Rozdział XXVIII

16.4K 971 54
                                    

Otworzyłam oczy. Pierwsze uczucie, które towarzyszyło mi tego poranka to zaskoczenie. Cały czas byłam w objęciach Eryka. Do tej pory zawsze, gdy się budziłam, jego już przy mnie nie było. Miła odmiana.

Jako, że Eryk wciąż spał, postanowiłam go nie budzić i poleżeć jeszcze chwilkę. Jak się zastanowić, był to w zasadzie pierwszy raz, kiedy mogłam dokładnie mu się przyjrzeć. Jak dotąd uwagę przykuwały tylko jego jasnoniebieskie oczy. Były piękne, to fakt. Ale chyba wspominałam już, że gdy Eryk był wściekły, jego oczy doskonale odzwierciedlały jego skute lodem serce. Na szczęście coraz częściej udawało mi się je odmrozić.

Tak więc korzystając z okazji, przyjrzałam się rysom jego twarzy. Z pewnością nie będzie przesadą, jeżeli stwierdzę, że Eryk mógłby być modelem. Nawet gdy śpi to i tak w dalszym ciągu wygląda nieziemsko. Swoją drogą, to takie dziwne... Leżę z nim teraz jak gdyby nigdy nic w jednym łóżku i zachwycam się jego wyglądem. Czy to aby na miejscu zważając na sytuację, w jakiej jestem? Nie powinnam zapominać o jednym: Eryk mnie porwał. To niezaprzeczalny fakt. A co za tym idzie, jest przestępcą. Nie wiem co mu siedzi w tej głowie, ale człowiek, który bawi się życiem i psychiką innych, nie może być dobry. Co prawda obiecał, że mnie nie zabije, ale jak można ufać słowom kogoś takiego?

Moje rozważania urwały się, gdy Eryk otworzył oczy. Nawiązałam z nim kontakt wzrokowy. Jego wzrok był hipnotyzujący. To znaczy absolutnie nie był teraz zły czy coś. Chodzi mi ogólnie. Zawsze, gdy patrzyliśmy sobie w oczy, trwało to dłuższą chwilę. Zupełnie jakbyśmy próbowali odgadnąć o czym teraz nawzajem myślimy. Nie wiem czy jemu to się udawało, ale mi nie.

- Wyspałaś się? - zapytał Eryk po chwili milczenia

Przytaknęłam mu tylko i odpowiedziałam pytaniem:

- Nie idziesz dziś do pracy? - spytałam z czystej ciekawości

- A co? Przeszkadza ci moje towarzystwo?

- Nie to miałam na myśli! - szybko zaprzeczyłam

Eryk uśmiechnął się lekko.

- Wiem wiem. Żartowałem tylko.

Poranek minął spokojnie. Nie rozmawialiśmy zbyt dużo, bo niby o czym. Teraz jedliśmy gofry, które przed chwilą przygotował Eryk. W końcu zabrałam się na odwagę, by przerwać niezręczną ciszę:

- Pamiętasz, co wczoraj mi obiecałeś?

Skierował wzrok na mnie. Przez chwilę nic nie mówił, lecz w końcu odpowiedział:

- Naprawdę się uwzięłaś, co? - wyraźnie chciał za wszelką cenę uciec od niewygodnych dla niego tematów

Nie zamierzałam jednak odpuszczać i kontynuowałam:

- Obiecałeś mi. - odparłam stanowczo

Eryk tylko westchnął. Zajęło mu trochę czasu, żeby mi odpowiedzieć. Prawdopodobnie zbierał myśli.

- No już dobra. Co konkretnie chcesz wiedzieć?

- Najlepiej wszystko. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą - Ale zacznijmy od tego: dlaczego ja się tu w ogóle znalazłam?

- Ehhhh... Jakby to powiedzieć... - i po co on niby znowu przeciąga?

- Najlepiej prosto z mostu. - wyrwało mi się

- Bardzo zabawne. - chyba odrobinkę zezłościła go ta docinka, ale kontynuował - Powiedzmy, że jesteś tu z przyczyn losowych.

- Co? Nic mi to nie mówi! - w co on kuźwa pogrywa?! - Chcę konkretnych odpowiedzi!

- Nie złość się tak, to po pierwsze. Po drugie nigdy nie powiedziałem, jak dokładnie będę udzielał odpowiedzi na twoje pytania. - próbował się usprawiedliwić

Wnerwił mnie. I to na poważnie. Ja głupia cieszyłam się, że w końcu będzie ze mną szczery, a on odwala coś takiego. Postanowiłam zachować się więc jak prawdziwa kobieta. Nie robiłam tego zbyt często, ale cóż. Bywa. Strzeliłam focha. Niech się pieprzy. Nie zamienię z nim więcej ani jednego słowa. On najwyraźniej musiał zobaczyć, że jestem na niego obrażona, bo po jakiś pięciu minutach powiedział:

- Aż tak jesteś za to zła?

Nie odpowiedziałam mu. Ba, nawet nie spojrzałam w jego stronę.

Znowu westchnął. Coś ostatnio często mu się to zdarza.

- No okej, niech będzie. Powiem ci wszystko po kolei z najdrobniejszymi szczegółami, zadowolona?

Starałam się ukryć emocje, ale pewnie było widać, że się ucieszyłam. No cóż, w końcu dopięłam swego. Odwróciłam się do Eryka i czekałam na jego ruch.

- To będzie długa historia, więc się skup...

Ten rozdział był dłuższym wstępem do tego, co wydarzy się w kolejnym. Będzie on w całości (albo prawie w całości) poświęcony wyjaśnieniu całej sytuacji. Rozdział pojawi się już niedługo 😉
PS.: wiem, że ostatnio rozdziały pojawiają się dosyć rzadko. Jest to spowodowane tym, że piszę jednocześnie 3 opowiadania na raz i na dodatek każde jest inne. Staram się codziennie coś napisać, ale wiecie jak to jest. Czasami po prostu nie mam weny 😳 proszę więc o wyrozumiałość 🙏 i dziękuję za cierpliwość 💕

Uprowadzona [NIEZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz