Rozdział 9

1.5K 163 27
                                    

Promienie ciepłego słońca nachalnie wdzierały się przez uchylone szpitalne okno. Niebo było całkowicie bezchmurne. Tatiana spoglądała na wzgórza, które rozścielały się tuż za drewnianą,  okienną ramą. Piękna zieleń drzew i krzewów jakie zdawały się piąć kaskadami u podnóża gór, niemalże po same ich szczyty, działała uspokajająco. Dziewczyna leżała w białej, szpitalnej pościeli i przymykając co jakiś czas brązowe oczy starała się spokojnie przeanalizować sytuację, w której się znalazła. Fizycznie czuła się na tyle dobrze, że gdyby nie zabandażowane dłonie, nie byłoby najmniejszego śladu po dramatycznym zdarzeniu. Jednak psychiczne była zupełnie wypalona. Miała wrażenie, że żyje wyłącznie na zewnątrz.  Tylko dlatego, iż lekarze uratowali jej ciało. Dusza natomiast powoli, aczkolwiek bezboleśnie umierała. Zastanawiała się czy jest jakaś rzecz, dla której warto byłoby jeszcze żyć. Sięgnęła pamięcią wstecz do czasów dzieciństwa. Wzdrygnęła się na wspomnienie surowych zasad panujących w rodzinnym domu, sztywnego planu dnia bez możliwości odstępstw.

Ojciec - były wojskowy, który na wcześniejszej emeryturze zajął się polityką, w domu był prawdziwym tyranem. Strzegł swoich trzech córek jak oka w głowie, a im samym od wczesnych  lat narzucał ściśle określony tryb życia. Matka dziewczyny nie pracowała zawodowo. Poddała się wręcz dyktaturze męża nigdy nie sprzeciwiając, ani nie podważając jego decyzji względem trybu życia rodziny. Ograniczała się do prowadzenia domu i pilnowania kształcenia córek. Tatiana była najmłodszą z trzech dziewcząt. Najstarsza -Teresa była dumą rodziców, ponieważ zdecydowała się włożyć na stopy desanty i zasiedlić szeregi wojska. Ukończyła Inżynierię Bezpieczeństwa czym zyskała całkowitą ojcowską przychylność. Także tę finansową. Druga z córek państwa Król, Antonina, była aktualnie na czwartym roku studiów medycznych. Tylko najmłodsza z nich wybrała wbrew woli ojca studia resocjalizacyjne. Chorąży Król nie potrafił zrozumieć zamiłowania najmłodszej pociechy do pracy z hałastrą i robienia z siebie nadgorliwie dobrej. Dlatego też całkowicie zaniechał wspierania jej finansowo. Nie pomagał też fakt, iż Tatiana nigdy nie ukrywała niechęci do musowego przestrzegania reguł panujących w rodzinnym domu.

Zapukano do drzwi. Tatiana z niepokojem podparła się na łokciach i powiedziała:

- Proszę.

Drzwi uchyliły się i do środka niepewnie wszedł znany jej mężczyzna. Na jego widok głośno przełknęła ślinę. Usiadła prosto, nie zważając na ból w skroniach, który przeszył ją przy nagłym podrygu.

- Co ty tutaj robisz? Jeszcze ci mało patrzenia na moją klęskę? - syknęła drżącym głosem. Otworzyła szeroko zdziwione oczy i oczekiwała odpowiedzi. Nie odezwał się od razu. Spuścił głowę i wszedł do sali. Przystawił sobie drewniane krzesło i usiadł. Nadal jednak spoglądał w podłogę.

- Możesz czuć się wygrany. Poniżyłam się chyba wystarczająco żebyś dał mi już spokój. Jeśli nie, będę próbować do skutku. Kiedyś w końcu uda mi się odejść.

Podniósł głowę na wysokość twarzy Tatiany i ujrzał w jej oczach niebezpieczną determinacje. Przestraszył się uzmysławiając sobie, iż dziewczyna byłaby zdolna ponownie targnąć się na swoje młode życie.

- Mogłabyś zrobić to znowu? - zapytał cicho patrząc w jej duże, opuchnięte oczy.

- Tak spodobało ci się oglądanie mnie w agonii? - odcięła się nie dowierzając wypowiadanym przez siebie słowom. Ta rozmowa napawała ją odrazą. Ten mężczyzna zaś powodował dziwne uczucie żalu i zgryzoty.

- Nie chciałem tego - odparł krótko.

- Jesteś hipokrytą. Za chwilę zacznę krzyczeć, więc lepiej stąd wyjdź! - Tatiana czuła, że wstępują w nią pokłady energii. Chciała natychmiast własnymi rękoma wypchnąć koszmarnego mężczyznę z pola widzenia. Jednym ruchem zerwała się z łóżka i doskoczyła do niego. Obolałymi rękoma złapała za poły koszuli i szarpnęła krzycząć zajadle - Wyjdź! Rozumiesz, że zniszczyłeś już wszystko? Ja już nie mam siły żyć! Jedyne czego w życiu chciałam to być kochana! Tylko tyle, albo i aż tyle - płakała wypowiadajac histerycznie słowa i usilnie próbując podnieść Damiana z zajmowanego przez niego krzesła.

Tatiana (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz