Rozdział VIII

19.6K 1.3K 172
                                    

Już kończyłam się wycierać i miałam nakładać piżamę. Jednak TEGO z pewnością nie można było nazwać piżamą. Całkiem przezroczyste koronkowe majtki i stanik. Ten gnój wszystko sobie zaplanował. Kupił to zapewne w jakimś sex-shopie i włożył do reklamówki z logiem H&M, żebym nic nie podejrzewała!

- Zboczeniec! - mruknęłam sama do siebie

Drzwi się otworzyły, a ja szybko poprawiłam ręcznik, którym się owinęłam. Cholera jasna! Zapomniałam o scyzoryku! Leżał przykryty reklamówką. Miałam nadzieję, że go nie zauważy.

- Czyli jednak nie zdążyłaś, hmmmm? - powiedział, gdy już wszedł - Ale widzę, że rzuciłaś już okiem na prezent. I jak, podoba się? - dodał rozbawiony

- Nie nałożę tego! - odruchowo krzyknęłam

- Ależ ja wcale ci nie każę. Możesz chodzić nago, jeśli chcesz.

- Zboczeniec! - odwróciłam się zabierając ten jego "prezent" tylko po to, aby niepostrzeżenie zabrać scyzoryk, po czym wyszłam z łazienki

Nie próbował mnie zatrzymać. Nie wyglądał też na złego, wręcz przeciwnie. Wspaniale się bawił. Gdzie ja tak właściwie szłam? Głupio było się go zapytać, gdzie łaskawie pozwoli mi usiąść. Czułam jak odprowadza mnie wzrokiem.

- Drugie drzwi na prawo! - krzyknął

Jak na zawołanie. Wkurzał mnie tym, że doskonale wiedział o czym myślę.
    
Byłam w sypialni, tej samej co wcześniej. Bardzo zdziwiłam się, gdy zobaczyłam co leży na łóżku. Talerz z ciepłymi jeszcze dwoma zawiniętymi naleśnikami, a na stoliku obok gorąca czekolada. Na wieszaku powieszony był biały szlafrok. Jednocześnie się ucieszyłam i bardzo zirytowałam. Zadrwił ze mnie! Znowu. Tańczyłam dokładnie tak, jak mi zagrał.

- Ehhhhh. - głośno westchnęłam

Nic na to nie poradzę, powinnam się raczej cieszyć, że bawi się mną, zamiast mi grozić.
    
Najpierw postanowiłam ubrać się, zanim Eryk wparuje do pokoju. Mimo, że przysięgłam sobie, że nigdy nie spojrzę już na "piżamę", którą mi dał, to postanowiłam jednak ją założyć. Musiałam jeszcze wepchnąć gdzieś scyzoryk. Ponownie włożyłam go do stanika, chociaż obawiałam się, że może się porwać. W końcu był cieniutki.
    
Gdy miałam już na sobie szlafrok, zabrałam się za jedzenie. O dziwo naleśniki, które zrobiłam, były całkiem smaczne.

Eryk to straszny piękniś. Już chyba z 30 minut siedzi w tej wannie. Nie to, że zanim tęskniłam, ale nie bał się, że... WŁAŚNIE! Dlaczego ja kurna nie próbuję uciec!? Idiotka. Drzwi pewnie były zamknięte, ale przecież mogłam znaleźć pierwszą lepszą komórkę i zadzwonić po pomoc! Migiem podbiegłam do drzwi... I się otworzyły. Cholera jasna!

- Możesz mi powiedzieć, gdzie niby chciałaś pójść. - było widać, że był zdenerwowany

- Ja no eeee... Chciałam pójść zobaczyć, czy wszystko w porządku! Długo nie wracałeś. - wiem, że to marne kłamstwo, ale to jedyne co przyszło mi wtedy do głowy

- Czyżby? - było do przewidzenia, że nie uwierzy - Aż tak za mną tęskniłaś? W takim razie jutro wykąpiesz się razem ze mną. - posłał mi ten fałszywy uśmiech

Nie odpowiedziałam. Nie miało to większego sensu. Za to teraz mogłam mieć pewność, że nie odstąpi mnie nawet na krok.

- Siadaj. - wskazał na łóżko

Zamknął drzwi i oparł się o nie.  Mimo, że nie zamierzałam uciekać, poczułam niepokój nie mając żadnej drogi ucieczki. Był w samych bokserkach

- Teraz słuchaj. Nie zadawaj mi żadnych głupich pytań i tak niczego się nie dowiesz. Nie radzę mnie wkurzać, bo to skończy się boleśnie. A jeżeli przyjdzie ci do głowy uciec, to bądź przygotowana na najgorsze. - był bardzo poważny, nie żartował - Rozumiesz?

Przytaknęłam.

- Jeżeli będę posłuszna, nic mi się nie stanie?

- Minutę temu mówiłem coś o głupich pytaniach. Ale jeżeli koniecznie musisz wiedzieć, to tak. Gdybyś była posłuszna, najprawdopodobniej przeżyłabyś.

- Ee? Co masz na myśli mówiąc "gdybym była posłuszna"? Przecież nic jeszcze nie zrobiłam. Chyba nie jesteś zły za to, że rozbiłam ci słoik dżemu? - zapytałam z lekką kpiną i niedowierzaniem w głosie

- Oczywiście, że nie. Za to najwyżej bym cię uderzył, ale i tak postanowiłem ci darować.

- Więc o co chodzi?

- O to co za chwilę się stanie.

-C-co... - nie zdążyłam dokończyć

Nie zorientowałam się kiedy leżałam na łóżku. Ani kiedy on znalazł się nade mną i mocno trzymał moje nadgarstki. Nie mogłam się ruszyć. Zbliżył swoje usta do mojej szyi i zaczął ją delikatnie muskać...

"Uprowadzona" ma już 100 wyświetleń!!! Bardzo się z tego powodu cieszę i mam nadzieję, że liczba ta cały czas będzie wzrastać 😁😁
Rozdział 9 z pewnością pojawi się jeszcze dzisiaj 😘

Uprowadzona [NIEZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz