-Do finałowej rundy przechodzą: Luk Ewans i Sara Crystalis! - ogłosiło jury. - Zapraszamy finalistów na scenę! Czy chcielibyście coś powiedzieć?
-Nie liczy się wygrana, tylko dobra zabawa. Nie ważne jaki będzie wynik bo i tak zostanie satysfakcja, że wspiąłem się tak wysoko. - powiedział do mikrofonu Luk.
-Jestem tego samego zdania! - potwierdziła Sara.
-Dobrze więc zaczynamy.
Piosenka była krótka, ale sędziowie długo zwlekali z werdyktem, ale ostateczne zdecydowali by zaśpiewali coś jeszcze.
Ta sama sytuacja. Oboje tak dobrze się bawili, że piosenki wychodziły im perfekcyjnie.
-Tym razem damy wam coś szybszego, refren śpiewacie oboje. Lecimy.
Podczas śpiewania refrenu drugi raz, oboje ugryźli się w język w tym samym czasie. Kazano im dać coś do picia, a jury dyskutowali co zrobić w tej sytuacji. Po piętnastu minutach, jedna osoba z oceniających występy, weszła na scenę.
-Znaleźliśmy się w niesamowicie nietypowej sytuacji. Tych dwoje młodych i bardzo uzdolnionych ludzi dała z siebie wszystko. I nie potrafimy wyznaczyć tylko jednego zwycięzcy, dlatego ogłaszamy ich remis! Prosimy na scenę!
Stali obok siebie, wręczono im nagrody, w postaci szklanych statuetek na których były wyrzeźbione nuty, dostali również małe upominki, czyli małe przypinki w kształcie wstążek w kolorach białego i błękitnego, ze złotym kluczem wiolinowym na środku.
Fotograf, a dokładniej fotografka, gdyż była to kobieta o blond włosach, zrobiła im kilka zdjęć, oślepiając ich przy tym fleszem.
Kilka dłuższych chwil później, podczas których dostawali gratulacje od rozmaitych osób, znów siedzieli na ławce w tym samym miejscu co przedtem. Pili napoje z puszek i rozmawiali, o tym co się stało.
-Co teraz zamierzasz? - zapytał niespodziewanie Luk.
-Myślę, że skupie się na treningach do wystaw pokemonów. - odpowiedziała zamyślona i zrobiła łyk napoju.
-Więc będę cię w tym wspierać.
-A co z tobą?
-Myślę, że zostanę jeszcze przy swojej pracy. A później zobaczymy.
-A no właśnie, czym się tak dokładniej zajmujesz?
-Jak chcesz to mogę ci pokazać.
-Czemu by nie. I tak miałam tu spędzić z dwa dni.
-W takim razie idziemy.
Dopili swoje napoje, wyrzucili puszki do pobliskiego kosza na śmieci i ruszyli przed siebie. Po drodze Luk opowiadał co nieco o mieście, restauracjach, które warto odwiedzić i wieży pryzmatu. Po drodze wstąpili do kawiarni, gdzie zamówili sobie po kawie na wynos, chłopak wziął dwie, jedną dla siebie i jedną dla pewnej osoby. Dotarli przed duży budynek na którym widniały dwie duże płyty i kilka nut.
-Chwila to tutaj pracujesz?! - zapytała zdziwiona.
-Zaskoczona? Czy bardziej dziwi cię to, że pracuje tam gdzie twoi rodzice?
-Ale... jak?!
-Długa historia. Opowiem ci kiedy indziej.
Przeszli, przez szklane drzwi, a ich oczom ukazała się recepcja w kolorze czerwieni z sosnowymi meblami, za którymi siedziała dosyć młoda kobieta, o rozpuszczonych brązowych włosach i oczach, ubrana w białą koszulę, szczerze wyglądała na jakieś 24 lata.
-My do studia. - powiedział Luk.
-Przepustka? - spytała nie odrywając wzroku od komputera, na którym coś pisała.
-Mocna kawa z odrobiną śmietanki i łyżeczką cukru. - postawił kubek z wymienionym napojem przed kobietą.
-Ah to ty Luk. - spojrzała na chłopca. - Mam kilka kolejnych stron dla ciebie. - podała mu 10 kartek z jakimś tekstem.
-Z chęcią przeczytam.
-A twoja koleżanka to...
-Sara. Sara Crystalis. Miło panią poznać. - Przedstawiła się.
-Żadna pani, mam ledwo dwadzieścia lat. Mów mi po prostu Daria. Daria Thunder. Ciebie również miło poznać. -Uścisnęły sobie ręce.
-Chciała zobaczyć czym się zajmuje, na co dzień. - Wtrącił się.
-Tylko nie przeszkadzajcie. A no tak. Luk twój Eevee wrócił i jest w studiu nagrań numer 3.
-Okej. Dzięki! - poszli w stronę schodów.
-Co od niej dostałeś?- spytała po chwili Sara.
-To scenariusz. Daria ma marzenie, by napisać scenariusz i stworzyć własny film. Chciała by ktoś, kto ma styczność z tego typu rzeczami pomógł jej, przy drobnych zmianach. Również chce bym kiedyś wystąpił w jej filmie jako jedna z głównych postaci.
-A o czym on ma być?
-Do miasteczka przybywa wędrowiec, który przemierza cały świat grając wszystkim wesołe melodie, w tym samym czasie czarny charakter porywa księżniczkę i głowa całej straży wyrusza by ją ocalić. Wędrowiec okazuje się dawnym przyjacielem strażnika, oraz bardzo dobrym wojownikiem. Teraz obydwoje wyruszają w podróż by pomóc księżniczce.
-Ciekawie się zapowiada.
-To tylko początek. Będzie znacznie ciekawsze niż myślisz.
-A co by było, gdyby strażnik byłby dziewczyną? Wtedy można by było zrobić ciekawe sceny, a ostatecznie całą historię zamknąć zaręczynami lub ślubem.
-Ciekawy pomysł. Może zostanie wykorzystany.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak wiem, że rozdział jest krótki, bo tylko 720 słów, ale napisany w pół dnia do tego na lekcjach, więc się nie dziwcie.
Brawo dla osób które się zorientowały, że wstawianie rozdziału mam zamiar robić na daną ilość gwiazdek. To był tylko żart, a rozdziały bd kiedy mi się będzie chciało pisać.
Pewna z czytelniczek dobrze zauważyła, że ostatnie rozdziały są bardziej muzyczne, a mało pokemonowe, to jest również powód tak krótkiego rozdziału. Mam zamiar teraz napisać coś z pokemonami, ale by nie dać głupiego spojleru to lepiej się zamknę i skończę to pisać.
Do następnego misiaki :P
CZYTASZ
Pomocna Łapa
FanfictionPrzygody trójki przyjaciół. Trzy osoby= trzy historie a trzy historie=trochę przygód a to oznacza dużo pokemonów. Jakie losy ich czekają? Zobaczcie sami.