11. Jestem nowy, czyli mini poradnik cz.I

Start from the beginning
                                    

Dobrze, miał być mini poradnik to pobawmy się w wypunktowanie i wyjaśnienie błędów, które najbardziej rażą mnie, kiedy przeglądam niektóre opowiadania początkujących autorów. Tak, takowe także czytam, choć raczej nie zachwycają mnie na tyle, abym dawała im gwiazdki lub zostawiała komentarz. Czekają w czeluściach mojej prywatnej biblioteki, aż w końcu się do nich dokopię i będę miała czas, aby sprawdzić, jak radzą sobie nowi twórcy.

Postanowiłam, że każdy błąd zostanie przedstawiony w adekwatnym do jego problemu komentarzu, które często pojawiają się w takich przypadkach w sekcji wiadomości. :) Od razu ostrzegam, że jest to temat, który nieco mnie drażni i mogę się wypowiadać nieco surowiej i ostrzej niż mam to w zwyczaju.

* "Nikt cię o zdanie nie pytał" - zacznijmy od czegoś prostego, czyli komentarzy, które zazwyczaj dodają nie tyle sami autorzy, co ich mężni rycerze, tzw. "obrońcy" ukochanych opowiadań. Kiedy ktokolwiek (dajmy na to bardziej obyty w tematyce pisania i stylu) zwróci twórcy uwagę, nie ważne czego dotyczącą, od razu pojawia się tysiąc wiadomości, że w ogóle nie powinien się wypowiadać skoro jego tekst nie ma na celu gloryfikacji autora. No właśnie nie na tym to polega, moje drogie skarby, w takim wypadku odbiorca tym bardziej powinien się wypowiadać, bo w ten sposób tylko pomaga! Przecież właśnie po to stworzono sekcję komentarzy - nie tylko, aby wychwalać autorów, ale także aby wytykać im błędy i zwracać uwagę na rzeczy, które dla nich są normalne i pasują do reszty tekstu. Co ma niby znaczyć zdanie: "Nikt cię o to nie pytał"?! Przecież większości autorów zależy na tym, aby dostawali więcej powiadomień, wyświetleń, komentarzy, czy gwiazdek. Nawet jeśli piszą dla siebie, nie da się ukryć, że im więcej dostają komentarzy, tym więcej osób zauważa ich opowiadanie. Chcą, aby pod danymi rozdziałami rozwijały się długie dyskusje na temat określonych wydarzeń, czy bohaterów, ale jak te dyskusje dotyczą błędów to od razu ktoś zacznie się rzucać, żeby spadał i nie pisał głupot (oczywiście ja napisałam to w miarę kulturalnie, ale normalnie raczej to tak nie wygląda :/). No fajnie, nikt nie zabroni nikomu wychwalać, czy bronić opowiadań, ale błagam... Co tym osiągnął, poza faktem, że twórca będzie się cieszył i skakał pod sufit, myśląc, że wszystkim podoba się jego twórczość? Kiedy ktoś zobaczy jak dobre opinie ma opowiadanie, a okaże się, że w rzeczywistości jest beznadziejne, to będzie wkurzony, że naprawdę świetne treści, istne perełki godne papierowego wydania, leżą zakurzone gdzieś w odmętach wattpada, a takie tekściki rodem z podstawówki mają po kilka, jak nie kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń, gwiazdek i komentarzy. Wtedy dopiero poleci fala negatywnych komentarzy... Myślicie, że autor, który się z nimi nigdy nie spotkał, uniesie wtedy ich ciężar na swoich barkach? Mnie się wydaje, że niestety nie.

* "To przecież nie krytyka! To hejt!" - tutaj biorę pod uwagę głównie kwestię bycia początkującym, nowym pisarzem. Wiem, że z roku na rok pojawia się coraz więcej osób, które wprost marzą o tym, aby zaistnieć, a że pisanie wydaje im się czymś banalnie prostym, zaczynają tworzyć własne opowiadania, pisać wiersze, czy jeszcze inne teksty. Okej, rozumiem, nie ma w tym nic złego, jeśli oprócz wielkich chęci, w głowie takiej osoby znajdzie się miejsce także na krytykę, czy uwagi innych. Jeśli pojawia się ktoś nowy, chcąc nie chcąc znajdzie się wiele rzeczy, których możesz nie wiedzieć. Z tego powodu autorzy nie powinni reagować agresją, kiedy ktoś zwróci im uwagę, bądź wytknie błąd. To nie jest hejt, a wierzcie mi, spotkałam się z wieloma tego typu oskarżeniami, kiedy ktoś delikatnie starał się zwrócić uwagę na istotne problemy danej "książki". Na internecie macie opis, czym jest konstruktywna krytyka - "rodzaj krytyki, która charakteryzuje się tym, że osoba krytykująca przedstawia lub sugeruje jednocześnie sposób lub sposoby rozwiązania problemu poddanego krytyce. Można ten rodzaj krytyki zaliczyć do krytyki wyższego poziomu w przeciwieństwie do zwykłej krytyki pozbawionej tej cechy. Na ogół trudniejsza do wyrażenia niż zwykła krytyka. Przy krytycznej problemu lub zjawiska, podczas której stosuje się zasadę przedstawiania tylko konstruktywnej krytyki, zwykle występuje znaczne ograniczenie wystąpień krytycznych." O co chodzi? A o to, że jeśli już ktoś komentuje jakieś opowiadanie i wytyka błędy to jednocześnie stara się to zrobić w taki sposób, aby nakierować autora na odpowiednie tory i pokazać, co należy zmienić. To w żadnym, powtarzam w żadnym wypadku nie jest hejt, który jest nastawiony na to, aby otwarcie kogoś obrazić lub ośmieszyć kogoś na jakimś tle. Wtedy już cała wiadomość staje się obraźliwa, agresywna, a jej twórca mówi w sposób wrogi na dany temat lub wrogo w stosunku do kogoś.

Wszystko i nic - przemyśleniaWhere stories live. Discover now