56.1 Kłótnia! O co poszło?

782 59 19
                                    

 Baran – Zaczęło się niewinnie. Razem z braćmi Mukami, u których mieszkałaś, wpadłaś na pomysł, by skorzystać z pięknej pogody panującej na zewnątrz i wybrać się na plażę. Wszystkim spodobał się ten pomysł i ledwo po kilku minutach wyruszyliście w pełni przygotowani. Po dotarciu na miejsce, ku waszemu zaskoczeniu na tej samej plaży pojawili się bracia Sakamaki. Na wasze nieszczęścia obie rodziny upatrzyły sobie to samo dogodne miejsce, aby móc się rozstawić. Żadna strona nie zamierzała odpuścić. Krzyki słyszeli dosłownie wszyscy plażowicze.

 Byk – Zrobiłaś straszną głupotę, przez co wypadłaś na debilkę w oczach chłopaka, w którym od dawna się podkochujesz. Bardzo chciałaś to odkręcić, ale nie bardzo wiedziałaś, jak mogłabyś się za to zabrać. Ku twojemu zdziwieniu twój/twoja [najczęściej noszona przez ciebie biżuteria] zaczął/-ęła pobłyskiwać, aż nagle blask wydobywający się z przedmiotu oślepił cię zmuszając cię do zamknięcia oczu. Po chwili znalazłaś się w miejscu, gdzie rozegrała się tragedia i zobaczyłaś siebie w momencie przed zbłaźnieniem się przed ukochanym chłopcem. Przeniosłaś się w czasie! Podbiegłaś do siebie z przeszłości, chwyciłaś mocno za rękę i uciekłaś ze sobą stamtąd. Zatrzymałaś się w miejscu, gdzie nikt wam nie mógłby przeszkadzać. Ty z przeszłości zażądała wyjaśnień. Opowiedziałaś jej, co by się mogło stać, gdyby nie twoja interwencja. Nie wierzyłaś sobie i zaczęłaś się ze sobą wykłócać.

 Bliźnięta – Nikt nie spodziewałby się takiego zwrotu akcji! Nie wyobrażałaś sobie, że kiedykolwiek mogłoby dojść do tak bzdurnej sytuacji! No dobrze, ale o co chodzi? Otóż jak co dzień wpadł ci do głowy jakiś głupi pomysł, który musiałaś natychmiast zrealizować. Dostałaś momentalnie takiej chcicy, że czułaś, że zaraz nie wytrzymasz. Nie mogłaś niestety liczyć na swojego chłopaka , [imię wybranego wampira], gdyż gdzieś go wywiało i pewnie prędko nie wróci. Ogólnie byłaś sama i nie wiedziałaś, co ze sobą począć i jak się rozładować. Przechodziłaś korytarzem obok pokoju Laito – w miejscu, na którym wpadłaś na swój szatański plan. Ledwo uchyliłaś drzwi do pokoju chłopaka, by sprawdzić, czy przypadkiem go tam nie ma. Na twoje szczęście było czysto. Wślizgnęłaś się do środka i zaczęłaś grzebać pod jego łóżkiem. Byłaś na sto procent pewna, że właśnie tam trzyma wszystkie swoje zabawki. Nie pomyliłaś się. Wyciągnęłaś spod mebla otwartą skrzynkę z różnorakimi zabawkami erotycznymi. Miałaś w czym wybierać. Zdecydowałaś się, że pożyczysz kilka jego wibratorów, jedno dildo oraz opakowanie lubrykantu. Ucieszona jak dziecko już miałaś wycofywać się do swojego pokoju, kiedy to w progu stanął właściciel pokoju. Stanęłaś jak wyryta nie mogąc nic z siebie wykrzesać. Laito, zamiast odpowiedzieć jakimś sprośnym żartem... obraził się na ciebie i zrobił ci straszną awanturę. Coś był chłopak chyba w nie sosie.

 Rak – Minęło już kilka miesięcy odkąd ty i [wybrany wampir] jesteście razem. Układało wam się dobrze, oboje byliście ze sobą szczęśliwi. No właśnie, byliście. Coś się zmieniło. Zauważyłaś, że od jakiegoś czasu [wybrany wampir] spędza ostatnio dużo czasu z twoją koleżanką z klasy, Yui. Robiłaś się coraz bardziej zazdrosna. Do tego chłopak nie miał dla ciebie ostatnio czasu, a jak chciałaś się z nim umówić to głupio się wykręcał. Przestało ci się to podobać i pewnego dnia niespodziewanie wpadłaś do niego, by to z nim wyjaśnić. Tym razem też się wykręcał albo udawał, że nie wie, o co ci chodzi. Okropnie się na niego wkurzyłaś. Strasznie ci na nim zależało i nie chciałaś go stracić. Ale to, co do ciebie mówił... przechodził samego siebie. Przerodziło się to w głośną i pełną wyrzutów kłótnię.

 Lew – Miałaś od jakiegoś czasu naprawdę serdecznie dość Reiji'ego. Non stop miał do ciebie jakieś wąty. Wystarczyło, że źle poruszysz palcem u stopy i już umiał ci zrobić takie piekło na ziemi, że nie wytrzymywałaś tego psychicznie. W pewnym momencie nie wytrzymałaś i niczym Subaru rzuciłaś się przy Reiji'm na jego zastawę stołową. Tłukłaś po kolei talerzyki i filiżanki, które tobie z resztą i tak się nie podobały. Reiji patrzył na to wszystko z widoczną żyłką na czole. Mogło to się skończyć o wiele gorzej, gdyby nie to, że w kuchni, w której działa się cała rozpierducha, znajdowała się tylko jedna jego zastawa. Resztę trzymał w swoim pokoju, ale to i tak nie zmieniło faktu, że był na ciebie wściekły. Wrzeszczeliście na siebie zdzierając gardła i czekając na to, aż któreś z was nie odpuści.

DIABOLIK LOVERS Hαυитє∂ Dαяк Zσ∂ια¢Where stories live. Discover now