Rozdział I

211 19 2
                                    

Piękny, jesienny poranek. Budzisz się u boku swojej ukochanej osoby. Bierzesz szybki prysznic, robisz pyszne śniadanie dla dwojga, ubierasz się w wyprasowaną dzień wcześniej białą koszulę, czarne spodnie i... białe trampki?
Tak, to typowy poranek Alexa- 23- latka o niebieskich oczach, blond włosach i lekkich rysach twarzy.
Mężczyzna jest pracownikiem Abstergo Industries w Nowym Jorku, stąd też formalny strój, tylko te buty...
Tak, Alex nie lubi nosić pantofli, woli białe trampki, to taki jego nawyk.
Dzień, jak co dzień. Mężczyzna wykonuje swoje poranne czynności, po czym wybywa do pracy. Jeszcze, o tyle dobrze, że Abstergo znajduje się tylko parę ulic dalej, więc Alex idzie tam na pieszo. Tutaj kolejny nawyk mężczyzny- za każdym razem, gdy wychodzi do pracy, zakłada on słuchawki, które podłącza do telefonu i słucha muzyki.
Praca jest dla niego ważna, ponieważ znajduje się on na wysokim stanowisku i jest to jego jedyny dochód, który jak na typowe zarobki w USA, jest dosyć duży.
I tutaj dzieje się to samo, co zawsze- Alex wchodzi do wielkiego i futurystycznego budynku, podchodzi do recepcji i odbiera klucz do swojego biura, małego, ale zawsze coś. Wchodzi do windy i wjeżdża nią na 3 piętro. Kiedy wychodzi, jego oczom ukazują się drzwi z plakietką ,,Alex Mitchell- Informatyk".
Wnętrze jest piękne, 15 metrów kwadratowych, ściany pomalowane na jasny odcień niebieskiego, duże biurko, zrobione z ciemnego drzewa i umiejscowione na środku pomieszczenia. Na biurku stał komputer, wraz z 36- calowym monitorem. Przepiękna rzecz, jednak tym, co budziło zachwyt u Alexa, było duże okno z widokiem na port w Nowym Jorku i Statuę Wolności, która choć widziana z dala, i tak robiła wrażenie.
Rozległ się odgłos pukania do drzwi.
-Proszę wejść- powiedział Alex.
W progu pojawiła się wysoka szatynka, ubrana w ładny i schludny uniform.
-Pani dyrektor- zerwał się mężczyzna.
Była to Sara Umber- dyrektorka Abstergo Industries w Nowym Jorku.
-Siedź Alex, siedź. Wpadłam tylko na chwilkę, żeby coś ci przekazać- powiedziała.
-Czy coś się stało, pani dyrektor?- zapytał Alex.
-Nie, tylko jutro przyjeżdża do nas ktoś ważny z Kanady i proszę, żebyś się jutro u mnie stawił, bo to poniekąd dotyczy ciebie- odparła.
-Czy zrobiłem coś źle?- zamartwiał się.
-Spokojnie, nic złego nie zrobiłeś, po prostu przyjdź jutro do mojego biura- odparła, po czym wyszła.
-Hm... skoro nie była na mnie zła, miała dobry humor i mam się u niej stawić... może ma dla mnie jakiś awans lub podwyżkę?- pomyślał Alex, po czym wrócił do swoich obowiązków.

Assassin's Creed BuntownikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz