Rozdział 6

1.2K 122 14
                                    

Liam wiózł Harry'ego do miejsca, gdzie zazwyczaj pili kawę. Mogłoby się wydawać, że przekonanie Liama, że Louis może go zabrać do parku, zajęło wieczność. Liam był uparty mówiąc, że Louis jest nieodpowiedzialny, więc poszli na kompromis: Liam zawozi Harry'ego do parku, pije z nim kawę, a potem Louis go odbiera i idzie z nim na spacer.

Harry był podekscytowany. Minęło sporo czasu odkąd wychodził z domu. Niall czasem go gdzieś zabierał, albo Gemma szła z nim do kina, ponieważ myślała, że to lubił, ale tak naprawdę nie lubi i nigdy nie polubi. To sprawiało, że odczuwał swoją niepełnosprawność w jeszcze bardziej dotkliwy sposób. Jasne, mógł słuchać muzyki, ale nie był w stanie wyobrazić sobie, co się dzieje w filmie i jak wyglądają postacie, czego Harry szczerze nienawidził.

Lecz nie wiedząc jak, Louis doskonale znał jego potrzeby. W parku będzie mógł po prostu wąchać, słuchać, czuć i być po prostu Harrym. Louis ubrał go całkiem grubo, ponieważ powiedział, że padał śnieg. Harry nie miał pojęcia, co to było. Nigdy go nie poczuł, ale słyszał jak kiedyś Niall opowiadał o bałwanie, chociaż tak naprawdę nigdy nie spytał, co to w ogóle jest.

Harry uśmiechnął się do siebie. Nie wiedział dlaczego zatrudnił Louisa. Ten chłopak nie wiedział o nim niczego i zawsze zapomniał, że był niewidomy. Ale mogłoby się wydawać, że zawsze dostrzegał potrzeby Harry'ego. Był żartownisiem i nigdy nie brał niczego na serio. I właśnie to w nim lubił. Potrzebował tak beztroskiej osoby jak on. A taki był właśnie Louis. Z jakiegoś powodu, zawsze rozmawiał z nim o rzeczach, które nie sprawiały, że czuł się wyobcowany. Niall również był beztroski, ale nigdy mu nawet nie pokazał jak jego bezmyślność typu ,,Powinieneś to zobaczyć" naprawdę go boli. Ale Louis był inny. Pokazywał mu niezliczoną ilość gatunków muzyki, jakby była to najważniejsza rzecz w całym jego życiu. I właśnie tego Harry pragnął. Czegoś, o czym mógłby porozmawiać. Jasne, że preferowali różne gatunki muzyki, ale lubił dzielić się nią z Louisem. Nawet nie dlatego, że Louis to lubił, ale dlatego, że jego kawały zawsze wywoływały u niego śmiech. Harry miał straszną nadzieję, że Louis nie zrezygnuje z pracy po miesiącu próbnym.

- O czym myślisz?

Liam tym pytaniem wyrwał go z zamyślenia. Harry wzruszył ramionami. Przecież nie mógł mu powiedzieć, że myślał o Louisie. Pomyślałby, że jeszcze coś do niego czuje. Harry'emu nawet nigdy nie przeszło to przez myśl. Raz, lub dwa razy czuł coś do dziewczyny, ale to nigdy nie było tak na poważnie. Wiedział, że ludzie nie przywiązują się do niego na dłuższy czas. Był nudny. Dlatego był wdzięczny słysząc głosy Zayna, Nialla i Liama każdego ranka. No cóż, słyszenie głosu Zayna było dość rzadkie, ponieważ był cichą osobą, ale słyszał stukanie patelni, więc to było dla niego zapewnienie, że wciąż tam był.

Usłyszał jak Liam prycha.

- Nic? Wygląda na to, że sporo myśli kłębi się w tej twojej głowie pełnej loków. No powiedz mi!

Harry uśmiechnął się.

- Myślałem o tym, że Zayn nie mówi za dużo.

- Cóż, to prawda, ale nie wygląda na takiego, który lubi otwierać się przed innymi. Tak myślę, ale tak naprawdę niewiele o nim wiem. A ty?

Harry przytaknął.

- Tak samo. Ale znam go odkąd miałem pięć lat, więc nie za bardzo chce o tym rozmawiać. Po prostu wiem, co się z nim stało.

- Chcesz mi o tym powiedzieć? – Harry usłyszał, że Liam zatrzymał auto, co wskazywało na to, że przybyli na miejsce. Potrząsnął głową.

- Zayn powie ci tyle, ile musisz wiedzieć. Po prostu bądź cierpliwy.

Liam nie odpowiedział, tylko wyszedł z auta, aby wyciągnąć wózek. Harry czekał cierpliwie, aż Liam wyniesie go i usadzi na wózku. Usłyszał dźwięk zamykanego auta, a po chwili Liam popychał go do przodu.

Intouchables | TłumaczenieWhere stories live. Discover now