— Nadal słuchasz tych staroci? - Sam otworzył schowek i zaczął przeglądać kasety. - Serio, musisz odświeżyć tą kolekcje.

— Niby dlaczego?

— Po pierwsze, to kasety. A po drugie, Black Sabbath? Motörhead? Metallica? To największe hity starych ramoli.

— Znasz zasady, Sammy. Kierowca wybiera muzykę, pasażer zamyka jadaczkę - odparł Dean i uśmiechnął się zwycięsko, gdy z głośników zaczęło lecieć "Back In Black".

— Wiesz, że twój Sammy nie jest już dwunastoletnim chłopczykiem? Mów mi Sam.

— Nie słyszę cię. Muzyka gra za głośno.

Jechali słuchając ulubionych utworów starszego Winchestera. Sam na początku narzekał na repertuar, ale w końcu pogodził się z porażką i dołączył do śpiewających refreny Deana i Casa. Pogoda była bardzo piękna i słoneczna, ale większa część drogi prowadziła przez las, więc nie narzekali na rażące słońce. Pomimo niewygodnego garnituru, Dean poczuł się, jakby jechali we trójkę na jakiś męski wyjazd. Kiedyś musi namówić Sama na takie wakacje. Tylko on, Sam i Cas. Zero psychopatów i martwych ciał.

Po czterech godzinach jazdy, Dean zaparkował samochód przed barem, od którego rzekomo zależał wyrok sądowy.

— Sam? Mógłbyś mi bardziej wyjaśnić tą sprawę? - zapytał Castiel. - Chciałbym pomóc.

— Jak już ci kiedyś wspominałem, oskarżonym jest Crowley MacLeod, były wykładowca na uniwersytecie w Stanford. Został oskarżony o zamordowanie swojej matki, Roweny MacLeod, poprzez zadanie dużej ilości ran kłutych. Na miejscu zbrodni znaleziono nóż myśliwski, na którym były odciski Crowley'a i krew Roweny. Poza tym, MacLeod mógł mieć motyw. Każdy wiedział, jak bardzo nienawidził swojej matki. I z tego co słyszałem na kampusie, ona również nienawidziła jego.

— Dlaczego tu właściwie jesteśmy? - Cas zmarszczył brwi.

— Ponieważ Crowley twierdzi, że w czasie popełnienia morderstwa siedział w barze i zatapiał problemy alkoholem. Policja miała to sprawdzić, ale jak zwykle spieprzyli. Nawet nie przejrzeli nagrań z monitoringu. Musimy sprawdzić, czy jego alibi jest prawdziwe.

— Nadal myślę, że to nie ma sensu - powiedział Dean. - Facet miał motyw, a narzędzie zbrodni ewidentnie wskazuje na niego. Nawet jeżeli barman potwierdzi jego alibi, wątpię, żeby został uniewinniony.

— Musimy spróbować.

— Dlaczego tak ci na tym zależy? - Samowi zajęło chwilę, zanim odpowiedział.

— Jestem mu to winny. Miałem pewny... incydent na trzecim roku i on mi pomógł. Zresztą, to nie jest ważne. Lepiej już chodźmy.

Bar "Torreador" świecił pustkami. Z wyjątkiem barmana, nie było nikogo, nawet przy automatach z grami. Dean nawet się nie zdziwił, ponieważ tandetny wystrój wnętrza, a przede wszystkim bardzo mały wybór alkoholi wcale nie przyciągał. Na półkach było wystawionych zaledwie siedem butelek. Niezbyt zachęcający widok.

— Agent specjalny Winchester, FBI. Chciałbym porozmawiać z kierownikiem - oznajmił Dean, pokazując mężczyźnie za ladą legitymację. Sam i Castiel stali tuż za nim.

— Już z nim rozmawiasz. O co chodzi?

— Muszę obejrzeć nagranie z waszego monitoringu.

Właściciel baru nie wydawał się tym faktem zachwycony, ale skinął na nich głową i zaprowadził na zaplecze. Sam jako pierwszy znalazł się przed monitorem i nie zważając na mężczyznę, samemu zaczął przeglądać nagrania. We trójkę skupili się na filmiku, z odpowiednią datą. Kamera ustawiona była w stronę lady i tak jak teraz, bar nie był przepełniony.

All Dogs Go To Heaven ✔Where stories live. Discover now