4.

32 2 0
                                    

Julie ubrała się w czarne rurki z wytarganymi kolanami, jasno różową koszulke na którą zarzuciła skórzaną kurtkę. Włosy lekko zakręciła na końcach i zrobiła naturalny makijaż podkreślając mocno rzęsy.

-Powiedz mi Ali, jak Ty to robisz ze się nie malujesz a masz takie wyraźne brwi, duże usta i długie rzęsy?- zagadała Julie.

-Haha... bo wyglądam jak facet?- powiedziałam śmiejąc się.

-Ale pierdzielisz...

-Nie pierdziele. Julie taka jest prawda. Mam męski wygląd.

-Jesteś ślepa i tyle.-machnęła na mnie ręką i wzieła kaski z korytarza.-idziemy?

-No chodź.

Wyszłyśmy z mieszkania. Julie zakluczyła drzwi i ruszyłyśmy do windy.

Jadąc na dół, sprawdziłyśmy jakie kluby robią dziś impreze. Okazało sie że na jednym z portali społecznościowych wiele naszych znajomych bierze udział w dyskotece.

Postanowiłyśmy tam podjechać i sprawdzić czy warto tam się pchać.

*MIEJSCE DYSKOTEKI*

Podjechałyśmy pod dyskotekę i widać było ze jest bardzo dużo ludzi.

-Nie wiem Julie, chce nam się ściskać w takim tłumie?-zapytałam.

-No weź, wszyscy tu są. Mamy hajs to ogarniemy sobie jakąś zabawe.-powiedziała z dwuznacznym uśmieszkiem.

Nie byłam pozytywnie nastawiona. Julie mnie nie przekonała. Nie lubie tłocznych miejsc. Mam dziwne uczucie że coś się stanie.

Weszłyśmy do środka.

Odrazu uderzył nas zapach tytoniu i alkoholu...połączenie idealne.

Zaliczyłyśmy po pare shot'ów przy barze, które dostałyśmy za darmo od miłego (przystojnego) kelnera.

Widziałam jak Julie pożera go wzrokiem. Julie potrafiła przez samo patrzenie określić: ile ma wzrostu, ile lat, skąd pochodzi, czy ma dziewczyne, czy ma majtki z Calvin'a Klein'a oraz jakich perfum używa.

-Juli, ja idę na fajkę. Możesz ogarnać czy ktoś ma jakieś zioło!- starałam się przekrzyczeć muzykę.

-No dobra, właśnie widziałam znajomego który jara. Zapytam go.- odkrzyknęłam mi do ucha.

-Spoko tylko uważaj na siebie, zaraz wrócę. Widzimy się na schodach.

Przecisnęłam się przez tłum spoconych i pijanych ludzi.

Wydostałam się z budynku. Odrazu zaciągnęłam się świeżym powietrzem. W takich chwilach dziękuję że mogę oddychać.

Odpaliłam szluga i się zaciągnełam. Patrzyłam na mój motocykl który stał wokół innych. Podeszłam podziwiać te piękne maszyny. Ze wszystkich spodobał mi się najbardziej jeden z ciemnych i dużych motocykli. Cagiva raptor 1000...czarny mat... moje marzenie z dzieciństwa.

-Co tak podziwiasz?- zapytał mnie chłopak za mną.

-O rany...- wystraszyłam się nie spodziewanym pytaniem przez co papieros wypadł mi z ręki.

-O przepraszam, nie chciałem Cię wystaszyć.-powiedział z uśmiechem.

-Luz, poprostu się zamyśliłam.- odpowiedziałam ze śmiechem.

-Straciłaś szluga przeze mnie...proszę weź ode mnie.- powiedział wystawiając paczke fajek.

-Nic się nie stało ale dzięki. Skorzystam.- wziełam jednegi papierosta.

Odpaliłam go i podałam zapalniczkę chlopakowi. Odpalił mówiąc ciche "dzięki" i oddał mi ogień.

-Więc nad czym się zamyśliłaś?- zagadał.

-Nad tą Cagivą...podoba mi się.

-Yhym...ilu suw?

-4-suwowy.

-Wow, powiem Ci że jestem zaskoczony...widzę że się na tym znasz.

-Możesz mnie pytać o co chcesz na temat sportowego roadstera Cagivy Raptora 1000 z silnikiem V2, pojemności 996 CCM. Ale widzę że był wypadek...widzę spawane podwozie.

-Nie złożyłem się do końca na zakręcie i wypadłem z drogi.

-Aaa...czyli to jednak Twój?-zapytałąm trochę zdezorientowana.

-Dokładnie. Ale nie uwierze że Ty nie jeździsz.

-Mam swoją maszyne. Stoi koło Ciebie.

-Co Ty gadasz? Ten ścigacz?- zapytał z niedowierzaniem.

-No tak.

-Jak to Kawassaki ninja. Czekaj... czyli Ty jesteś Alice?

-No tak...skąd wiesz?

- Przyjeżdżasz od czasu do czasu do mojej babci do sklepu. Sofia.

-No co Ty gadasz?! Ale ten świat jest mały.

-Dokładnie. Babcia dużo o Tobie opowiada. Wręcz Cię uwielbia. Czasem mam wrażenie że wolałaby Ciebie za wnuczkę niż mnie.

-E coś Ty. Jak Cię karmi to kocha.

-Ona nie karmi...ona zmusza do jedzenia. - powiedział ze śmiechem.

-Jak każda babcia.- zaczęliśmy się śmiać.- Ale jak mnie poznałeś?

-Jesteś jedyną dziewczyną w mieście która jeździ na motocyklu w dodatku na Kawassaki ninj'y. Najbardziej upragniony motocykl przez wszstkich chłopaków. Z resztą, kto nie zna "Nieśmiertelnych".

-No w sumie...tylko bardziej znają chłopaków z gangu niż mnie.

-To właśnie oni chwalą się Tobą przed wszystkimi i wszędzie. Czasem się zastanawiam czy oni nie są w Tobie zakochani.- zaśmiałam się na ten komentarz.

-To niemożliwe, jesteśmy jak rodzina. Jak bracia i siostra. A właściwie to jak masz na imię?

-Nie przedstawiłem sie?- pokręciłam przecząco głową.- W takim razie. Cześć, jestem Justin.

-Miło mi Cię poznać Justin. Alice.

Podaliśmy sobie dłonie.

-Muszę już wracać do środka. Zostawiłam przyjaciółkę bez opieki.

-Spoko, też idę.

Udaliśmy się w stronę wejścia. Gdy byłam już w środku, dosnałam szoku...

***************************

Dajcie motywacji.

Miłosna fobiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz