Jesteś pieprzonym egoistą, Erwinie Smith

Beginne am Anfang
                                    

Erwin Smith odwrócił głowę na dźwięk jej głosu. Przekazał krótkie rozkazy jadącemu z nim zwiadowcy i kłusem zbliżył się do Hange i Levi'a. Przywitał się z nimi skinieniem głowy.

- Żadnych problemów?- zagadnęła pułkownik, gdy tamten zsiadał z konia.

Erwin pokręcił przecząco głową.

- Oddziały Hange, Levi'a i Miche chcę mieć na parterze!- Podniósł głos tak, by wszyscy go słyszeli.- Ja zajmę pokój najdalej od wejścia, na końcu korytarza. Reszta niech rozlokuje się na piętrze. Jutro rano omówimy dokładnie strategię, niech wszyscy dowódcy zbiorą się w głównej sali.

Pociągnął konia w stronę stajni. Hange szturchnęła Levi'a łokciem w bark, gdy odprowadzał generała wzrokiem. Ten przewrócił oczami w odpowiedzi.

- Levi, muszę z tobą porozmawiać- oświadczył Erwin chwilę później, stając koło niego.- Pozwolisz?

Levi skinął głową, zastanawiając się, co też Smith ma mu do przekazania. Ruszył za nim do środka budynku.

Hange odprowadziła ich wzrokiem, po czym skierowała się do swojego oddziału, by pomóc im przenieść potrzebne rzeczy. Zauważyła, że jeden z jej podwładnych lekko utyka. Zrównała z nim krok, gdy odprowadzał konia do stajni.

- Co ci się stało?- spytała, wskazując nogę. Zwiadowca zmarszczył brwi, przez chwilę nie rozumiejąc pytania. W końcu do niego dotarło.

- Naderwałem ścięgno- wyjaśnił krótko. Po czym zaraz zreflektował się i dodał:- Po ostatniej walce z tytanami. Jeszcze nie zdążyło się do końca zregenerować.

Hange skinęła głową.

- Nie przemęczaj się niepotrzebnie- powiedziała. Były to puste słowa i choć zwiadowca doskonale wiedział, co powinien robić, by wrócić jak najszybciej do pełnej sprawności, dała mu w ten sposób do zrozumienia, że nie bagatelizuje tego i będzie o tym pamiętać podczas nadchodzącej ekspedycji.

- Nie widziała pani kapitana Levi'a, pułkowniku?- usłyszała.

Odwróciła się i napotkała stanowcze i pełne determinacji spojrzenie Erena Jaegera.

- Cześć.- Uśmiechnęła się.- Chwilę temu Erwin zabrał go na rozmowę. Myślę, że nie chcieliby, żeby im teraz przeszkadzano.

Ostatnie zdanie wypowiedziała w przestrzeń; Eren w połowie jej wypowiedzi rzucił szybkie „dziękuję!" i pobiegł w stronę zamku. Ciekawe, czemu tak pilnie potrzebuje z nim porozmawiać, westchnęła w myślach. Wzruszyła ramionami i zajęła się na powrót swoim oddziałem, którego część ruszyła już do przydzielonych im pokoi.

- No więc o czym chciałeś ze mną porozmawiać?- spytał Levi, gdy szli korytarzem na parterze. Erwin nie odpowiedział, jego twarz widoczna w świetle migoczącej lampy, którą niósł w ręce, pozostała niewzruszona.

Przewrócił oczami. Chyba nigdy się tego nie dowie. Erwin był dziwnie milczący. Levi czuł irytację, nie miał nastroju na takie gierki.

Weszli do pokoju na końcu korytarza. Erwin zdjął z ramienia tobołek zabrany z jednego z wozów i odłożył go na stół, tuż obok postawił lampę. Zamknął drzwi i Levi już miał znów zadać to samo pytanie, gdy Erwin niespodziewanie przycisnął go do ściany, wpijając usta w jego wargi. Levi'a zatkało. Szok na chwilę odebrał mu zdolność myślenia, otworzył bezmyślnie usta. Erwin wykorzystał sytuację. Czarnowłosy mężczyzna, nie mogąc się dłużej opierać, oddał pocałunek. Posmakował ust blondyna tak, jakby to był pierwszy raz. Od tak dawna ich nie czuł. Zaczęło w nim narastać pożądanie.

Jesteś pieprzonym egoistą, Erwinie Smith || eruri one shots ||Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt