vigésimo día • segunda parte

Zacznij od początku
                                    

- Muszę do toalety. - szepczę wprost do jego ucha, a następnie delikatnie całuję go w szyję. Szybkim krokiem oddalam się w stronę łazienek, nie chcąc zostawiać go na dłużej samego. Gdy tylko docieram na miejsce, dostrzegam dość długą kolejkę. Z moich warg wydobywa się cichy jęk, w tym samym czasie zrezygnowana ustawiam się na samym końcu kolejki i opieram się o jedną ze ścian. Dokładnie rozglądam się po wąskim korytarzu i dostrzegam, że kolejka do męskiego kibla wcale nie jest mniejsza. Gdy mierzę wszystkich dokładnie wzrokiem napotykam intensywne spojrzenie utkwione w mojej osobie. Szybko spuszczam głowę, wyjątkowo zawstydzona powstałą sytuacją. Jednak już po chwili podnoszę ją z powrotem i widzę, że chłopak nawet nie drgnął. Alkohol, który dodał mi odwagi, sprawia że tym razem nie przerywam kontaktu wzrokowego. Zapominając się, posyłam mu słodki uśmiech, a następnie delikatnie przygryzam wargę. Chłopak odwdzięcza mi się śnieżnobiałym uśmiechem. Jeszcze puszcza mi oczko zanim znikam za drzwiami prowadzącymi do łazienki. Wybucham cichym śmiechem, gdy tylko zamykam się w jednej z kabin. Szybko jednak wracam na ziemię, załatwiam swoją potrzebę, myję ręce i w ekspresowym tempie opuszczam pomieszczenie. Jak najszybciej chcę się znaleźć koło chłopaka, którego zostawiłam jakieś 20 minut temu. Już z daleko dostrzegam jak rozmawia z jakąś blondyną, co podnosi mi ciśnienie. Ręka dziewczyny ląduje na jego torsie, a ona sama przysuwa się jeszcze bliżej. Mocno zaciskam pięści i jestem pewna, że jakbyśmy byli w kreskówce, to z moich uszu właśnie leciała by para. Moje nastawienie zmienia się diametralnie, gdy chłopak nieznacznie odsuwa swoją twarz i błagalnym wzrokiem rozgląda się po całym klubie. Jego zniesmaczona mina mówi sama za siebie. Brunet robi krok w tył, więc dziewczyna w tym samym czasie robi krok w przód. Stoję w bezpiecznej odległości i rozbawiona przyglądam się całej sytuacji. Jednak, gdy gesty blondynki stają się zbyt śmiałe, postanawiam od razu zacząć działać. Lekkim krokiem podchodzę do tej dwójki i posyłam im szeroki uśmiech. Dziewczyna tylko przez sekundę mierzy mnie wzrokiem, a następnie wraca do poprzedniej czynności, czyli molestowania chłopaka. Na chwilę przymykam swoje powieki i w myślach liczę do dziesięciu.

- Przepraszam, ale ten chłopak nie ma ochoty z Tobą rozmawiać. - uśmiecham się do niej sztucznie i bez wahania wtulam się w tors bruneta obejmując go wokół talii, a na głowie czuję jego gorący pocałunek.

- Spadaj! Nie widzisz, że rozmawiamy?! - pluje na mnie jadem, co wywołuje mój głośny śmiech.

- No jakoś nie bardzo, bo jak na razie to prowadziłaś monolog bez żadnej odpowiedzi. - puszczam jej oczko, a następnie wspinam się na palce i delikatnie muskam usta bruneta, który natychmiast chcę pogłębić pocałunek, jednak ja na to nie pozwalam.

- Suka. - słyszę, jak dziewczyna cedzi przez zęby, więc natychmiast odrywam się od Matteo, który zdążył już się cały spiąć.

- Ehh, a miało być miło… Czy dziewczyno czegoś nie rozumiesz? Odpierdol się od mojego chłopaka! Chętnego idź sobie gdzie indziej poszukać! - zwracam się do niej lekko podniesionym tonem, a w moim głosie nie można już wyczuć żadnego rozbawienia. Czuję na mojej dłoni mocny uścisk dłoni bruneta, co powoduje, że nie wybucham aż tak bardzo. Dziewczyna cicho prycha pod nosem i zarzucając swoimi długimi włosami, odwraca się na pięcie i wściekła od nas odchodzi.
U
- ghh, jak ja nienawidzę takich dziewuch. - rzucam pod nosem i od razu odwracam się w stronę baru. Słyszę, jak chłopak parska śmiechem pod nosem, dlatego szybko odwracam twarz w jego stronę i gromię go wzrokiem.

- Czyli jesteśmy razem! - widzę jego szeroki uśmiech na co wywracam oczami. Już chcę coś powiedzieć, jednak Matteo szybko muska moje usta, a następnie prosi faceta stojącego za barem o następne kolejki, które również wypijamy w zadziwiającym tempie. Rezygnuję już z jakiegokolwiek protestu. Czuję jak w mojej głowie szumi, a w moich żyłach płynie już spora ilość alkoholu. Na moich wargach gości pijacki uśmiech. Spoglądam w stronę mojego towarzysza i dostrzegam, że jest w nie lepszym stanie ode mnie. Jego oczy szklą się od alkoholu, a usta przyozdabia dokładnie taki sam uśmiech, jak mój. Niepewnie chwytam go za nadgarstek i niezgrabnie zsuwam się z barowego krzesła, co powoduje głośny śmiech mój i bruneta. Oboje potykając się o własne nogi i przy tym śmiejąc się donośnie, kierujemy się na parkiet pełen ludzi. Zaduch jaki tu panuje, powoduje że wypity alkohol czujemy dwa razy bardziej. Gdy tylko znajdujemy się w odpowiednim miejscu, chłopak mocno przyciąga mnie do swojego ciała i zaczyna poruszać się w rytm. Delikatnie zaczynam ocierać się swoim ciałem o jego. Odchylam swoją głowę do tyłu, dając chłopakowi znak i dostęp do mojej szyi. Krótki pocałunek sprawia, że wybucham śmiechem. Swoje dłonie wplątuje w jego włosy, za które lekko ciągnę. Balsano swoimi pocałunkami przenosi się coraz wyżej, a jego dłonie natomiast zjeżdżają coraz niżej. Mocno ściska moje pośladki przyciągając mnie jeszcze bliżej. Czuję na swoim ciele jego erekcję co powoduje mój kolejny wybuch śmiechu. Chłopak słysząc to gwałtownie wbija się w moje wargi i bez ceregieli wpycha swój język głęboko do mojej buzi. Zaskoczona tak brutalnym ruchem przez sekundę stoję biernie, ale po chwili do mojej zaćmionej przez alkohol i pożądanie głowy, przychodzi pewien pomysł. Gwałtownie się od niego odrywam, mocno chwytam go za dłoń i przeciskamy się przez tłum szalejących nastolatków. W duchu modlę się, aby kolejka do toalety zniknęła. Z uśmiechem zadowolenia wpadam do małego korytarza prowadzącego do toalet i dostrzegam, że nikogo tu nie ma. Z hukiem otwieram drzwi do damskiej toalety i niemal natychmiast przysysam się do gorących warg bruneta, powodując nasze lekkie zachwianie. Matteo delikatnie mnie popycha i gdy znajdujemy się w jednej z kabin, głośno zamyka za nami drzwi. Już nie panujemy nad swoimi ruchami. Nie przerywając naszego pocałunku, w pośpiechu dobieram się do jego paska i gdy tylko udaje mi się rozpiąć jego spodnie, przypiera mnie do ściany i podnosi do góry. Obejmuję go swoimi nogami powodując przy tym, że moja spódniczka podnosi się do góry.

- Kocham Cię Valente. - chłopak wypowiada słowa pomiędzy jednym pocałunkiem, a drugim.

- Kocham Cię Balsano. - odpowiadam mu niemal natychmiast i już bez reszty oddaje się doznaniu.

Nie jestem tylko pewna, czy któreś z nas będzie to jutro pamiętać.

• • •

Witam moi Kochani!
Czy naprawę uważacie mnie za taką okrutną, że nie pozoliłabym być naszemu Lutteo szczęśliwym chociaż jeden dzień?
Ha! Tu Was mam! Nadal są happy! 😎
Ale halo! Przecież nic nie może wiecznie trwać.
Co tam o tym myślicie?
Wiecie co?
Mam małe marzenie...
Skoro tak wszyscy się cieszymy ze szczęśliwego Lutteo.
To chciałabym, żeby każdy kto czyta tą książkę zostawił pod tym rozdziałem jakiś ślad w postaci komentarza.
Może być on kompletnie bez sensu, nawet jedna emotka.
Tylko chciałabym zobaczyć ile osób czyta te rozdziały.
Damy radę? 👊
Czekam niecierpliwie.
Kocham i buziak. 💋💋💋💋💋

La vida es divertida ✔ L&M [Tom I] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz