[16; calm down]

3K 192 35
                                    

rozdział 16

~calm down

Po telefonie zjawiliśmy się natychmiast w biurze Ben'a. On gestem ręki kazał nam usiąść. Byłam przekonana, że świeci się coś niedobrego.

-Musisz mieć agenta. -zaczął Miller

-Ja? -pytam niepewnie

-Tak, oczywiście, że ty. Stajesz się nową młodą gwiazdą. Niedługo będziesz rozchwytywana, więc musisz mieć agenta.

-Okej, więc jak mam go zdobyć? -zapytałam

-Umówiłem Cię na spotkanie z jednym o 14 w kawiarni niedaleko planu. Wiesz w której?

-Tak wiem. -pokiwałam głową
Byłam wdzięczna Benowi, za to co dla mnie zrobił.

-Na dzisiaj dla Ciebie to tyle. Możesz iść do hotelu i przygotować się na spotkanie. -poinformował mnie Ben

-Dobrze, dziękuje. -odparłam uśmiechając się do niego ciepło po czym wyszłam

Usłyszałam tylko jak mówił Sebastianowi o jakiś scenach, które muszą jeszcze dodatkowo nakręcić.

***

Siedziałam w kawiarni, w której Ben umówił mnie z agentem. Co chwilę nerwowo poprawiałam spódnice. Byłam zdenerwowana, nie wiedziałam czego on może ode mnie wymagać, a chciałam zrobić jak najlepsze pierwsze wrażenie.

Siedziałam przy stoliku oddalonym od okna w odpowiedniej odległości, aby widzieć ulice i drzwi kawiarni. Z niecierpliwością czekałam, aż agent, z którym jestem umówiona pojawi się. Po chwili zauważyłam, że do kawiarni wchodzi mężczyzna, który próbował się do mnie dobierać w klubie. Odwróciłam wzrok, rozglądałam się wszędzie dookoła, byleby nie patrzeć na niego. Zauważyłam jednak, że podszedł do mojego stolika.
-To ty jesteś Margaret? Mam zostać twoim agentem. -powiedział

Wydaje mi się, że mnie nie poznał.

-To chyba jakaś pomyłka. -odparłam i zobaczyłam błysk w oku mężczyzny.
Czyżby mnie poznał.

-W przeciwnym razie. -powiedział z cwanym uśmieszkiem i rozpłaszczył się na krześle

-Przepraszam muszę do toalety. -praktycznie jąkam i natychmiast oddałam się od stolika, słysząc jak on mówi coś w stylu pośpiesz się słonko

Gdy tylko przekraczam drzwi łazienki wybieram numer Ben'a. Zadzwoniłabym do Sebastiana, ale nie mam jego numeru. Nigdy nie spodziewałabym się, że będzie mi potrzebny. Ben odebrał po trzech sygnałach.

-Ben jest Sebastian? -pytam próbując zapanować nad sobą

-Tak właśnie kończy swoje sceny. -odpowiada Ben dość zaskoczony tym, że dzwonię

-Możesz mu dać na moment telefon. -proszę go

-Tak jasne, ale powiedz mi co sie stało jesteś jakaś zdenerwowana. -dopytuje

-Proszę daj telefon Sebastianowi. -wręcz błagam

Po chwili słyszę jak Ben woła Sebastiana. Chwile to zajęło.

-Tak, o co chodzi? -zapytał Sebastian do słuchawki

-On tutaj jest. -powiedziałam

-Ale kto jest? -dopytuje

-Ten facet z baru co się do mnie dobierał. -odpowiadam dość chaotycznie

-Po prostu na niego nie patrz, na pewno cię nie pozna, jeśli nie złapiecie kontaktu wzrokowego.

-Seba, ty nie rozumiesz on ma być moim agentem. -wyjaśniam

-Cholera.

-Wydostań mnie stąd, boję się, że może być do czegoś zdolny. -błagam próbując się nie rozpłakać

-Dobra, zaraz będę. Gdzie teraz jesteś? -zapytał

-Poszłam do łazienki, ale nie mogę tu siedzieć cały czas.

-Wyjdź, tam są ludzie, więc nic ci nie zrobi. Poza tym to może być podejrzane. Ja zaraz będę.

-Dziękuję. -szepcze do słuchawki

-Tylko się uspokój. Wszystko będzie dobrze. -zapewniał mnie

hejka
pozwalam wam na uduszenie mnie za to że tak długo nie było rozdziału
jak tylko napisałam nowy dodaje nawet bez poprawiania
zrobię to później
mam nadzieję że wam się spodobał

edit: rozdział poprawiony

Destiny / Sebastian Stan ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz