Rozdział 12: Znajdując swoje miejsce

1.1K 123 12
                                    

niesprawdzane, again

ale enjoy!


 Dobrze skrywanym sekretem było to, że Hoseok nie widział. Każdego dnia nosił kontakty, uważając na to by założyć je i ściągnąć w łazience, podczas gdy jego hybrydy spały lub były inaczej zajęte. To nie tak, że nie chciał by się dowiedziały; po prostu łatwiej było nie musieć radzić sobie z okularami, mrużeniem oczu i pytaniami. Zawsze się upewniał, że ma parę paczek kontaktów w swojej szufladzie; pary zapasowe, żeby nigdy mu się nie skończyły.Dlatego niezwykle dziwnym było to, że kiedy pewnego razu jedna z soczewek rozdarła się, gdy drapał się po oczach z powodu ataku jesiennych pyłków... pudełko z kontaktami było puste. W stylu nie-zostało-się-ani-jednej-soczewki. Jako puste, zgniecione i zaklinowane pudełko z tyłu szuflady, pomiędzy parą starych skarpetek i starej smutnej kulki naftaliny.

Była jesień; liście się zmieniały, słońce jasno przecinało zimne powietrze, Jimin nareszcie chodził po domu w ciuchach... A Jung Hoseok popychał wyżej parę sportowych, grubo obramowanych, czarnych okularów na grzbiecie swojego nosa, kiedy obie jego hybrydy usiadły przy stole w kuchni, wyglądając na osłupiałe.

– Zamknijcie się, obaj.

– Nawet nic nie–

Hoseok westchnął, odkładając magazyn, który czytał, obok swojej w połowie skończonej miski z owocami.

– Zapomniałem kupić więcej soczewek, przyzwyczaiłem się, że zawsze jakieś walają się po domu, że nie zauważyłem aby dodać je do listy z zakupami. – Jeszcze raz poprawił okulary, nie czując się komfortowo, nie ważne jak je nosił. – Teraz, zamknijcie się i jedzcie, zanim zrobię to za was.

Hoseok próbował ignorować szepty swoich hybryd, ich wzrok wypalający dziury w jego czole, i skoncentrować się na wkładaniu łyżek pełnych winogron i jogurtu do buzi. Tak było przez kolejne dwadzieścia sekund, zanim Hoseok poczuł parę ramion oplatających jego ramiona, jego łyżka wpadła z powrotem do miski.

– Hoseokie-hyung! – Jimin pocierał swoją twarzą zarumienione policzki Hoseoka. – Wyglądasz tak uroczo! Uwielbiam je! Pasuje ci ten styl! Prawda, Yoongi-hyung?

Hosoek spojrzał na kota, który tylko kiwał głową, a delikatny uśmiech unosił jego usta.

– Po prostu rozkosznie. Kto by pomyślał, że ktoś może być lepszym od naszego Jiminnie w uroczym dziale.

– Hej! – I Jimin i Hoseok wykrzyknęli, z trochę odmiennych powodów. Hoseok nie chciał wyglądać uroczo; próbował tylko widzieć. Ale... Nie było tak źle, zawsze mogli go nazwać strasznym nerdem. Taka forma zaakceptowania jego wyglądu pozwoliła uspokoić mu niepewność, tlącą się w jego piersi.

– Uh... Przepraszam, że trzymałem swoją wadę w sekrecie. – Hoseok poczekał aż Jimin go puści i wróci na swoje siedzenie obok Yoongiego. Nerwowo bawił się zausznikami, wyginając je delikatnie. – Powinienem był wam powiedzieć.

Yoongi ugryzł swojego banana.

– Ja już wiedziałem.

– Tak, ja też. To nie tak, że to nie jest oczywiste, kiedy nigdy nie możesz znaleźć przycisku od budzika rano–

– Lub pocałować mnie w nos zamiast w usta–

– Lub tego jednego razu obudziłeś się i wziąłeś tubkę z kremem antybakteryjnym, zamiast swoją pastę do zębów.

– Lub–

– Okay! Okay! Przestańcie, jejku! Wygląda na to, że nie ukrywałem teog tak dobrze. Czy naprawdę tak źle ze mną rano, zanim założę soczewki?

As Much As The Place Was Small (We Were Bound Together Tighter) PLOù les histoires vivent. Découvrez maintenant