17: 𝓈𝒶𝓎 𝓎𝑒𝓈 𝓉𝑜 𝓂𝑒

2.6K 275 13
                                    

 wysłano 31 lipca, 1978

Drogi Jamesie,                   

W tym dniu skończyła się moja młodość, ale nie mogę twierdzić, że to coś złego.    
Chciałam być szczęśliwa, ale niestety przeczuwałam, że zły omen, który nade mną ciążył, na to nie pozwoli.

Ubrano mnie w drogą białą suknię z gorsetem zdobionym perłami, była piękna. Czarne włosy zostawili mi na moje życzenie rozpuszczone, ale w innych sprawach niestety nie miałam już tyle do powiedzenia.
Tego dnia jednak wyglądam jak piękna dziewczyna mająca przed sobą cudowne życie przywodzące na myśl bajkę. Przez te dwadzieścia cztery godziny pozwoliłam sobie w to uwierzyć.

Kiedy nasi rodzice wyszli omówić kilka spraw, między mną a Evanem zapadła cisza. Zapytałam go o to, jak mu się powodzi, jak sobie ułożył życie... powiedział coś, czego się w ogóle nie spodziewałam.

"Tęskniłem za tobą."

Odpowiedziałam mu tym samym. Byłam szczęśliwa, czując, że te słowa były szczere. Poczułam wtedy przypływ nadziei - aż się dziwić, że to nie imię mojej matki.

Kiedy ojciec odprowadzał mnie do ołtarza, zauważyłam, że było strasznie dużo gości. Znałam moje trzydzieści osób z czterystu. Zrobili zdjęcie do Proroka Codziennego, co niezwykle zadowoliło naszych rodziców.

Stałeś tam z Remusem.

Uśmiechałeś się.

"Vela?"

Zapytał Evan cicho, a ja sobie uświadomiłam, że to jest ten moment kiedy trzeba przestać słuchać drugiej połowy serca należącej do ciebie.

"Tak."

Nie pozwoliłam wam złożyć mi gratulacji.

Po co w ogóle przyszliście, Jamesie?

Gryzło cię sumienie?

Ślub był przesadny. Powiedziałam to Evanovi kiedy wszyscy zaczęli tańczyć i zapomnieli o powodzie uroczystości.
Powiedział, że uważa to samo, więc wkrótce wymknęliśmy się i uciekliśmy do naszego nowego wspólnego domu.

Rano obudziłam się, leżąc obok Evana, uśmiechał się. Powiedział wtedy:

"Kocham cię."

Bez wyznań,
Vela Selvyn-Rosier

SUFFERING™ | james potterWhere stories live. Discover now