- Jeśli nie chcemy się spóźnić na bal, to..

- O nie! - powiedziała brunetka spanikowana. - Musimy tam być!

- Spokojnie - uspokoiła ją czarnula - zdążymy. Bo jak nie my to kto?

Po tych słowach zaczęły się gorączkowe przygotowania do dzisiejszej imprezy, która miała się odbyć za kilka godzin. Może i nie zostało dużo czasu, ale dla nas to nie problem.

W końcu każda z nas była gotowa do wyjścia. Jess miała na sobie pudrowo-różową sukienkę, Bianca biało-czerwoną bez ramiączek, Naomi granatową kieckę całą z koronki i z rękawami 3/4, a ja za to bladoróżową ze srebrnymi zawijasami u góry i falbanami u dołu. Jeszcze lepszego efektu dodawał pasek w kolorze sukienki ze srebrną kokardą na środku. Kiedy zobaczyłam moje przyjaciółki i siebie w lustrze, byłam pewna, że żaden chłopak nie oderwie od nas wzroku, a zwłaszcza ten wymarzony.

- Wyglądacie wystrzałowo! - rzekła Lily, dosłownie wpadając do mojego pokoju. - Ale o czymś chyba zapomniałyście - popatrzyłyśmy po sobie.

- O czym? - zapytała Naomi, a blondynka wskazała na biurko.

- Maski!

***

Na bal dotarłyśmy ok. godziny dziesiątej i od razu na wejściu Jess poszła poszukać Matta, a Naomi zniknęła gdzieś z Mike'm.

- No to zostałyśmy same - spojrzałam na Biancę. - Chodźmy wszystko przygotować - kiwnęłam głową i razem ruszyłyśmy w stronę tarasu.

- Myślisz, że przyjdzie? - spytałam kumpelę, kiedy doszłyśmy na miejsce.

- Nie ma innej opcji - uśmiechnęłam się blado.

- Boję się - przyznałam zgodnie z prawdą.

- Spokojnie - przytuliła mnie. - Wszytko będzie dobrze - odwzajemniłam uścisk i po chwili się odsunęłam. - Powodzenia - rzekła na odchodne szatynka i zostawiła mnie samą.

- Uspokój się Sam - powiedziałam do siebie, chodząc tam o z powrotem. - Wszystko będzie dobrze. Nic złego się nie stanie. Wszystko się jakoś ułoży - w końcu oparłam się o murek i spojrzałam w niebo, które rozświetlały miliardy gwiazd. Uśmiechnęłam się na ten widok i opuściłam powieki, aby przypomnieć sobie tamtą magiczną noc. Jego dotyk, niesamowity pocałunek, cudowny..

- To Ty? - zapytał aksamitnym głosem, wyrywając mnie z zamyślenia. Wzięłam głęboki oddech i powoli się odwróciłam.

- Cii.. - przyłożyłam palec do ust i zachęciłam, aby podszedł bliżej. Sięgnęłam po telefon i podłączyłam słuchawki. Jedną z nich włożyłam do ucha. - Mogę? - kiwnął głową i po chwili druga tkwiła już w Jego uchu. Uśmiechnął się na dźwięk Naszej piosenki i wziął mnie za rękę, w której nie trzymałam telefonu. Poczułam przyjemny prąd, ale zignorowałam go i spojrzałam w te Jego hipnotyzujące zielone oczy, a On tak po prostu mnie pocałował, jakbym była dla Niego całym światem.

Po kilku minutach, które dla mnie były wiecznością, oderwaliśmy się od siebie, a Jego dłonie powędrowały w górę do mojej maski, lecz ja szybko spuściłam głowę.

- Chciałbym poznać Twoją tożsamość, ale zdejmiesz ją, gdy będziesz gotowa - uniósł moją brodę i spojrzał mi w oczy. - Jak mnie znalazłaś? - zapytał, zmieniając temat i lekko się odsuwając.

Never give up | Lily CollinsWhere stories live. Discover now