Rozdział 19

1.4K 161 61
                                    

Kobieta wysiadła z samochodu i skierowała się w stronę dużych, obrotowych drzwi. Stanęła tuż przed kontuarem i rozglądnęła się dokoła. W ogromnnym hallu biurowca było tylko kilkoro ludzi. Zdawali się nie zauważać siebie na wzajem. Przy okienku z napisem 'recepcja' pojawiła się kobieta w eleganckiej garsonce, która z sztucznie przyklejonym do twarzy uśmiechem, wygłosiła powitalną formułkę:

- Dzień dobry, witamy w Wolak Corporation. W czym mogę pomóc?

Tatiana poczuła się nieswojo i obejrzała za siebie. Żałowała, iż nie zdecydowała się włożyć na siebie coś bardziej oficjalnego, pasującego do tego miejsca, ale szybko przypomniała sobie, że na tę wizytę wybrała się spontanicznie. Właściwie to w przypływie frustracji.
Poprawiła jeansową kurtkę i odpowiedziała równie uprzejmie:

- Dzień dobry, chciałabym rozmawiać z Damianem Wolakiem.

Recepcjonistka uniosła doskonale wymodelowane brwi i otworzyła zdziwione usta, lecz szybko je zamknęła i próbując maskować zaskoczenie, zapytała wprost:

- A jest pani umówiona? Pan prezes nie zostawił żadnej informacji, że oczekuje na spotkanie...

- Pewnie zapomniał - skłamała na poczekaniu, chcąc jak najszybciej skonfrontować się z Wolakiem - Proszę mnie zapowiedzieć.

- Dobrze, jak pani godność?

Kobieta w służbowym uniformie lustrowała Tatianę z góry na dół, ale starając się zachować profesjonalizm, nadal uśmiechała się uprzejmie.

- Tatiana Król.

- Zaraz panią zapowiem. Proszę usiąść i poczekać w hallu - wskazała ręką niskie sofy w głębi korytarza.

- Dziękuję.

Studentka usiadła na jednej z niesamowicie miękkich, skórzanych kanap i z ciekawością, ale i dyskretnie rozglądała się po wnętrzu.
Czuła się skrępowana napiętą atmosferą jaka zdawała się panować w tym miejscu. Wszystko, nawet ściany i sufity były tutaj utrzymane w surowej, chłodnej tonacji, jednocześnie wzbudzając w niej podziw.
Po dłuższej chwili, kiedy zdążyła się już nieco zniecierpliwić, zza kontuaru wyłoniła się pracownica korporacji, która poinformowała, że niebawem pojawi się asystentka pana prezesa.

Już po kilkunastu minutach z windy na przeciwko, wyszła blondynka z imienną plakietką przypiętą na lewej piersi.

- Witam, pani do prezesa? - zapytała mrużąc oczy i próbując przypomnieć sobie czy widziała ją kiedykolwiek wcześniej.

- Tak, muszę z nim pilnie porozmawiać. Zaprowadzi mnie pani do niego? - odparła studentka i wzrokiem omiotła plakietkę z nazwiskiem.

' Urszula Jankiel
Asystent ds.biurowych '

Kobieta skinęła głową i wskazała ręką windę, z której sama przed chwilą wysiadła - Proszę za mną. Pan prezes czeka na panią, ale zaznaczył, że ma tylko chwilę.

Obie kobiety wsiadły do windy i dopóki nie zamknęły się rozsuwane drzwi, obserwowały siebie nawzajem. Sekretarka przestała się uśmiechać i odwróciła bokiem do Tatiany.

- Jeśli wolno zapytać, jest pani rodziną naszego prezesa? - zapytała niby tylko dla podtrzymania rozmowy.

- Nie - odpowiedziała studentka. Spuściła oczy i chciała dać do zrozumienia, że nie zamierza wdawać się w dalszą rozmowę, ale Urszula nie zamierzała opuścić windy bez podstawowej chociaż wiedzy na temat szatynki.

- W takim razie musi być pani praktykantką. Jest pani bardzo młodziutka. Pewnie jeszcze w trakcie studiów?

Tatiana miała ochotę przewrócić oczami i powiedzieć, że nie ma ochoty na pogawędki o tym skąd i w jakim celu się tam znalazła. Jednak dobre wychowanie nakazywało podtrzymać rozmowę, albo chociażby grzecznie się z niej wymiksować.

Tatiana (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz