Moja Historia Z CNCO #22

899 40 1
                                    

Rano obudziło mnie pianie koguta. Zwlokłam się z łóżka, poszłam do łazienki, umyłam się i wyszłam z pokoju. Podeszłam do szafy i wybrałam czarne rurki z rozcieciem na kolanach i do tego bluzę. Kiedy byłam już gotowa zeszłam na dół do kuchni. Nikogo nie było więc postanowiłam zrobić sobie naleśniki. Rozrobiłam ciasto i zaczęłam smażyć. Włożyłam słuchawki w uszy i puściłam muzykę. Kiedy kończyłam smażyć poczułam że ktoś łapie mnie za biodra. Okropnie się przestraszyłam, wyciągnęłam słuchawki z uszu i odwróciłam się. Naprzeciwko mnie stał Chris i się szczerzył.
-Idioto przez ciebie mało zawału nie dostałam.
-Przepraszam. Nie chciałem cię przestraszyć.
-Takie przeprosiny to wiesz gdzie sobie wsadź.
-To jak mam cię przeprosić?
-Wymyśl coś.
Odszedł do przedpokoju założył buty i wyszedł z domu. Wpatrywałam się w drzwi jak idiotka. Ciekawe co ten głupek wymyślił. Za chwilę przyszła reszta chłopaków.
-Co tak pachnie? - zapytał Joel i ruszył w moją stronę.
-Naleśniki!? - krzyknął Richard zabiegając że schodów i mało nie przewracając chłopaków.
-Tak naleśniki. - zaśmiałam się i postawiłam cały talerz gorących jeszcze naleśników. Chłopaki zajadali się naleśnikami kiedy nagle do kuchni weszła babcia i zapytała.
-A gdzie jeszcze jeden kawaler?
-No właśnie gdzie jest Chris? - zapytał Zabdiel.
-Wyszedł gdzieś ..... - nie dokończyłam bo w tym samym czasie drzwi się otworzyły i do kuchni wszedł Christopher z dużym bukietem kwiatów. Podszedł do mnie, pocałował mnie w policzek i powiedział.
-Przepraszam.
-No nie wiem, nie wiem.
-Co mam jeszcze zrobić?
-Żartuję. A i dziękuję za kwiaty są ładne.
-Ładne? Serio? Tylko na tyle cię stać?
-Są piękne. Może być.?
-O wiele lepiej.
-Siadaj bo naleśniki wystygną. Ty też ciociu siadaj.
-Nie ja dziękuję. Muszę iść nakarmić zwierzęta.
-Poczekaj pójdę z tobą.
Powiedziałam i poszłam wstawić kwiaty do wazon i nałożyłam buty. Kiedy byłyśmy same na dworze ciocia zapytała.
-Jak twój ojciec się trzyma?
-Wisz jak to ojciec. Udaje że jest wszystko dobrze ale ja widzę jak mu ciężko po śmierci mamy. Ciągle tylko pracuje. Chodź minęło już, tyle czasu nie może się z tym pogodzić. Ja zresztą też nie.
-Znam to skądś. Sama to przeżywałam kiedy zmarł mój mąż. Też uciekałam do pracy aby tylko zapomnieć. Ale to minie zobaczysz.
-Mam taką nadzieję.
-Dość już tego smutku, opowiadaj, jak Ci się układa z Christopherem?
- Dobrze. Cieszę się że go mam. Chodź nie znamy się długo to wiem że mogę na niego liczyć.
-Nie daj mu uciec.
-Dlaczego?
-Mocno cię kocha?
Zrobiłam zdziwioną minę. Nie wiedziałam o co chodzi cioci ale ona chyba to wyczuła.
-Patrzy na ciebie tak samo jak mój mąż patrzył na mnie.
Oj, ta moja ciocia, nic się nie zmieniła nadal daje mi rady i mnie poucza, najgorsze jest to że ja się jej słucham. Kiedy skończyliśmy karmić zwierzęta, poszliśmy do domu. Reszta dnia minęła nudno. Albo oglądałam telewizor, albo siedziałam z chłopakami i grałam w karty. Ciocia w pewnym momencie przyszła do nas i powiedziała, że moi znajomi organizują ognisko z okazji mojego przyjazdu i mam się stawić z chłopakami o 19.00 na boisku. No Ok jak zapraszają to idę.

Moja Historia Z CNCO Where stories live. Discover now