-Widzieliśmy, że zmierzacie na pole bitew. - powiedział trener - Akurat chcieliśmy rozegrać bitwę
-Możemy się przyłączyć? - zapytała druga trenerka. - co powiecie na dwuwalkę?
Byli to bliźniaki, o blond włosach i zielonych oczach. Dziewczyna była ubrana w niebiesko-białe krótkie spodenki i koszulkę, chłopak był ubrany podobnie, tylko w odcieniach żółtego i zielonego. Obok nich stały Bayleaf i Weavile.
-Dajcie nam chwile. - Luk podszedł, do Sary i cicho zapytał. - Nie mamy zbytnio z nimi szans.
-Spokojnie. Mam tajną broń. - pokazała drugiego pokeballa. A następnie zawołała - Przyjmujemy wyzwanie! Molly weź moją Eevee, niech się przygląda walce.
Bliźniaki spojrzeli po sobie lekko zdziwieni.
Przeciwnicy stanęli na swoich pozycjach, na polu bitwy stali już Weavile, Bayleaf i Eevee.
-Czekamy już tylko na ciebie! - zawołał chłopak do Sary.
-Blaziken! Walcz! - wypuściła ognistego pokemona.
-Będzie trudno. - powiedziała siostra do brata.
-Walka się zakończy, gdy jeden z pokemonów będzie niezdolny do wali! - Oznajmiła Molly. - Zaczynajcie!
-Wystarczy wyeliminować pokemona chłopaka i wygramy.
-Weavile, unieruchom Blazikena lodowym promieniem.
-Bayleaf! Dzikie pnącza!
-Blaziken unik, a następnie atak żarem.
Czerwony pokemon odskoczył w bok, Eevee zrobił to samo.
-Użyj prędkości, a następnie rysy! - zawołał Luk.
-Unik i ostry liść!
Pokemon ewolucja zbliżył się do Bayleaf, ale ta przeskoczyła nad maluchem i zaatakowała.
-Ataki furii! - Zawołała bliźniaczka.
-Rysa!
Blaziken odpierał ataki Weavila. Pokemon ewolucja wstał na równe łapy, jednakże nie na długo, gdyż trawiasty pokemon szybko zaatakował słonecznym promieniem, który odrzucił pokemona w bok.
-Eevee nie! - Luk podskoczył i złapał pokemona w locie, lecz uderzył przy tym głową w pień pobliskiego drzewa przez co teraz leciała mu krew. Podniósł się z ziemi do pozycji siedzącej.
Pokemon miał na sobie trochę obrażeń, ale wciąż był przytomny.
-Nic ci nie jest przyjacielu? - zapytał.
Pokemon ledwo się trzymał i chyba trochę był wystraszony.
-Ej, mały gdzie twój uśmiech? -Wyszczerzył się zadziornie. - Nawet jeżeli przegramy nic się nie stanie. Nie ważne co, zawsze będziemy przyjaciółmi. Prawda? - pogłaskał stworka po głowie.
Eevee momentalnie się rozweselił, a w jego oczach pojawiły się łzy szczęścia. Z szyi stworka wysunęła się niewielka wiązka światła, oplatając ramię chłopca. Błysk światła wszystkich oślepił na kilkanaście sekund.
-Czy on... (?) -Zaczęła bliźniaczka.
-Nie może... -Powiedział bliźniak zasłaniając oczy.
-Ewoluuje! - Krzyknęła podniecona Molly.
Wszystko wróciło do normy. Teraz na miejscu Eevee Luka, można było zobaczyć biało-błękitnego Sylveona z różowymi i czerwonymi końcówkami wstążek. Po jego poprzednich ranach nie było nawet śladu.
YOU ARE READING
Pomocna Łapa
FanfictionPrzygody trójki przyjaciół. Trzy osoby= trzy historie a trzy historie=trochę przygód a to oznacza dużo pokemonów. Jakie losy ich czekają? Zobaczcie sami.