20. Ja będę pierwszy

109 8 0
                                    

Nasi przyjaciele siedzieli przy ogromnym stole, otoczeni przez kilku strażników Curtisa, w tym Martina. "Szef" we własnej osobie również się pojawił. Musieli przejrzeć nasze plany, mimo że wydawały nam się wręcz idealne.

- Gołąbki chciały uciec? - zakpił Martin, ale Crossford zgromił go wzrokiem.

Nie potrzebował słów, żeby budzić postrach. Był przerażający sam w sobie.

Zauważyłam, że wśród nas nie ma Lucasa, Mishy i Daniela. Poczułam niewyobrażalną ulgę, jednak nie trwała ona zbyt długo. Po kilku minutach ciszy, w których rozpaczliwie próbowałam wymyślić dobry, a zarazem skuteczny plan na pozbycie się Curtisa Crossforda aka Jamiego Crossa z naszego życia, do bunkra po schodach zszedł Lucas, Adam, już sama nie wiem, prowadząc przed sobą Daniela i Mishę. Obaj mieli związane ręce. Wszystko było już jasne. Nikt nie przewidział naszych kolejnych ruchów, Adam był zdrajcą.

- Lucas? - wyrzuciłam z siebie zduszonym głosem, patrząc na mężczyznę, którego uważałam za swojego wybawiciela.

- Jaki Lucas? - zapytał wściekły Curtis, rozglądając się po pomieszczeniu - Jest tu ktoś jeszcze?

Jednak nikt mu nie odpowiedział, a ja całkowicie się pogubiłam. Nie wiedziałam już kto jest z nami, a kto przeciw nam.

- Troszkę nam zaszkodziłaś Lexi, zabijając takich dobrych ludzi jak Nikolai czy Omar - Crossford zwrócił się w moją stronę.

Instynktownie cofnęłam się o krok, tym samym wpadając na mężczyznę, którego pół godziny wcześniej zgodziłam się poślubić. O dziwo jego strażnicy nie otoczyli ani mnie, ani Jensena. Mój narzeczony objął mnie w talii, próbując zasłonić mnie własnym ciałem.

- Nie mogę jednak powiedzieć, że się tego nie spodziewałem. Tylko czekałem aż przyjdziesz uwolnić tego dupka. Ślepy by zauważył co jest między wami - uśmiechnął się lodowato, a mnie przeszły ciarki - Ty - wskazał palcem na Jensena - Ty miałeś zobaczyć jak to jest żyć bez ukochanej osoby. Skoro ja nie mogłem być z Danneel to nikt nie mógł z nią być - kontynuował swoją przemowę, podczas gdy ja próbowałam nas uwolnić z tej sytuacji.

Napotkałam spojrzenie Jareda, który nieznaczenie przechylił głowę w prawo. Spojrzałam we wskazanym kierunku i zauważyłam naszą drogę ucieczki. Gdyby nie strażnicy Padalecki pewnie sam już by to zrobił. Powoli, tak, żeby nikt nie zauważył, zaczęłam się przesuwać w stronę szafek przy schodach.

- Wydaje mi się tylko, że zamiast ci zaszkodzić tylko ci pomogłem - ciągnął Cross - Kiedy Danneel zniknęła mogłeś być z Alexią. A ja nie mogłem na to pozwolić. Masz być sam. Masz cierpieć tak, jak ja cierpiałem przez lata! - podniósł głos - Ale ty wolałeś wciągnąć w to wiele osób, zbyt wiele osób - mruknął.

To były sekundy, nie wiem czy zdążyłam wziąć wdech albo mrugnąć. Curtis Crossford sprawnym ruchem wyjął zza paska pistolet i wymierzył w siedzących przy stole. Z przerażeniem zauważyłam, że oprócz Gen, Jareda, Victorii, Mishy, Daniela i Amalie siedzą tam też dzieci, których do tej pory nie zauważyłam. Jeśli miał kogoś zastrzelić... Chyba sam zrozumiał sytuację. Choć nie miał skrupułów ani sumienia, nie chciał zabijać dzieci. Na szczęście.

- Adam, zabierz bachory - wydał rozkaz, popychając wózek z bliźniakami - Zamknij w jakimś pokoju na klucz

- Tata... - zapłakała JJ, patrząc na Jensena i wyciągając do niego swoje małe rączki.

Podobnie zachowywały się pozostałe dzieci, ale szybko zostały wepchnięte przez Adama na korytarz. Po chwili usłyszeliśmy tylko trzask drzwi i donośny płacz jednego z bliźniaków albo Odette.

- Masz wybór - uśmiechnął się złośliwie Cross - Kogo zabije pierwszego, bo to, że zabije ich wszystkich na twoich oczach masz jak w banku

Zamieszanie z dziećmi pozwoliło mi przesunąć się do ściany obok szafek. Nie wyglądało to podejrzanie. Raczej tak, jakbym się chciała schować z przerażenia. Gdy moje plecy zetknęły się ze ścianą poczułam metal. Metal pistoletu! 

Jensen musiał mi go wsunąć - pomyślałam, przesuwając się jeszcze trochę w bok. Stałam centralnie za Jay'em. 

Cisza w baraku była nie do wytrzymania. Od "oferty" Curtisa nikt się nie odezwał. Jensen nie chciał decydować i wiedziałam, że tego nie zrobi, ale potrzebowałam dźwięków, choćby rozmowy. Inaczej nie udałoby mi się wykonać planu Jareda.

Mężczyzna chyba też to zrozumiał, bo pewnym siebie głosem odezwał się do naszego oprawcy.

- Ja. Ja będę pierwszy - powoli odsunął krzesło i wstał, zachowując przy tym ostrożność.

- Co ty robisz? - syknęła do niego Gen, chwytając go za ramię, żeby usiadł z powrotem - Mamy trójkę dzieci, co ja im powiem

- Obawiam się, że nic nie zdążysz im powiedzieć złociutka - powiedział Curtis.

Powolnym ruchem odbezpieczył pistolet i jakby od niechcenia zaczął go oglądać, zerkając co jakiś czas na Jareda, który próbował uspokoić żonę. Genevieve była teraz wściekła i obrzucała mężczyznę wszystkimi obelgami, jakie chyba przyszły jej do głowy.

Tyle mi wystarczyło, żeby otworzyć cicho szufladę i wyjąć z niej dwa pistolety. Wcisnęłam je za kurtkę i zsunęłam się na podłogę, przy okazji zamykając szafkę. Moje aktorstwo nie było zbyt przekonujące, ale wszyscy tak bardzo skupili się na małżeństwie i Jensenie, że nikt nie zauważył co wyprawiam, chowając się za mężczyzną.

Nagle do Curtisa zadzwonił telefon. To była moja szansa. W mgnieniu oka położyłam broń na ziemi, przesuwając jedną w kierunku Jensena, a drugą do Mishy, którzy stali najbliżej. Trzecią wyciągnęłam zza paska. I wtedy zaczęła się rzeź.

Pierwszą ofiarą był Martin, potem któryś ze strażników zastrzelił Daniela. Victoria i Gen zsunęły się pod stół, a Jared wyrwał pistolet z martwych dłoni Martina. Kątem oka widziałam jak Curtis mierzy do Jensena, a przywiedziony strzałami Adam wypada z korytarza. Potem był już tylko huk i otępiająca, a zarazem uspokajająca ciemność.


Hej ☺

To niestety już ostatni rozdział, niedługo pojawi się epilog. Macie jakieś podejrzenia co do zakończenia? A może macie swoje wymarzone zakończenie tej historii?

Dziękuję Wam bardzo za ponad 60 gwiazdek, jesteście cudowni ♥

Przypominam też, że od 2 tygodnia sierpnia rusza "Przed zachodem" z Deanem Winchesterem w roli głównej. Prolog już jest dostępny na moim profilu ☺

P.S. Kocham tą piosenkę w mediów 

Miłej niedzieli ☺ 

Cathleen

Jeden strzał || J.Ackles (Zakończone)Where stories live. Discover now