Rozdział 13 - Popełniliście błąd

137 24 12
                                    

Barnes obudź się! - słysząc głos Nataszy, jakby gdzieś odbijający się echem wewnątrz umysłu, żołnierz ociężale otworzył oczy. Czując ból w okolicach nadgarstków, z trudem uniósł głowę widząc, że ma je spętane nad głową, będąc przywiązany do sporych rozmiarów słupa. O stary. Nie wygląda to dobrze. Ale jakże kusząco. Hahah no już nie rób tego morderczego wyrazu twarzy, bo ci zmarszczki zostaną. - Cholera. Nie mam czucia w nogach. - mówiąc to Bucky, usiłował wyswobodzić ręce, co nie zbyt mu wychodziło. - Podali ci jakiś narkotyk. Efekty uboczne, powinny za niedługo ustąpić. - Nat natomiast siedziała przywiązana do krzesła,  w kącie ponurego pomieszczenia. Przypominało nie co kombinację lochów i gabinetu lekarskiego. Prawie jak u dentysty. Dekorator wnętrz powinien się leczyć. I jeszcze ta czerwona czaszka z mackami, namalowana na ścianie. - Wiesz może, czego ode mnie chcą?  - James wciąż męcząc się z pętami, w końcu odpuścił kierując wzrok w stronę rudowłosej. - Jesteś jedyną osobą, która przeżyła starcie z Iron Wolf'em. Zresztą podczas twoim ostatnim wyczynie, ktoś musiał rzucić cynk Hydrze. Jak widać, postanowili cie bliżej poznać. - nie ukrywając poirytowania w głosie, Nat rozglądała się po pomieszczeniu, szukając czegoś co mogło by pomóc w ucieczce. - Czyli to moja wina?! A kto wpuścił sowieckiego szpiega do rzekomo ,,tajnej kryjówki''. - cedząc przez zęby, James zamilkł słysząc odgłosy kroków wydobywające się zza drzwi. Natasza tylko westchnęła ciężko, postanawiając przemilczeć jego dziecinny wybuch złości. A skrzypnięcie drzwi, zasygnalizowało kolejną porcję kłopotów. Wchodząc do środka niski i spasiony mężczyzna, o rudych włosach jak i zaroście do klatki piersiowej, zsunął z nosa okulary odkładając teczkę na stolik. Tuż za nim weszło trzech zakapiorów, znacznie wyższych od niego. Nawet od Jamesa. - Myślę, że jesteś bardzo interesującym przypadkiem, wiesz? - mówiąc to, mężczyzna podszedł bliżej Zimowego, dokładnie mu się przyglądając. - Gówno mnie obchodzi co myślisz grubasie. - warknął żołnierz, niemal natychmiast zostając uderzony w twarz, przez jednego z ochroniarzy. Czując metaliczny smak na języku, splunął krwią pałając jeszcze większą nienawiścią w stronę rozmówcy. - Jestem doktor Faustus i liczę, że będziesz ze mną dzisiaj współpracować. Więc, może będziesz łaskaw także się przedstawić? Tak na początek. Znacznie ułatwiło by mi to pracę. - milczenie zapanowało w pomieszczeniu, które zostało przerwane, pełnym niezadowolenia westchnięciem doktora. - No cóż, widzę, że nie jesteś skłonny do współpracy. - Odwracając głowę w stronę jednego z zakapiorów, ten podał mu czarną teczkę. Kładąc ją na stoliku, otworzył ją wyciągając z niej strzykawkę. Jak i buteleczkę z niebieską substancją, którą następnie ją napełnił. - O mój boże. - Nat mówiąc to poruszyła się nerwowo na krześle, na co doktor uśmiechnął się spoglądając na nią kątem oka. Chyba zaraz pójdę po popcorn. - Prawie zapomniałem o twojej obecności Nataszo. Widzę, że wiesz co to jest. - będąc o krok przed Bucky'm, doktor kierował strzykawkę w stronę jego szyi. - Ta oto substancja, to jedno z moich najwybitniejszych dzieł. Sprawia, że po upływie kilku minut delikwent przeżywa niewyobrażalne męki. I najczęściej na własne życzenie. No ale cóż, będziesz miał miał chwilę czasu na zastanowienie. - wbijając igłę, wstrzyknął jej zawartość w szyję bruneta. Ten krzywiąc się w grymasie bólu, opuścił głowę. Doktor kierując się w stronę drzwi, usłyszał cichy śmiech wydobywający się tuż za jego plecami. James podczas jego monologu, zdołał wyswobodzić nogi. Odpychając się nogami do słupa, szarpnął rękami zrywając łańcuch od kajdan i lądując na równe nogi. Czekaj, moment. Czy ty się właśnie zaśmiałeś?! - Popełniliście błąd. - powiedział żołnierz, widząc jak ochroniarze gapili się na niego w lekkim szoku. - Cóż, w takim razie, może powiesz nam jaki? - Faustus stojąc w drzwiach, patrzył wprost na żołnierza, który wykrzywiając usta w sarkastycznym uśmiechu, zdarł lewy rękaw bluzy odsłaniając metalowe ramię. - Wpuściliście mnie tutaj.    


Witam :>

Bucky taki awrr, no ale cóż tak wyszło xd :D Jest i obiecany rozdział, więc jak zwykle zachęcam do aktywności w komentarzach i wyrażeniu swojej opinii o tych wirtualnych bazgrołach -.o Do następnego ! ^-^

Ps. Apropo bazgrołów dorzucam mój fanart'cik dotyczący tego opka :'D Hail Winter Soldier #1 Anime style :x 

 Apropo bazgrołów dorzucam mój fanart'cik dotyczący tego opka :'D Hail Winter Soldier #1 Anime style :x 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zimowy Kapturek - czyli misja inna niż wszystkie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz