłyszałem krzyk z wyraźnym rosyjskim akcentem. Zatrzymałem się. Serce zaczęło mi nic kilkakrotnie razy szybciej
Usłyszałem kroki. Ktoś do mnie podchodził zza pleców. Nie odwróciłem się patrzyłem cały czas przed siebie. Dostrzegłem dwie dziewczyny kilka kroków ode mnie. Skądś je znałem.
Cały czas zza pleców słyszałem stukot wojskowych butów, który był coraz mocniejszy.
Starsza dziewczyna spojrzała na mnie.
To była Natalia!
Gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się. Z jej twarzy znikl grymas. Była maksymalnie dwa metry ode mnie.
Kroki zza pleców zdawały być się być tu za mną.
Idź dalej. Powiedziałem jakby bezgłośnie.
Dziewczyna ewidentnie była zdziwiona. Jej wyraz twarzy pokazywał głębokie zaskoczenie.
Omiń mnie. Powtórzyłem ponownie ledwo słyszalny szept.
Rosjanin stanął obok mnie.
Moja twarz ewidentnie skryła rozpacz.
Spojrzał na Natalię. Gdy przechodziła obok mnie złapał ją za rękaw bluzy i podciągnął go do góry cały czas trzymając.
- Vy yeye znayete? - Spytał ostro i spojrzał na mnie
Pokręciłem przecząco głową. Domyśliłem się o co pyta.
Przeniósł przenikliwe spojrzenie na nią.
Był to krótkowłosy brunet z małymi oczami. Wyglądał jak przeciętny Rosjanin.
Kontynuował to przez kilka sekund. Następnie rzucił Natalię w kierunku w którym  szła na początku.
Usłyszałem rozpaczliwe unikanie upadku. Chyba  jej się udało pozostać na nogach albo po prostu nie usłyszałem dźwięku upadku.
- Obligatsii
Usłyszałem szloch zza pleców. Naprawdę ciężko było nie spojrzeć w tamtą stronę i zachować obojętny wyraz twarzy.
-Nie mam - Spojrzał na mnie zdziwiony - I not have
- Pod Stenoy - Wskazał na pobliski mur
Myślałem, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi.
Stanąłem pod murem. I uniosłem ręce do góry co wskazał mi gestem.
Dźwięk przeładowywania pistoletu.
To ma być ostateczność! Nie róbcie tego codziennie.
Przypomniałem sobie slowa Piotrka z dzisiejszej zbiórki. Bardziej ostatecznej sytuacji sobie nie wyobrażam. Kątem oka zobaczyłem pozycję Rosjanina. Pistolet właśnie znalazł się na wysokości mojej głowy.
Odwracając się uderzyłem go łokciem prosto w policzek. Upuścił pistolet i pochylił się łapiąc się za prawy stronę twarzy. Oburącz uderzyłem go w plecy. Upadł.
Zabrałem pistolet i uciekłem w kierunku odwrotnym od kierunku ruchu ukochanej. Prosto do domu.
Nie wspomniałem o tej sytuacji rodzicom. Nie miałem żadnych śladów cielesnych, więc nie mieli się jak dowiedzieć. Następne półgodziny przesiedziałem w pokoju. Upewniając się, że mama jest zajęta sprzątaniem domu wyjąłem pistolet z kieszeni. Pełen magazynek. Pomyślałem, że oddam go Piotrkowi. Schowałem go do kieszeni i Wyszłem pod pretekstem zapomnienia plecaka z miejsca zbiórki. Ruszyłem zupełnie okrężną drogą, żeby nie iść niedaleko miejsca incydentu.
Napisałem esemesa do drużynowego, że mam bardzo ważną sprawę i Idę do niego. Podniosłem wzrok.
Natalia!
Stałem w bezruchu.
Rzuciła się na mnie i objęła mnie. Zaczęła szlochać. Za nią stała kilka lat młodsza dziewczyna. Paulina. Wiedziałem chyba już dlaczego tu są. Z jednej strony się cieszyłem z drugiej zaś współczułem im.
Zaoferowałem wspólne pójście do Piotrka, lecz od razu ostrzegałem, że będą musiały poczekać pod domem.
- Myślałam, że Cię zabiją! Że wszystkich mi już zabija !
Znowu w jej oczach pojawiły się łzy.
Przytuliłem ja mocno.
- Skarbie, musimy iść - szepnąłem
Powoli oderwała się od mojego ciała i poszliśmy dalej. Spacerowaliśmy w ciszy.
- Chcę walczyć. - Szepnęła
- To jednak wejdziesz ze mną do Piotrka. Paulina poczeka na nas w kuchni.
Wkrótce byliśmy pod drzwiami jego domu. Zapukałem. Piotrek otworzył po kilku sekundach. Zaskoczył się.
- Ona jest tą ważną sprawą?
- Też
Zaprosił nas do środka.
Przedstawiłem ich sobie.
- Po pierwsze: Natalia musi do nas dołączyć!
Piotrek wstał i rzucił jej na kolana płaszcz z z serpentyną na prawym ramieniu.
- Załatwione, a to drugie?
Spojrzałem na niego nieśmiało. Wyciągnąłem z kieszeni pistolet. Spojrzał na drzwi od kuchni czy nie wchodzi jego mama ani Paulina.
- Przyda nam się. Ale... Jak...?
Opowiedziałem mu o całej sytuacji i o tym też jak spotkałem Natalię.
Zaskoczył się i powiedział, że zatrzyma go i na niektórych zbiórkach będziemy trenować strzelanie. Odebraliśmy Paulinę z kuchni i poszliśmy do mnie do mojego domu.
Teraz jeszcze moja mama.  Pomyślałem.

2017Where stories live. Discover now