Moja Historia Z CNCO #26

878 34 3
                                    

Kiedy weszłam do domu chłopaki siedzieli przy stole i rozmawiali, kiedy mnie zobaczyli od razu zaczęli zasypywać pytaniami "Co mi się stało? '', Czemu nie zadzwoniłam to by po mnie przyjechali '' i tak dalej.
-Chłopaki później wam opowiem bo teraz jest mi trochę zimno i muszę się wykąpać.
-Dobrze. To ty idź się wykąpać i przyjdź zaraz do nas. - powodział Joel i zabrał chłopaków do salonu. Weszłam na górę i poszłam do swojego pokoju, wzięłam jakieś czyste ubrania i udałam się do łazienki. Zdjełam przemoczone i brudne ubrania i weszłam pod prysznic. Kiedy kilka kropli zetknąło się z moją przemoczoną i zmarznietą skórą poczułam dreszcz który piszeszył cało moje ciała. Im dłużej byłam pod prysznicem tym będzie moja, skóra robiła się ciepła. Kiedy byłam już czysta wyszłam spod prysznica, rozczesałam włosy i wysuszylam włożyłam czystą bieliznę i ubrania i wyszłam z łazienki. Zeszłam do chłopaków którzy czekali już na mnie. Usiadłam na kanapie i od razu dostałam gorąca herbatę. Odpowiedziałam chłopakom całe spotkanie a oni od razu wybuchli, że powinien mnie odwieźć do domu a nie zostawić samą na deszczu.
-Ale przecież nic się nie stało. - próbowałam ich przekonać ale na marne.
-Jak to nic się nie stało, zmokłaś to się stało. - włączył się do rozmowy Chris który do tej pory nic się nie odzywał tylko siedział z boku i się przysłuchiwał.
-Od tego się nie umiera, Christopher.
-A jak będziesz chora, może cię wziąć zapalenie płuc, to co wtedy zrobisz?
-Wezmę antybiotyki i po sprawie. - odpowiedziałam i się zaśmiałam.
-Nie zdajesz sobie sprawy z tego co mówisz.
-Miałam już zapalenie płuc, więc wiem co mówię. Co ty się taki nagle nad opiekuńczy zrobiłeś?
-Po prostu martwię się o ciebie. - powiedział po czym podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Ale ja się czuję świetnie. - próbowałam go jakoś przekonać ale w tej właśnie chwili zakaszlałam i już wiedziałam że nie ominie mnie jeszcze rozmowa z ciocią. - A po za tym gdzie jest ciocia?
-Musiała wyjechać za parę dni do swojej siostry czy tam kogoś bo jest chora czy coś. - włączył się dorozmowy Zabdiel.
-No trudno.
-Idź teraz lepiej się połóż a, ja zaraz przyniosę Ci jakieś leki. - powodział Chris i poszedł do kuchni. Wstałam z kanapy i udałam się do swojego pokoju. Położyłam się na łóżko i nawet niewiem kiedy zasnęłam. Obudziło mnie skrzypnięcie drzwi, otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą stojącego Chrisa z tacką pełną jakichś leków i szklanką wody. Tacke postawił na stoliku i zaczął wyciągać leki z opakowań, ale zdziwiłam się że nic nie mówi.
-Czemu nic nie mówisz?
-A co mam powiedzieć, że jestem wkurzony na tego Fabiana?
-Ale to nie jego wina że zaczął padać deszcz, a po za tym on też pewnie jak zaszedł do domu to też był mokry, więc nie masz się o co wkurzać na niego. - kiedy to powiedziałam podał mi leki i szklankę z  wodą.
-Ale na ciebie też jestem zły.
-Dlaczego?
-Mogłaś zadzwonić to bym po ciebie przyjechał.
-Jesteś zły a przyniosłeś mi leki.
-Bo się o ciebie martwię.
-Powtarzasz się.
-Wiem, ale będę to mówił jak przestaniesz dawać mi do tego powody.
-Jakie powody, przecież...... Dobra, nieważne,nie chce się kłucić.
-Ja też nie, dlatego teraz będę wszędzie z tobą chodził.
-Ale...... - chciałam dokończyć ale nie zdążyłam.
-Nie ma żadnego,, ale''. Dobra idźspać. Dobranoc. - kiedy to powiedział, pocałował mnie w czoło i wyszedł. Jeszcze chwilę leżałam w łóżku i rozmyślałam, ale po chwili leki zaczęły dawać o sobie znać i zasnęłam.

Moja Historia Z CNCO Where stories live. Discover now