Moja Historia Z CNCO #34

709 30 4
                                    

Pogrzeb taty bardzo przeżyłam. Po pogrzebie pojechaliśmy wszyscy do domu. Z Chrisem od wczorajszej kłótnie nie rozmawiałam. Może to i lepiej, nie potrzebuje teraz kolejne sprzeczki. Siedzę teraz w kuchni i piję kawę którą zrobił mi Erick. Chłopaki bardzo mi pomagają. O co nie poproszę to zawsze to zrobią. Podejrzewam że to sprawka mojego kochanego brata Zabdiela ,ale nie chce go pytać bo i tak wiem że nie powie prawdy. Rozmawiałam z bratem jak to teraz będzie i postanowił że zabierze mnie do siebie. Jutro wyjeżdżamy więc czas się spakować. Biorę tylko najpotrzebniejsze rzeczy, ponieważ Zabdiel ma przysłać jakąś ekipę do przeprowadzek i mają resztę mi przywieść. Nie chciałam z tąd wyjeżdżać ale nie jestem jeszcze pełnoletnia i nie mogę sama mieszkać. Muszę jeszcze pożegnać się z Kamilem, umówiłam się z nim w parku. Kamil nic nie wie że wyjeżdżam,mam nadzieję że nie będzie na mnie zły że mówię mu to dzień przed wyjazdem. Chłopakom nic nie mówiłam że wychodzę.

Park*
Kamil czekał już na mnie.
-Hej. Przepraszam że się spóźniłam ale musiałam się jeszcze spakować.
-Hej. Jak to spakować?
-No właśnie chciałam o tym porozmawiać. No bo.....
-Julka?
-No bo ja wyjeżdżam.
-Wyjeżdżasz żeby to odreagować? Tak? Nie ma problemu za jakiś czas przyjedziesz.
-Nie Kamil. Nie rozumiesz. Ja się przeprowadzam do brata.
-Ale jak to? Dlaczego? Gdzie?
-Muszę się przeprowadzić, Zabdiel tam ma pracę, nie może tutaj zostać. Do Portoryko.
-Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej?
-Sama dowiedziałam się niedawno.
-No trudno. Jakoś sobie poradzimy.
-Będziemy pisać, dzwonić. Nie jadę na koniec świata. Przyjadę na święta, ferie, wakacje. Mam nadzieję że ty też mnie odwiedzisz?
-No pewnie że tak. A jak tam z Chrisem?
-Bez zmian, ale nie chce teraz o tym rozmawiać.
-OK. Rozumiem.
Siedzieliśmy jeszcze z godzinę. Trudno było mi się z nim żegnać. Na koniec poleciało kilka łez, ale mam nadzieję że będzie dobrze.

Perspektywa Joela, dom*

-Gdzie ona jest? Powinna już przyjść? Może trzeba zadzwonić na policję? Może coś się jak stało? Może miała wypadek? - Zabdiel od godziny chodził podminowany, bałem się że zaraz wybuchnie. Julka żel zrobiła że nie powiedziała nam gdzie idzie. Nie chcę być w jej skórze jak Zabdiel ja dorwie.
-Stary, uspokuj się. Może zaraz przyjdzie? - próbowałem go jakoś pocieszyć, ale na marne.
-Nie odbiera telefonu, nie......... - nie zdarzył dokończyć, ponieważ w tym samym momencie usłyszeliśmy otwieranie drzwi.
-Wróciłam! - usłyszeliśmy, a Zabdiel od razu zalał ja pytaniami.

Perspektywa Julki *

-Wróciłam! - krzyknęłam, ale od razu zostałam zalana pytaniami Zabdiela.
-Gdzie byłaś? Czemu nie odbierałaś telefonu? Wiesz jak się martwiłem, myślałem że coś Ci się stało. Nigdy więcej mi tak nie rób. Rozumiesz?
Nie zdążyłam nic powiedzieć bo znalazłam się w ramionach Zabdiela. Przytuliłam do niego. Dobrze wiedzieć że mam kochającego brata który się o mnie martwi.
-Zabdiel zaraz mnie udusisz.
-No tak przepraszam. To gdzie byłaś? - zapytał kiedy mnie puścił.
-Chciałam się pożegnać z Kamilem. Możemy porozmawiać jutro? Jestem zmęczona.
-Tak. Jasne.
-Dziękuję.
-Za co?
-Za to że jesteś.
Wyminełam go i poszłam do swojego jeszcze pokoju.

Moja Historia Z CNCO Where stories live. Discover now