szósteczka

95 15 0
                                    

Josh mieszkał już w swoim nowym domu równy tydzień i ani razu nie poszedł zwiedzić okolicy.
Panią Dun to naprawdę irytowało i postanowiła coś z tym zrobić.
Weszła do pokoju syna i widząc jego stan, zdenerwowanie sięgnęło zenitu.
-Joshua William Dun.
Natomiast żółtowłosy chłopak szybko odwrócił głowę od gry w stronę matki.
Wiedział,że jak zostawał tak wzywany to zaraz się nasłucha.
-Do jasnej cholery widzisz jak tu wygląda?-warknęła-natychmiast masz tu posprzątać,gdy to zrobisz pójdziesz na spacer z Ashtonem.
-Kim jest Ashton?-zmarszczył brwi
-Ashton Irwin-przewróciła oczami matka-bardzo miły chłopak z sąsiedztwa.
Pani Dun kopnęła karton przy drzwiach by mogła je otworzyć i zostawiła chłopaka samego.
Za chwilę jednak w wejściu znów się pojawiła.
-Widząc ten syf dałabym Ci miesiąc szlabanu,ale ty i tak nigdzie nie wychodzisz więc w ramach kary codziennie masz wyjść z Ashtonem.
Trzasnęła drzwiami.
Josh jęknął i zaczął sprzątać wszystkie pudła z przeprowadzki.
Otwierając szafę by włożyć ostatnią parę spodenek,w rogu pokoju, zauważył coś innego.
Coś co na pewno nie należało do niego.
Podszedł bliżej by się temu przyjrzeć.
Nadpalone zdjęcie.
Josh nerwowo przełknął ślinę.
Nadpalone.
Pożar.
Josh zostaw to.
Mimo wszystko Dun podniósł zdjęcie.
Fotografia przedstawiała rodzinę.
Szczęśliwą rodzinę.
Chłopak zauważył,że kogoś tam brakuje.
Bo w końcu gdzie jest ten cały Tyler?
Może on nigdy nie istniał,a on sam rzeczywiście jest chory?
Może ktoś sobie robi z niego żarty?
Jednak po chwili coś dostrzegł.
Zdjęcie przecież było nadpalone.
Gdy patrzył chwilę na krawędź popiołu dostrzegł rękę.
Żółtowłosy z przerażeniem stwierdził,że tylko Tyler na zdjęciu został spalony.
Czy był to Tyler?
Niepewność.
Czy był tu w ogóle pożar?
Niepewność.
Jednak ktoś został spalony.
Została tylko ręka.
Zaciśnięta w pięść.
Mimo szokującego odkrycia schował zdjęcie do kieszeni bluzy i wyszedł z domu.

*

-Cześć jestem Ash.-burknął blondyn i wyciągnął dłoń.
-Josh.-szepnął ujmując dłoń i lekko ją ściskając.
Chłopak bez słowa ruszył przed siebie.
Dun podrapał się po głowie i pobiegł za nim.
-Więc..-zagadał-jak długo tu mieszkasz?
-Od urodzenia.-odparł Irwin
Josh uniósł jedną brew.
Miał okazję się wreszcie czegoś dowiedzieć.
-W takim razie wiesz kto mieszkał wcześniej w moim domu?
Chłopak natychmiast odwrócił się w stronę Josha i zwęził oczy.
-Josephowie. Zginęli 10 lat temu.Byłem 12 letnim gówniarzem,więc wiele nie pamiętam.
-Rozumiem-odchrząknął-opowiesz mi tak mniej więcej co o nich wiesz?
Ashton się zatrzymał.
-Po co Ci to wiedzieć?-warknął
-T-tak z ciekawości-zająknął się
Blondyn westchnął i zawrócił.
-Gdzie idziemy?
-Na cmentarz.Widać,że jesteś nieszkodliwym dzieciakiem.-spojrzał przelotnie na Duna-jednak jeśli będziesz się dziwnie zachowywał pogadamy inaczej-burknął.
-Rozumiem-szepnął Josh biegnąc za Ashem by utrzymać takiego samego tempa.
Im byli bliżej cmentarza,tym Josha bardziej ogarniało przerażenie.
.
.
.
.
.
Witam.Czas odświeżyć parę fanfinkow prawda?


creepy houseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz