2 Dzień w Fukurōdani

287 18 4
                                    

Sugawara z impetem otworzył drzwi sali gimnastycznej szkoły Fukurōdani.

-Gdzie Akaashi?!- wszyscy od razu zwrócili wzrok na właśnie przybyłą osobę.

-Jestem tutaj- Keiji odwrócił się- Cześć Sugawara-san. Czegoś potrzebujesz?

Koushi podbiegł do Akaashiego przytulając go.

-Sugawara-san, czy wszystko w porządku?- rozgrywającemu ledwo co udało się zachować swoją zwykłą maskę obojętności ze zdziwienia.

-Bokuto mówił, że miałeś wypadek- zaczął mówić Koushi.

--No... yyy... no tak, był taki malutki- rozgrywający Fukurōdani przeklinał w myślach kapitana.

-Cieszę się, że wszystko z tobą w porządku! Uspokoiłeś mnie- szarowłosy wreszcie odsunął się od rozgrywającego. Sugawara zaczął szukać wzrokiem kapitana, bo chciał z nim porozmawiać.- Akaashi wiesz może gdzie Bokuto? Daichi chciał, bym mu coś powiedział.

-Ostatnio widziałem go zanim wszedłem na salę- rzekł Akaashi po chwili namysłu.- Może gdzieś tam go poszukaj.

-Okej. Dziękuję Akaashi- jeszcze zdążył rzucić Sugawara przed wyjściem z sali. Po chwili ujrzał Koutarou stojącego pod drzewem, który się przypatrywał koronie drzewa. Obok niego stał kapitan Nekomy.

-Czemu nie jesteście na treningu? Czemu się tak przyglądacie? I dlaczego do jasnej, skaczecie na to drzewo?- Sugawara zaczął zadawać pytania z prędkością karabinu maszynowego.

-Znaleźliśmy ptaka, który jest do ciebie podobny, Sugawara, bo jest krukiem. Ale czemu on ma okulary?- Bokuto zaczął się zastanawiać nad zadanym przez siebie pytaniem.

Kruk nagle zaczął świecić niebieską barwą i powiększać się, by ostatecznie utworzyć kształt człowieka. Blondyn upadł na ziemię zapadając w sen. Bokuto był w głębokim szoku widząc znajomą twarz, Sugawara zaczął panikować na widok swojego dziecka, a Kuroo zaczerwienił się, bo Tsukishima był nagi. Nareszcie ujrzał obiekt swoich westchnień w stroju Adama i Ewy, lecz już dawno dał sobie spokój, bo do niego dotarło, że mu się nie uda zdobyć przystojnego okularnika. O dziwo jako pierwszemu udało mu się opanować i podszedł do nieprzytomnego okrywając go swoją bluzą tak, by zasłonić miejsca intymne.

-Gdzie macie przebieralnię?- spytał się Kuroo kapitana drużyny biorąc blondyna na ręce.- Przecież nie możemy go tak zostawić.

Ostatecznie Bokuto wytłumaczył przyjacielowi umiejscowienie szatni, a sam zaprowadził Sugawarę do Akaashiego, żeby ten uspokoił go. Gdy Kuroo wszedł do pokoju położył blondyna na ziemi, opierając go o ścianę. Wyjął z torby bluzkę klękając przed Czterookim. Spojrzał na jego śpiącą twarz z myślami, że jest słodki. Nie mógł się powstrzymać. Przecież, jeśli do tej pory się nie obudził, to wątpliwe, żeby po tym się obudził. Po tym, jak to pomyślał, cały czerwony delikatnie musnął swoimi ustami usta Tsukishimy. Tak długo wyczekiwany pocałunek. Tetsurou podniósł rękę z bluzką, by nareszcie ubrać blondyna, lecz ten otworzył oczy.

-Nie wiem skąd ja się tu wziąłem...- W tym oto momencie Kei zauważył dwuznaczność sytuacji. Kuroo pochylający się nad nagim Tsukishimą z koszulką w ręku...

-To nie tak...- zaczął się gorączkowo tłumaczyć kapitan Nekomy. Po chwili po prostu westchnął i podał blondynowi ubrania, a sam wyszedł zostawiając go w szatni. Przez kilka kolejnych minut próbował pozbyć się czerwonego zabarwienia z policzków.

-Dobra to wytłumacz się- warknął Tsukishima gdy wyszedł z przebieralni do czekającego na zewnątrz Kuroo.- jak Tetsurou udało się pozbyć rumieńców tak odzyskał je, gdy zaczął się tłumaczyć jąkając się. Całe to przedstawienie skończyło się, gdy przyszedł do nich Sugawara zabierając Tsukishimę do domu.


***


Kurobokunakiwa-chan- Jej!!! Kuroo jednak jest człowiekiem! Przejawia oznaki człowieczeństwa!

Kannachin- No w końcu tak. Mówiłam, że zboczeńce też ludzie, a kiedy mowa o twoim kochanym człowieku, to tu już nie możesz być zboczeńcem.

Kurobokunakiwa-chan- Podoba mi się taki Kuroo. <3 Yukara dzisiaj się nie będzie wypowiadać, załamana zdjęciami, które Kannahin dzisiaj jej pokazała. Biedna, a mówiłam Kannachin, żeby nie odbierać jej niewinności...

Kannachin- Co mogę powiedzieć, kiedyś to powinno się stać. Nie miałam pomysłów na tą część. Na początku, kiedy one już zaczeły pisać to, ja jeszcze leżałam w swojej krwi, ach, tam Kagehina. Potem, grałam na konsoli i nie zwracałam uwagi na to, co im tam mówię...

Kurobokunakiwa-chan- I to ty mówisz że nie miałaś pomysłów?! A z kim nie dało się wczoraj normalnie porozmawiać, bo krzyczał "MUCHA I BOKUTO!!!"? No powiedz mi, kto?

Kannachin- To ty zaczęłaś mówić, że Yukara pod drzewem muchę łapie! Potem coś o Fukurōdani. W końcu pomyślałam o Bokuto i owadzie!

Kurobokunakiwa-chan- Ale to ty się zachowywałaś jakbyś postradała zmysły lub coś brała! A mówiłam: ogranicz prochy!

Kannachin- Poszłam czytać 2 dzień w Nekomie! Spadaj!

Kurobokunakiwa-chan- Też cię bardzo lubię!



Rotacje || Haikyuu!!Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα