NIPPON.Sotomi#3

56 9 10
                                    


Niewielka, skromnie urządzona sypialnia gościła dziś rekordową liczbę osób. Na szerokim, choć używanym tylko przez Sotomi łóżku siedziała jej ciotka. Dziewczyna stała tuż obok pana Yatomo, który właśnie kończył konfigurować nowiutki komputer. Wyprawa do salonu okazała się bardziej niż owocna. W najśmielszych snach Sotomi nie spodziewała się, że będzie miała na własnym sprzęcie dostęp do internetu. Pan Yatomo powiedział, że to przyszłość, w którą warto zainwestować. Użył jeszcze kilku mądrze brzmiących argumentów, ciotka nie oponowała.

– Skończyłem. – Wstał i wykonał zapraszający gest. Sotomi podziękowała szczerze, po czym jak zaczarowana podeszła i usiadła przed monitorem. Tyle możliwości otworzyło się nagle przed nią, że sama nie wiedziała, od czego zacząć.

– Dziękuję ci za pomoc. – Ciotka wstała z łóżka. – Doprawdy, same nie umiałybyśmy wybrać odpowiedniego modelu ani go tak szybko uruchomić.

– Ależ drobiazg.

Sotomi, choć zafascynowana nowym nabytkiem, zdołała zarejestrować ciepły i miękki ton głosu, jakim ciotka zwróciła się do tego pana. I jakim on odpowiedział jej.

„O to chodziło? Znalazła sobie faceta i chce, żebym go zaakceptowała? Może... może chce, by on tu zamieszkał?"

Mieszkanie składało się z trzech pokojów: obszernego salonu i dwóch mniejszych sypialni. Dla niej i dla ciotki wystarczało aż nadto, trzecia osoba pewnie też by się pomieściła bez większych problemów. Po co jednak te podchody z wybieraniem komputera? Z jakiegoś powodu ciotce zależało, by Sotomi zaakceptowała pana Yatomo. Jakby ją to obchodziło. Przez tyle lat nie nawiązały głębszej więzi uczuciowej i nic nie zapowiadało zmiany w tej kwestii. Sotomi doskonale wiedziała, że była dla ciotki „obowiązkiem". Gotującym obiady, nie sprawiającym problemów, ale obowiązkiem. We wszystkich decyzjach dotyczących dziewczyny kierowała się chłodną logiką. Nigdy emocjami.

Uczuciową pustkę siostrzenica wypełniła przyjaźnią i fakt, że opiekunka najwyraźniej chciała znaleźć swoje szczęście, zupełnie jej nie przeszkadzał. Pan Yatomo zdawał się w porządku. Zainstalował jej kilka programów i gier, powiedział w skrócie, jak poruszać się po sieci. Przestrzegł, żeby nie uległa pokusie podawania w sieci swoich prawdziwych danych.

Kliknęła pierwszą z gier i westchnęła z zachwytu. Zupełnie inna jakość niż na jej starej konsoli. Kolory, mnóstwo kolorów przechodzących płynnie w różne odcienie. Pięknie zrobiony film, wprowadzający w fabułę gry.

Chwilę później tworzyła już drużynę własnych, pierwszych postaci.

Chwila trwała do świtu.

***

– Możesz zerknąć na te zadania? Robiłam jeszcze wczoraj w domu, ale w tym wyszło mi dwieście pięćdziesiąt procent. To chyba nie jest dobrze, co?

– Raczej nie. – Sotomi ziewnęła szeroko, przetarła oczy i zerknęła na podsunięty jej notatnik. – Zamieniłaś miejscami masę substancji i roztworu. Wychodzi czterdzieści.

– Ty to jesteś genialna – westchnęła Anika i przyjrzała się uważnie przyjaciółce. Zaczerwienione oczy i krótkie blond włosy w nieładzie, jakby nie zdążyła się uczesać, wzbudziły podejrzliwość Aniki. – Coś się stało?

– Nie. Kupiliśmy wczoraj ten komputer i chyba straciłam poczucie czasu.

Chciała jeszcze wspomnieć o panu Yatomo, ale Anikę pochłonęły rozważania, czy na kółko komputerowe chodzą przystojni chłopcy.

Zdaniem Sotomi, żaden z czwartkowej grupy nie wyróżniał się wyglądem, choć nie uważała się za kompetentną w sprawach chłopięcej urody. Ucieszyła się tylko, widząc Juichiro, najbardziej towarzyskiego i sympatycznego chłopaka ze swojej klasy. Reszty nie znała, może parę twarzy z widzenia na szkolnym korytarzu.

Gdy tylko pojawił się nauczyciel, podeszła do niego z karteczką, na której ciotka napisała jej zgodę.

– Mam już komputer – dodała, czując nieodpartą potrzebę podzielenia się swoją radością z kimś, kto zrozumie. Prowadzący zerknął na jej twarz i odparł z uśmiechem:

– Widzę. Pewnie siedziałaś przy nim całą noc?

Umilkła, lekko speszona.

– Coś czuję, że będziesz wartościowym nabytkiem do naszej grupy – dodał, nie chcąc jej niepotrzebnie stresować. – Chłopcy, powitajcie Sotomi, nową koleżankę na tych zajęciach.

Niech Imię Przyjaźni Pokaże Oblicze NieznaneWhere stories live. Discover now