5.

12 0 0
                                    

        ~POV VERONICA~

Znajomi Zack'a nie są takimi sztywniakami na jakich wyglądają. Z czystym sumieniem mogę nawet przyznać, że są spoko.
Jednak od kuzynek słyszałam o różnych chorych akcjach Zack'a i Alexa-jego najlepszego i w sumie najprzystojniejszego kolegi.  Podobno chcą mnie stąd wypędzić... Ale ja tak łatwo się nie dam,  trochę powalczymy.

Właśnie wykańczam kolejną szklankę z piwem. Już straciłam rachubę i nie wiem czy to 3,  a może 7 porcja alkoholu? Pewna jestem jednego to nadal za mało, aby się upić. 
Jest 22, towarzystwo się lekko wykruszyło: pozerzy już poszli, a inni zgonują lub wymiotują w toalecie. O bym zapomniała o ludziach na parkiecie (o ile tak można nazwać 'domowe miejsce do tanczenia')  totalnie upici..  Ich ciała poruszają się w zupełnie odmiennym rytmie co piosenka, a ciała niemal się do siebie przyklejają.  Wychodzę z domu na taras, opieram się o balustrade i patrzę w gwiazdy. Oddycham głośno.

-Hej- słyszę zza pleców niski męski głos odwracam się i patrzę na chłopaka opierającego się o dom. Zaciąga się w papierosie,  jego brązowe włosy opadają lekko przykrywając czoło.

-Widzę, że nikt nie nauczył Cię dobrych zasad młoda damo. Zwykle na 'hej'  się odpowiada.

-Jak się zna rozmówcę to tak,  ale..

-A co nie znasz mnie? - powiedział udając smutną minkę.

-A powinnam? -zapytałam doskonale wiedząc, że to Alex,  ale postanowiłam się z nim trochę podroczyć.

- Oj powinnaś, już Ci się przedstawiłem.

-Hmm... - udałem zamyśloną- no jakoś nie bardzo... niestety nie pamiętam twojego imienia.

-To nie dobrze - zaciągnął się w papierosie - jestem Alex. A Ty to Ronie  i strasznie mi się przeglądasz. Może powinniśmy zatańczyć?

-Wcale  się nie przyglądam, po prostu jesteś...-zaczęłam zawstydzona -  Brudny! O tu- pokazałam palcem na co Alex się uśmiechnął i wyciągnął rękę w moim kierunku.

-Zatańczymy czy muszę jeszcze uklęknąć?

- A umiesz tańczyć?

-Ja?  No pewnie, że tak! Jestem w tym mistrzem

Pierwszy raz tak głośno śmiałam się podczas tańca! Alex zapewniał mnie,  że umie i kocha tańczyć,  ale ma niewygodne buty i dlatego mu nie idzie.  Moje stopy zostały zmiażdżone, ale za to bardzo dobrze się bawiłam.

-Muszę odpocząć - powiedziałam ciągnąć go na kanapę.
-Dobra,  ale na kolejnej piosence podbijamy parkiet.
-No dobrze, dobrze. Idę po piwo chcesz  coś?
- Mam lepszy pomysł, chodź- wziął mnie za rękę i pociągnął do kuchni. Usiadłam na blacie i obserwowałam Alexa.

-Zrobię Ci mojego popisowego drinka! Tylko nie możesz patrzeć. Zamykaj oczy.

Zrobiłam co kazał. Słyszałam tylko otwieranie szafek i przelewane ciecze.  Nagle ktoś złapał mnie za kolano.

-Możesz już otworzyć- powiedział podając mi szklankę- mam nadzieję, że będzie Ci smakować.

-A co tu jest? - zapytałam z ciekawości.

-Tajna receptura,  ale głównie to wódka. Koniec gadania.  Do dna!- krzyknął I wypił do wszystko że szklanki.  Poszłam jego śladem i zrobiłam to samo. Poczułam jak wódka rozgrzewa mój organizm. To było mocne,  ale też i dobre. Zrobiłam wielkie oczy na co Alex się zaśmiał.

-Ha!  Wiedziałem, że Ci posmakuje!

Zaczęłam się śmiać razem z moim nowym kolegą od drinków. Siedzieliśmy w kuchni jeszcze jakieś 30 minut,  dopijalismy kolejne szklanki alkoholu. Alex zamawiał mnie jakimiś historyjkami z dzieciństwa. Wstałam z blatu pod pretekstem pójścia do toalety, niestety mój zmysł równowagi tego nie ogarnął i gdyby nie  klatka piersiowa i umięśnione ręce Alexa pewnie leżała bym teraz na ziemi. Popatrzyłam w górę,  na jego zielone oczy,  które wydawały się bardziej zielone niż wcześniej. Można powiedzieć, że miał czarne obwódki wokół źrenicy.  Patrzył na mnie, ale nie mogłam nic wyczytać. Cały czas w głowie powtarzała sobie, że to nie jest chłopak dla mnie..  To kumpel mojego kuzyna...

-Mówił Ci ktoś, że masz piękne oczy? - zaczął brunet pochylajac się nade mną jakby chciał coś w nich dostrzec.
Pokiwalam lekko głową, rękę zawiesiłam na jego szyi. Byłam pijana uśmiechałam się jak głupi do sera. Oparła czoło o jego czoło i przybliżyłam usta nadal patrząc mu w oczy. Chłopak nie wahał się dłużej i musnął moje wargi. Pocałunek był delikatny, ale krótki. Odsunął się ode mnie.  Stanął tyłem zakładając ręce za głowę.

-Nie powinienem. - powiedział poważnie na co wybuchłam śmiechem.

-Po-powinieneś- powiedziałam czkając.

-Ronie ty nie rozumiesz.

-To mi wytłumacz- podeszłam i zarzuciłam ręce na szyję Alexa,  przybliżyłam swoje usta. Czekałam na jego ruch.

-Bo ja... Zresztą,  nie ważne,  pieprzyć to- powiedział i zaczął namiętnie mnie całować, jego ręce błądziły po mojej talii. Owinęłam nogi o biodra chłopaka, który złapał mnie za pośladki i niósł przez korytarz do wolnego pokoju. Położył mnie na łóżko i sam usiadł obok.

-Ronie... Nie możemy, ja mam dziewczynę, zależy mi na niej...

Nie martw się gdzie jesteśWhere stories live. Discover now