-Wysłałam ją do akademika, żeby się wykąpała, przebrała, i w końcu coś zjadła, bo wygląda gorzej niż ty - żartuje Ally.

-Dziękuję... - mrużę oczy.

-Jak się czujesz? - pyta czarnoskóra.

-Poza tym, że jestem w ciąży? Hmm to zajebiście.

-Ty co? - mówi dławiąc się ciastkiem.

-A no tak... - zaczynam - Ally, Mani będziecie ciociami. Cieszycie się? - mówię dziecinnym głosikiem.

Obydwie próbują coś powiedzieć, ale kończy się na otwarciu ust i ich zamknięciu.

-Kurwa - tylko tyle słyszę, zanim siada na krześle na przeciwko mnie.

-Camila, nie kurwa, no ale...

-Nie o to mi chodziło... - macha rękami.

-Wiem - śmieję się bez humoru.

-Lauren wie? - zadaje pytanie, którego bałam się od samego początku.

-Nie - przełykam ślinę - powiem jej, dopiero jak przyjdzie - układam z powrotem głowę na poduszkę.

~Lauren~
-Woah Lauren, uważaj!

-Zach, przepraszam - mówię, gdy przez przypadek wbiegam w chłopaka.

-Spoko, ale zwolnij, bo sobie zrobisz krzywdę, gdzie ci się tak śpieszy?

-Muszę jechać do szpitala.

-Po co?

-Camila tam jest, wczoraj na imprezie...- przerywam.

-Lauren spokojnie, idź do niej tylko powoli, proszę - przytula mnie i odchodzi.

Nie chciałam zostawiać Camili samej, ale Ally mnie zmusiła, zasugerowała grzecznie, że wyglądam jak zombie. Nie mogłam się kłócić, bo wiedziałam, że ma rację, od dwóch dni żyłam w szpitalu, ale nie umiałam zostawić jej samej, nie tym razem.

Po niecałej godzinie doprowadziłam się do porządku. W pobliskiej kawiarni kupiłam kawę. Mimo, że dochodziła 10, to chciałam jeszcze jakoś funkcjonować.

Po 15 minutach znów byłam w szpitalu, nie cierpię tego miejsca. Kojarzy mi się tylko ze śmiercią, co jest okropne. Ostani raz byłam w takim miejscu jak dziadek miał zawał, to był najgorszy dzień w całym moim życiu, do tego widok reanimacji człowieka, który kochał cię najbardziej na świecie. To nie był dobry widok dla dziecka. Nie pamiętam ile nocy przepłakałam. Gdy pojechałam do dziadków, znalazłam jego stary zeszyt, w którym robił szkice różnych rzeczy lub krajobrazów. Pokochałam jego rysunki. Całe wakacje spędziłam na podwórku, gdzie biegałam z ołówkiem, rysując to co widziałam. Znalazłam jedno miejsce, w którym czułam się wolna. Było oddalone od cywilizacji o paręnaście  minut. Łąka, cisza i wysokie drzewo, na które się wspinałam by mieć piękny widok na kwiaty, które tak bardzo kochałam. To stało się częścią mojego życia. Gdy tylko miałam okazję wracałam tam i robiłam to co zawsze. Mimo, że dziadka już tu nie było, mogłam sobie wyobrazić jak się uśmiecha, widząc, że ja kontynuuję to co on zaczął.
Chris'a i Taylor nigdy to nie interesowało, woleli kopać piłkę w ogrodzie. A ja... Ja oddałam pasji całe swoje młode życie. Nigdy tego nie żałowałam i nigdy nie będę.

-Cześć kochanie - mówię z uśmiechem wchodząc do sali, znika on jednak  gdy Camila patrzy na mnie smutnym wzrokiem.

-Co się stało? - pytam, kładąc kubek na szafkę obok, siadając na przeciwko niej.

-Rozumiem, że... Że jeśli teraz to powiem, to cię stracę, ale nie mogę cię okłamywać - mówi, a po policzkach spływają jej łzy.

-Cookolwiek mi powiesz.. Nie sprawi, że mnie stracisz - wycieram rękawem bluzy jej mokre policzki.

-Obiecujesz? - pyta z nadzieją.

-Obiecuję - składam pocałunek na jej czole.

-Ja... - próbuje opanować głos - jestem w ciąży - kończy, wybuchając płaczem.

-Ja.. ja naprawdę zrozumiem jeśli t-to dla ciebie za dużo, i nie chcesz takiego ż-życia - podciąga kolejny raz nosem.

-Camz - łapię jej podbródek, tak by na mnie spojrzała - kocham cię, i chcę z tobą spędzić resztę życia, kochałam cię przedtem i kocham cię teraz. Owszem miałam inne plany, ale muszą się sprawdzić trochę wcześniej - lekko się uśmiecham - nie zostawię cię, nigdy bym tego nie zrobiła. Zaopiekuję się tobą i tym małym brzdącem. Będę sprawiać, że będziesz się śmiać, gdy będziesz płakać, będę przy tobie w trudnych momentach, gdy będziesz miała dość. Mogłabyś mi wykrzyczeć w twarz, że mnie nienawidzisz, a ja i tak będę cię kochać. Nie wyobrażam sobie życia z kimś innym - tym razem to ja płaczę.

-Będziesz najlepszą mamą jaką znam - dodaję przytulając ją do siebie.

-Nie... - zaczyna patrząc mi w oczy - my będziemy najlepszymi mamami - uśmiecha się kładąc moją rękę na swoim brzuchu....

-----------------------
Koniec....
2 części ❤️
Przed nami została jeszcze
3 część...❤️

Write On Me ✰CAMREN ✬FIFTH HARMONY  ➳ ZAKOŃCZONE Where stories live. Discover now