Rozdział 4 - Super Hero

199 15 2
                                    


  *Kurt*

Leżałem w swoim pokoju, tępo patrząc się w sufit. Ostatnimi czasy często to robię. Po męczącym dniu kładę się i wtapiam wzrok w jeden punkt, myśląc o całym dniu i o tym, co może stać się jutro. Nie wybiegam daleko w przyszłość ani w przeszłość. Nie lubię rozpamiętywać niektórych rzeczy. Jest to zupełnie niepotrzebne. Nie lubię także wybiegać w przyszłość. Powinniśmy żyć chwilą i nie przejmować się tym, co stanie się za jakiś czas.

Leżący telefon na biurku zawibrował. Nie chciało mi się wstawać i kończyć wykonywać daną czynność, ale wolałem sprawdzić, kto się do mnie dobija o tej godzinie. Niechętnie podszedłem do stolika i wziąłem w dłoń urządzenie, przy okazji je odblokowując. Usiadłem na skraju łóżka, odczytując wiadomość.

Blaine (23:43)
Hej. Jak się czujesz?

Ja (23:44)
Nie jest źle, zawsze mogło być gorzej

Blaine (23:49)
Jak wyszedłem, to nic więcej się nie wydarzyło?
Trochę się martwiłem, bo nie widziałem Cię przez resztę dnia.

Ja (23:51)
Nie, stwierdziłem, że lepiej będzie, jak wrócę do domu.

Blaine (23:52)
Rozumiem.
Do zobaczenia jutro. Dobranoc.

Ja (23:52)
Dobranoc

Odłożyłem telefon na biurko i wróciłem do łóżka. Nakryłem się leżącym obok mojej głowy kocem i wróciłem do wykonywanej wcześniej czynności. Po paru chwilach moje oczy zaczęły się same zamykać. Odpłynąłem w krainę Morfeusza.

*Parę dni później*

-Jutro mamy występ. Powinniśmy dziś zrobić ostateczną próbę. Co o tym myślisz? - spytał Blaine. Siedziałem nieprzytomny na krześle w stołówce, jedząc, a raczej próbując jeść swoje śniadanie. -Kurt? Ziemia do Kurt. Halo? Słyszysz, co mówię?
-Ah, tak. Przepraszam, zamyśliłem się.
-W takim razie, gdzie zrobimy próbę?

-W audytorium? Po 8 godzinie lekcyjnej Ci pasuje? - Kiwnął głową na zgodę. - To do zobaczenia. - Podniosłem swoją torbę z podłogi i zawiesiłem ją przez ramię.

W drodze do klasy usłyszałem znajomy mi głos mojej przyjaciółki.
-Kurt! - lekko odwróciłem głowę w jej stronę bez jakiejkolwiek większej reakcji. - Co się z Tobą dzieje? Od paru dni nie rozmawiasz ze mną, nie chcesz mi wytłumaczyć, dlaczego zniknąłeś we wtorek, a na dodatek wyglądasz okropnie.
-Nic. - Odparłem niechętnie na pytanie Rachel i poszedłem dalej przed siebie.

*4 godziny później*

Siedziałem z wiszącymi nogami ze sceny, czasami nimi huśtając. W myślach próbowałem odpowiedzieć na pytanie Rachel. Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Nie miałem ochoty na nic, byłem cichy, ignorowałem wszystko i wszystkich. Wzdrygnąłem się, gdy poczułem czyjąś dłoń na moim ramieniu. Odwróciłem lekko głowę.
-Czemu się tak intensywnie przyglądasz?
-Spóźniłeś się. - powiedziałem z małym wyrzutem w stronę młodszego.
-Przepraszam, miałem do załatwienia małą sprawę.
-Zaczynamy? - chłopak wyciągnął z pokrowca swoją gitarę i usiadł koło mnie. Wyjąłem z małej kieszonki torby kartkę z tekstem i próbowałem wsłuchać się w melodię.

*Blaine*

Nasze ćwiczenia zupełnie nam nie szły. Martwiłem się. Nie, nie o to, że nasz występ może nam nie wyjść. Martwiłem się o Kurt. Zachowywał się dziwnie. Mało się odzywał, nie uśmiechał się, był cały czas zamyślony. Nie lubiłem tego. Przyzwyczaiłem się do jego gadatliwości i ciągłego uśmiechu. Przestałem grać i zacząłem na niego patrzeć z zaciekawieniem. Chciałem wiedzieć, o czym myśli, co go tak zadręcza od dłuższego czasu. Chciałem mu pomóc.

-Kurt, coś się stało? - Zwrócił swój zdziwiony wzrok w moją stronę. - Wiem, że znamy się od niedawna, ale jeśli coś cię trapi, to możesz mi powiedzieć. Będę starać się ci pomóc, jak tylko będę mógł. Możesz mi zaufać. - Po tych słowach wrócił do poprzedniej pozycji. Między nami trwała długa cisza.
-Zastanawiałeś się kiedyś, jak to będzie, gdy znikniesz? Kiedy zostawisz wszystko, wiele nierozwiązanych spraw i przejdziesz na drugą stronę, gdzie będzie już tylko szczęście i spokój? - siedziałem z wymalowanym osłupieniem na twarzy. Zupełnie nie wiedziałem, co powiedzieć. Wypowiedziane przez niego słowa były niepokojące.
-Kurt... jeśli to przez ostatnie zdarzenie... Nie ważne, w jakiej będziesz sytuacji, zawsze możesz na mnie polegać. Jestem tutaj. Jestem superbohaterem i mogę cię uratować. - uśmiechnąłem się lekko, kładąc rękę na ramię starszego chłopaka.  


_______________________________________________________________________________

Kolejny rozdział! Aż jestem z siebie dumna, bo zawsze przy rozdziałowcach rezygnuję po 2/3 rozdziałach. 
Nie sądzicie, że akcja toczy się trochę za szybko?
Planowałam dodać ten rozdział w tym tygodniu, ale mogę nie mieć czasu i postanowiłam dodać, go wcześniej.
Jest on niedopracowany, posiada wiele błędów. Z dotychczasowych rozdziałów ten podoba mi się najmniej, ale dość mojego zrzędzenia.  
Miłego czytania :D


Piosenka z mediów: Lunafly - Super Hero 

[ZAWIESZONE] Klaine - I'm a super hero and I can save youWhere stories live. Discover now