Nyo!Austria x Nyo!Węgry

2.1K 50 10
                                    

Wróciłam, a to shot dla mglawica_.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Piękny słoneczny dzień. Śpiew ptaków  komponował się z grą na fortepianie młodej paniczki. Nie wysoka, o ciemnych włosach i oczach w przy ustach widniał pieprzyk, a na nosie miała okulary. Uwielbiała granie na owym instrumencie oraz pomagał się jej odstresować, a dziś czekało ją stresujące spotkanie. Tego dnia miała się spotkać z Danielem Héderváry, personifikacią Węgier.

Anneliese skończyła grać i wstała, gdyż wiedziała, że na nią czas. Jej gość już stał w progu jej drzwi. Wysoki młodzieniec o trochę dłuższych, jaśniejszy włosach spiętych w kucyk oraz zielonych oczach.

- Witaj, panno Edelstein. - Daniel podszedł do niej, schylił się i ucałował od niechcenia jej rękę na przywitanie.

- Witaj, Héderváry. - kobieta zajęła swoje miejsce. - A więc nasze spotkanie można uznać za rozpoczęte.

***

- Daniel! - wkurzona Anneliese weszła do pokoju, w którym znajdowała się jej nowy ,,mąż" - Jak mogłeś wyrzucić te gacie?! Przecież są jeszcze dobre do noszenia!

- Ale Anneliese, są dziurawe.

- To je zaszyj! I czemu tu jest taki bałagan? Nie będę robiła za ciebie wszystkiego! - dziewczyna spojrzała przez szkła swoich okularów na mężczyznę. Ten potrzedł do niej.

- Uspokuj się. Idź pograć na pianinie, a ja się tym zajmę, ok? - dziewczyna fukneła i wyszła wkurzona. Chłopak głośno westchnął i rozejrzał się po pokoju. Wiedział, że te wszystkie próby zrzucenia na niego obowiązków, to tylko sposób na ukrycie tego, że jest leniwa. Jednak on był bardzo pracowity, więc mu to nie przeszkadzało. Idealnie się uzupełniali.

Pokój mimo swych rozmiarów nie był specjalnie brudny, lecz mężczyzna wolał sprzątnać.

Szybko uporał się z robotą i poszedł w stronę pokoju, z którego brzmiała muzyka. Zajrzał do pomieszczenia. Jak myślał. Kobieta siedziała przy swym ukochanym instrumencie i grała niczym w transie.

Héderváry patrzył na nią zza framugi drzwi. Po chwili dzień odwróciłem się w jego stronę i spojrzała na niego.

- Nie podsłuchój, tylko wejdź i usiądź. - Chłopak w odpowiedzi kiwną głową i usiadł przy niej. Dziewczyna znów zaczęła grać.

Po paru minutach słuchania muzyki, chłopak postanowił objąć kobietę w pasie. To wzdrygneła się, a po jej plecach przeszły dreszcze, lecz to nie przerwało jej w grze.

Chłopaka uśmiechną się.

- Lubię słuchać jak grasz. - szepną i delikatnie pocałował w czoło.

- Miło mi. - dziewczyna nadal nie odrywała się od ukochanego instrumentu.

- Może kiedyś mnie też nauczysz grać? - spojrzał na nią z uśmiechem.

- Może. - rzekła od niechcenia i dalej oddawała się grze.

- Może nawet będę lepszy od ciebie. - miły usmiech na twarzy chłopak zmienił się w zadziorny, cichy śmiech.

- Wątpie. - Anneliese przestała grać, a Daniel cicho się zaśmiał.

- Jeśli chcesz, mogę ci kiedyś dać posłuchać muzyki, jaką ja lubię.

- Może. - Edelstein wstała z krzesła i wyszła z pokoju.

***

- To jest ta twoja ,,świetna muzyka"? - dziewczyna spojrzała na niego słuchając ,,Gloomy  Sunday"*.

- Tak. - chłopak wyszczerzył się. - Podoba ci się?

- Wiesz, jest dosyć... straszna i... mroczna. - dziewczyna lekko się zaniepokoiła.

- Boisz się? - Daniel podszedł do niej bliżej.

- Co!? N-nie... - Edelstein odwróciła wzrok, by ukryć przerażenie.

- Ze mną możesz być szczera. - Daniel przytulił ją od tyłu.

- No może trochę się boję. - dziewczynę przeszły dreszcze. Héderváry zaczął ją kołysać w ramionach, a gdy tylko dziewczyna rozluźniła się, czule ją pocałował w czoło.

- Więc ja cię obronie. - przeczesał jej włosy palcami.

Dziewczyna tylko mrukneła coś pod nosem, po czym odrzekł:

- Muszę popracować nad twoim gustem muzycznym. - dziewczyna poprawiła okulary.

- Niech będzie. Zaufam ci. Szeretlek**, Anneliese. - mężczyzna całował ją.

- Ja ciebie też. - dziewczyna lekko uśmiechneła się.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
*Węgierska piosenka o smutnej tematyce, brzmiąca dosyć strasznie. Legendy głoszą, że po wysłaniu jej, wiele ludzi popełniło samobójstwo.
 
**Kocham cie.

Długi mnie nie było, ale wróciłam! Krótkie, wiem, ale postarałam się to wydłużyć jak najbardziej.

One-shoty z Hetalii (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz