„Dyskoteka" - Dania x Yandere!Nyo!Islandia 2/2

239 7 1
                                    

Białowłosa całe dnie spędzała w niewielkim pokoju. Nadal nie mogła się pozbierać się z tego powodu, że jej ukochany to chłopak jej siostry. Każda inna dziewczyna, tylko nie ona! Wreszcie jej lodowe serce zabiło dla kogoś, a na drodze do jej szczęścia jest jej własna siostra. Każdy, tylko nie ona.

Parę razy starsza przyprowadziła swojego partnera do domu. Jakie było jego zaskoczenie, gdy dziewczyna z którą się przespał była siostrą miłości jego życia. Udało mu się pogadać z nią na osobności i wszystko wyjaśnić. To co wydarzyło się na imprezie było przed tym zanim był z Lovise, a ona znaczy dla niego wszystko. Zabolało to młodszą. Czuła się wykorzystana. Zraniona. Wściekła. Jednak zamiast krzyczeć, po prostu uśmiechnęła się sztucznie i powiedziała, że nic nie powie siostrze. Nie była zła na niego. Była zła na nią. Choć wiedziała w głębi duszy, że Lo nic nie zrobiła. Przez myśl przechodziły jej najgorsze scenariusze.

Minął miesiąc. Miesiąc, w którym krążyła jak duch między szkołą a swoim pokojem. Chociaż i tak opuściła wiele zajęć. Siostra martwiła się o nią. Miała ochotę wykrzyczeć jej w twarz, że to wszystko przez nią, ale zachowała spokój. Chowała wszystkie uczucia w sobie jak najgłębiej. Może nie był to najlepszy pomysł, bo przez to mogła wybuchnąć i spełnić jeden z tych mrocznych scenariuszy.

Było już ciemno. Wyszła z pokoju, wchodząc do niewielkiego salonu. Lovise siedziała na kanapie i czytała jakąś książkę, jednak gdy tylko usłyszała, że młodsza opuszcza swój pokój, odłożyła książkę i spojrzała na nią zmartwiona. Chwilę patrzyły na siebie. W końcu Emi zebrała się w sobie.

- Muszę się przewietrzyć. Pójdziesz ze mną na spacer? – spytała z lekkim zawahaniem. Powinna spędzić  trochę czasu z siostrą. Pewnie ta się o nią mocno zamartwia. W odpowiedzi blondynka skinęła głową, po czym wstała z kanapy. Obydwie założyły buty i kurtki, po czym wyszły z mieszkania.

Starsza próbowała ją zagadać. Były tak samo małomówne, jednak przy niej jej siostra potrafiła naprawdę się rozgadać. Zaczęła opowiadać co u niej, a druga milczała. W końcu temat zszedł na jej chłopaka. Młodsza zacisnęła zęby, by nic nie powiedzieć. Słyszała każdy raz, gdy Matt przychodził do nich. Ściany były cienkie. Bardzo cienkie. Wiedziała, że ma jedną wyższość nad siostrą. Była jedyną, która oddała mu swoje ciało. Ona tego nie chciała. Pewnie się bała. Emi się nie bała. Gdyby mogła, powtórzyła by to.

Czasem mijała go na korytarzu szkolnym. Uśmiechał się do niej. Jego uśmiech był wspaniały. Chciała go widzieć częściej. Zdarzało się, że do niej zagadywał. Też zauważył to, że ostatnio zmarniała. Pewnie czuł się winny. To urocze. Jednak zawsze, gdy zjawiała się ona, przestawało być tak kolorowo. Często się kłócili. Ciągle miała do niego jakieś problemy. A przecież był idealny. Nie zasługiwała na niego. Ile by dała, by móc stać przy jego boku. No właśnie, ile?

Czy byłaby w stanie pozbawić kogoś życia?

Czy byłaby w stanie poświęcić własną siostrę?

Rozejrzała się. Przez zamyślenie nie zauważyła, że zaszła z siostrą nad rzekę. Dalej maszerowała, wchodząc na most. Druga również szła razem z nią. Gdy była gdzieś na środku, zatrzymała się. Przez moment jej siostrą wydawała się być lekko zaskoczona, ale po chwili stanęła obok niej. W ciemności można było zauważyć światła, które odbijały się od wody. Było cicho. Miała wrażenie, że w koło nie ma żywej duszy. W sumie to miejsce nie należało do niesamowicie zaludnionych. Raczej rzadko kiedy ktoś tu przychodził.

Most wisiał wysoko nad rzeką. Gdyby ktoś z niego spadł, raczej nie przeżyły tego. Odsunęła się po cichu. Lovise patrzyła w dół, myśląc nad czymś. Ciekawe, o czym mogła myśleć w tym momencie. Może o szkole. Może o jej młodszej siostrze. A może o nim. Słyszała ich dzisiejszą kłótnię. Znowu go zraniła. Suka. Nie zasługiwała na niego tak bardzo. Powinna za to zapłacić. Za wszystkie jego wylane łzy. Za te wszystkie chwilę, gdy sprawiała mu przykrość. Za to, że uniemożliwia mu bycie z kimś, kto traktowałby go odpowiednio. Powinna umrzeć.

Emi straciła kontrolę nad sobą. Może to były jej uczucia, które od dawna chciały wyjść na światło dzienne. Widziała, jak jej siostra spada w dół, po czym znika gdzieś w strumieniu wody. Szybko rozejrzała się, by upewnić się, że nikt jej nie widział. Szybko ruszyła do domu. Wręcz uciekła z tamtego miejsca.

Weszła do mieszkania. Pewnie jutro ktoś znajdzie ciało jej siostry, przez co policja zacznie śledztwo. Jeśli odkryją, że to ona ją zepchnęła, na pewno nie będzie mogła być ze swoim ukochanym. Jednak szybko wpadła na pomysł. Weszła do pokoju siostry, po czy, wzięła kartkę i długopis. Usiadła przy biurku, po czym zaczęła pisać. Miały podobne pismo, jednak nie miała problemu i odwzorowaniem pisma siostry. Pisała list pożegnalny. To będzie wyglądać, jakby Lovise popełniła samobójstwo.

Zostawiła kartkę na biurku, po czym wyszła z pokoju. Stanęła przed lustrem w korytarzu. Patrzyła na swoje odbicie przez chwilę. Właśnie zabiła własną siostrę. Jednak nie ruszało jej to tak bardzo. Dostała to, na co zasłużyła. Jeszcze raz przejechała wzrokiem po swojej postaci. Potrzebowała zmiany. Nie jej już tą samą niewinną dziewczynką, którą jeszcze była, nim zaczęła marzyć o śmierci siostry. Pod lustrem stała szafka. Otworzyła górną szufladę, po czym chwyciła za nożyczki, które leżały na wierzchu. Zaczęła powoli ścinać kosmyki swoich białych włosów, przy okazji myśląc, jaką historyjkę jutro wciśnie policji. Gdy skończyła, jej fryzura sięgała jej do ramion. Szybko sprzątnęła włosy, po czym poszła do swojego pokoju. Czas się przespać.

Następnego dnia wstała o tej samej porze, co zwykle. Normalnie zapewne zaczęłaby szykować się do szkoły, ale dzisiaj miała inne plany. Weszła do pokoju siostry i jeszcze raz spojrzała na list, który wczoraj napisała „Lovise”. Wzięła telefon, po czym wykręciła numer na komisariat. Udając zmartwiony głos, wyjaśniła pani po drugiej stronie, że jej siostra nie wróciła wczoraj na noc do domu, a dzisiaj na jej biurku znalazła list pożegnalny. Miła pani kazała jej się uspokoić i zostać dzisiaj w domu. Dziewczyna podała jej wszystkie niezbędne informacje, po czym się rozłączyła. Chyba zadziałało.

Po tej rozmowie postanowiła zadzwonić do rodziców oraz Matta. Matka oraz ojciec byli zdruzgotani, jednak nie mogli porzucić swoich obowiązków. W przeciwieństwie do Matthiasa, który od razu po usłyszeniu tej historii, od razu porzucił myśl o pójściu dzisiaj do szkoły, a zamiast tego postanowił przyjechać do niej. Zapewne myślał, że musi być przybita po stracie siostry. Jak widać dobrze udało jej się zagrać zmartwioną siostrę. Teraz jeszcze zostało oszukać policję.

Po dziesięciu minutach przyjechał jej ukochany. Pokazała chłopakowi list, po czym opowiedziała szczegółowo historyjkę, którą wczoraj wymyśliła. Powiedziała, że również pokłóciła się wczoraj z siostrą. Wieczorem poszły razem na spacer, by ochłonąć. Zaczęła opowiadać, że chciała ją przeprosić i pogadać, jednak blondynka nie chciała z nią rozmawiać. W połowie postanowiła wrócić, a Lo poszła dalej. Część zgadzała się z tym, co wczoraj się wydarzyło, jakby sąsiedzi zeznali, że wczoraj wyszły razem z domu, ale wróciła już tylko jedna.

Blondyn również zdawał się być zmartwiony. Musiał ją naprawdę kochać. Ale teraz to bez znaczenia. Lovise już nie było. Za to Emi mogła to wykorzystać to, by się do niego zbliżyć. W końcu potrzebuje pocieszenia, a ona jest w stanie zrobić dla niego wszystko. Niedługo po tym do domu przybyła policja. Poinformowali ją o tym, że znaleziono rano dziewczynę pasującą do opisu. Pokazali im zdjęcia, by mogli stwierdzić, że to ona. To była ona. Leżała na brzegu rzeki. Była cała mokra, a przede wszystkim, martwa. Wszystko szło po jej myśli.

Policjanci zadali parę pytań. Nie mogli jej przesłuchiwać, przez wzgląd na jej wiek, więc tylko spytali o kilka rzeczy. Opowiedziała tą samą historię, co wszystkim. Wydawali się łykać wszystkie jej kłamstwa bez problemu. I d e a l n i e.

Śledztwo nie trwało długo. Uznano to za samobójstwo. Nie musiała już martwić się tym, że ktoś odkryje jej sekret. Była bezpieczna. Teraz tylko wystarczy jeszcze raz zdobyć serce Matthiasa. To już pójdzie jak z płatka.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Chyba zrobię trzecią część

One-shoty z Hetalii (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz