- Ja ich zmuszę...
- Wątpię. To są lenie.
- Zmuszę.
- Ok to bierz się do roboty.
- Spoko.
Bartek wyszedł z kuchni i po chwili pojawiła się cała banda moich współlokatorów. Przygotowane śniadanie położyłam im na stole.
- Jaki pyszności. Dziękujemy Kochana. - dziewczyny podeszły do mnie i mnie przytuliły.
- Oj tam. Jedź cię. Smacznego.
- Dziękujemy smacznie zjemybi herbatką popijemy. Hihi.- zaśpiewali chórem.
- Moi wariaci. Mam do was sprawę.
- Tak?- powiedzieli panowie.
- No bo ja...
- No bo ty co?
- No bo ja mimo tego, że pada chciałam zrobić grill.
- Jest zimno. Nie rozpalisz grilla w deszczu.
- Zawsze można go odpalić na tarasie.- wtrąciła się Wiki.
- Chcesz spalić dom?
- Nie.
- Ok nie było tematu. Ja idę do siebie.
- Ok. Jeszcze raz dzięki za śniadanie.
- Nie na za co.
Mała wychodzi z kuchni i udaje się do pokoju. Po drodze zgarnia jeszcze bezprzewodowe słuchawki i telefon. Wchodzi do środka widzi, że jest u niej Bartek ale olewa go. Wyjmuję swoją sztalugę, brystol, ołówki, itd. Przysuwa krzesło i siada. Zaczyna swoje przelewanie uczyć poprzes ołówek na karton. Bartek siedzi na łóżku i się przygląda temu jak sprawnie linia po lini pojawia się na kartonie tworząc kontur.
- Mała...
- ...
- Maryśka...
- ....
- Maryśa...
- ....
- Jesteś zła?
- ...
- Powiesz coś?
- ...
Bartek wstaje i podchodzi do Małej. Staję za jej plecami i kładzie jej swoja rękę na barku. Mała wyjmuję słuchawkę z ucha. - Coś sie stało?
- Ty cały czas miałaś je w uszach?
- Taaak. Odkąd tu weszłam. A co?
- Nic haha. Ja tu się tworzę i myślę, że się fochłaś a ty wgl mnie nie słyszysz. Haha.
- No tak jak by. Hihi.
- Co robisz?
- Nie widać?
- Widać ale wolę to usłyszeć.
- Siedzę i się odstresowuje.
- Mhm. A czego słuchasz?
- Tego...
Mala podaję jedną słuchawkę Bartkowi. Ten otwiera szeroko oczy i stoi w osłupieniu.
- Tak, tak wiem rap to nie muzyka dla dziewczyn.
- Nieee... poprostu słuchasz tego samego gatunku co ja.
- Serio?
- Tak.
- A jaki jest twój ulubiony raper?
- Powiem jeśli ty też powiesz.
- Ok to na trzy cztery.
- Trzy czery.
- B. R. O- mówią razem.
- Naprawdę? - pyta zdziwiony Bartek.
- Tak.
- Wow zadziwiasz mnie.
- Nie tylko ciebie.
- Przypuszczam. Ej ja ide załatwić z chłopakami sprawę grilla.
- Już nie musisz.
- Dlaczego?
- Bo nie będzie go.
- Jak to?
- Tak to.
- Co się stało?
- Nic.
- Mhm widzę. Co ci zrobili? Mam ich ubić?
- Hihi nie.
- Na pewno.
- Tak.
- No to uśmiech.
- Mhm.
- Uśmiech ale już.
- 😌.
- To jest uśmiech? To wyglada jak byś jadła cytrynę.
- No i super. Mogę już wracać do swojej pracy?
- Tak ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Że narysujesz coś z dedykacja dla mnie.
- Pomyślmy hmm...
- No nie daj się prosić.
- Hmm...
- No plose. Nie bądź taka.
- No dobrze ale musisz dać mi trzy dni, no może dwa.
- Ok dam ci te trzydni ale ani minuty dłużej. Rozumiemy się?
- Tak jest prosze pana. Hihi.
- Haha no i to rozumiem. Haha.
- A teraz wracam do pracy.
- Dobrze a mogę...
- Możesz tam masz krzesło.- Marysia pokazuję na krzesło stojące obok szafy.
- Dzięki.
- Nie ma za co.
Mała wraca do rysowania a Bartek siada obok niej i bacznie śledzi każdy ruch wykonany przez Małą na kartce.
- Długo będziesz się tak gapić na każdy mój ruch?
- Przepraszam poprostu to jest fascynujące jak tworzysz.
- Mhm.
Mała wstaję i podchodzi do szafy wyjmuję z niej drugą sztaluge i stawia ją przed Bartkiem.
- Tu masz ołówki, pastele a farby i pędzle są ma biurku.
- Co ty robisz?
- No co nie bedziesz tak siedział. Pokaż co potrafisz.
- Ale...
- Nie ma ale.
- No dobrze ale to na twoją odpowiedzialność.
- Co się może stać? Nic. Przelej to co masz w serduszku na kartkę.
- Dziękuję.
- Proszę.
Marysia i Bartek ruszyli z tworzeniem. Spedzili nad swoimi dziełami kilka godzin. Mała wstała od swojej jeszxze nie skończonej pracy i podeszła do Bartka. Oparła się o jego ramię.
- No no ładnie ale teraz idziemy coś zjeść.
- Dziękuję. Z chcecią bo burczy mi w brzuszku.
- Ojoj nie dobrze. Choć zaraz coś zrobimy.
Bartek wstaje i bierze Mała na ręce jak panne młodą.
- No to lecimy. Haha.
- Wariat...
![](https://img.wattpad.com/cover/104245164-288-k789465.jpg)
BINABASA MO ANG
Dwie twarze
Teen FictionAnioł czy diabeł... Dobro czy zło... Ta dziewczyna to jedna wielka tajemnica... Lecz nie zawsze taka była... Rany zmieniają ludzi... Teraz po niej można spodziewać się wszystkiego...