1 Dzień w Aoba Josai

653 35 31
                                    

Iwazumi wrócił do szkoły ciągnąc za sobą Oikawę.

-No Iwa-chan, myślałem że dzisiaj jest poniedziałek i chciałem zobaczyć jak trenuje Karasuno!

-Co ty sobie wyobrażasz?! Że możesz tak po prostu przyjść na trening obcej drużyny i z nimi poćwiczyć?!

-No... A nie?- Oikawa po raz setny tego dnia oberwał w tył głowy od swojego przyjaciela.

-Ty naprawdę jesteś takim idiotą, czy tylko udajesz?- Iwaizumi już miał dość słuchania Shittykawy i odszedł chcąc zostawić go samego.

-Iwa-chan, MATTE!*

Przy wejściu na salę gimnastyczną Iwaizumi spotkał wysokiego, czarnowłosego chłopaka. Rozmawiał on z Yachabą, a Kyotani o wyrazie twarzy bardziej wkurzonej niż zwykle starał się ich rozdzielić. Gdzieś z boku Matsukawa i Hanamaki zwijali się ze śmiechu.

-Co tu się wyprawia!- wszyscy zwrócili wzrok na Iwazumiego, który wleciał do sali gimnastycznej.

-Iwa-chan! Zaczekaj! Nie wyjaśniliśmy do końca sytuacji!-Zaraz za Iwaizumim do sali wpadł Oikawa.

-Kuroo?- zdziwił się kapitan na widok czarnowłosego obcego.

-Oikawa?- zszokował się kotek, gdy ujrzał znajomą osobę w obcej drużynie.

-Wy się znacie?- wszyscy byli zaskoczeni, że ich lekkomyślny kapitan zna kogoś takiego.

-No... tak...- Tooru był wyraźnie zakłopotany.

-Skąd?!

-A poznaliśmy się w jednym sklepie sportowym w Tokio- tym razem odpowiedział Kuroo, który nadal się przystawiał do Yahaby.

-Oikawa, ty dupku! Kiedy ty byłeś w Tokio?!- Iwaizumi był blisko zawału.- Czemu nic o tym nie powiedziałeś?

-No... może tak z miesiąc temu...

-Miesiąc i dwa dni- sprecyzował Kuroo.- Pomagałem mu szukać butów do siatkówki w jednym ogromnym sportowym sklepie.

-Z jakiej jesteś drużyny?- spytał się Hanamaki.

-Z Nekomy- odpowiedziała czarnowłosa piękność.

-A nie z tą drużyną mieliśmy grać dzisiaj mecz?- tym razem odezwał się Kindaichi.

-Taaaaa... ale odwołaliście go z powodu zaginionego kapitana- odrzekł Kuroo, który został odepchnięty od Yahaby przez Kyotaniego.- Ale chyba nic się nie stało, skoro wasz kapitan jest taki przystojny ( ͡° ͜ʖ ͡°).

-Dzięki, misiaczku ( ͡° ͜ʖ ͡°).

-Co ty, Shittykawa wyprawiasz?!- Iwaizumi próbował przywołać Oikawę do porządku mocno uderzając go w tył głowy.

-Widzę, że wasza mamusia także preferuje przemoc ( ゚ヮ゚)- skomentował to Kuroo.

- Oj tak...- Oikawa wydawał się nieco zakłopotany.

Nie trzeba było tego mówić, kapitanie.- Właśnie takie myśli miała cała drużyna, gdy zobaczyli całego czerwonego ze złości Iwaizumiego, z którego głowy wydobywała się już para.

-Kuroo-chan! Ratuj mnie!- Oikawa widząc, że jego przyjaciel jest zdolny już go pobić schował się za kapitanem Nekomy.

-OIKAWA!!!- Hajime chyba zabiłby przyjaciela, gdyby nie to, że się schował za obcą osobą.

-O! Widzę że jest straszny jak nasz libero- kontynuował drażnienie Iwaizumiego Kuroo.- Mam nadzieję, że może jutro będziemy mogli rozegrać treningowy mecz?

-Oooczywiście- ale gdy Oikawa to wypowiedział czarnego kotka już nie było w sali.

-No, to możemy się już zbierać do domu- Tooru zwrócił się do drużyny i klasnął w dłonie.

-Oikaaaawaaaaa!!- Iwaizumi specjalnie przeciągnął głoski w nazwisku przyjaciela stojąc za jego plecami. Kapitan tylko się wzdrygnął.

NASTĘPNY DZIEŃ

W czasie treningu kapitanowie obydwu drużyn rzucali sobie porozumiewawcze spojrzenia:

-( ͡° ͜ʖ ͡°)

-( ͡° ͜ʖ ͡°)

-( ͡° ͜ʖ ͡°)

-( ͡° ͜ʖ ͡°)

-( ͡° ͜ʖ ͡°)

-( ͡° ͜ʖ ͡°)

-( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dopóki Iwaizumi nie był w zasięgu wzroku, Oikawa ośmielił się podejść do swojej bratniej duszy.

-Hej Kuroo-chan! Podobał mi się dzisiejszy trening. Chciałbym kontynuować naszą znajomość. Czy mógłbyś mi dać swój numer telefonu?- spytał się Oikawa.

-Pewnie! Dawaj telefon! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

W tym momencie nagle obok Oikawy wyrósł Iwaizumi, a obok Kuroo Yaku. Obaj kapitanowie dostali po mocnym kuksańcu w bok.

-Ech... przepraszam za niego- zaczął przepraszać Yaku-san.

-Nie, to ja przepraszam za Trashykawę- Iwaizumi starał się pokłonić jak najniżej.

Obie drużyny śmiały się z zachowania swoich "ojców" i często im to później wypominali.



*MATTE- po japońsku to znaczy "zaczekaj"

***

Kannachin- Pomyślałam o peringu Iwa-chan x Yaku-san, wtedy kiedy zaczęliśmy pisać ten dzień.

Kurobokunakiwa-chan- Ty wszędzie widzisz peringi!

Kannachin- U mnie jest tylko jedna prawdziwa miłość. To Kagehina( ͡° ͜ʖ ͡°)!

Yukara- Oj tak Kannachin, kocha tylko Kagehinę.

Kurobokunakiwa-chan- Zaczynam się ciebie bać gdy tutaj wykorzystujesz tą minę porozumiewawczą Kuroo i Oikawy.

Kannachin- Bo lubię zboczeńców. Na przykład, jak Kageyama.

Kurobokunakiwa-chan- I chyba właśnie się stajesz jednym z nich.

Kannachin- *porusza palcami jak Kageyama*. No.

Kurobokunakiwa-chan- Yukara! Ratunku! Zabierz ją ode mnie!

Yukara- Nie mogę! 

Kannachin- ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Rotacje || Haikyuu!!Where stories live. Discover now