Rozdział 1|Pracę czas zacząć

81 6 7
                                    

Seth POV (I chyba w całej książcę tak będzie xd)

Siedziałem przy stole i przeglądałem gazetę w celu znalezienia jakieś pracy. W tej chwili jest mi bardzo potrzebna. Odkąd moi rodzice zmarli a mój współlokator Raven się wyprowadził zostałem bez grosza. Coraz szybciej kartkowałem pismo. Na jednej ze stron zobaczyłem ciekawą ofertę.

"POSZUKIWANY NOCNY STRÓŻ
Pizzeria Freddy Fazbear's Pizza poszukuje strażnika,który przypilnuje animatronicznych zwierzaków m.in.:Freddy'ego,Bonnie'go,Chicę i Foxy'ego. Zmiana rozpoczyna się o godzinie 12.00,a kończy o 6.00. Chętnych proszę o zadzwonienie pod numer:768 5468."

Pilnować robotyczne kułky? Co to za praca? Czyli będę mógł nawet spać na tej zmianie,bo i tak przecież nic się nie wydarzy. Nie myśląc wiele zadzwoniłem pod powyższy numer.

-Halo? Halo? Halo?-odezwał się głos po drugiej stronie słuchawki.
-Ja dzwonię w sprawię tego nocnego stróża.
-Serio...ekhem...znaczy...Niech pan przyjdzie na spotkanie o 22 ze mną w pizzeri i porozmawiamy o pańskiej pracy.
-Okej...

Dziwny z niego gość. Przez całą rozmowę słyszałem jakieś jęki i niezrozumiałe dla mnie słowa. Facet mówił z powątpieniem w głosie. Czyżby nie spodziewał się,że ktoś zadzwoni? Sam nie wiem. Spojrzałem na zegarek. Wybiła 21.45. Nie zostawił mi dużo czasu. Wyjąłem z szafy mój stary garnitur i czarne buty. Włożyłem je na siebie i ruszyłem w kierunku drzwi. Moim oczom ukazała się znajoma klatka schodowa. Przemierzyłem ją w mgnieniu oka i usiadłem za kierownicą mojego auta. Spokojnie jechałem na drugim biegu. Pizzeria znajduje się zaledwie piętnaście kilometrów od mojego bloku. Po piętnastu minutach jazdy dotarłem do tej pizzeri. Była całkiem duża jak na pizzerię,ale ściany były pomalowane starą,szarą,okropną farbą. Nie wyglądało to za ciekawie szczerze mówiąc. A niech to szlag! Już po 22! Pobiegłem w kierunku budynku. Stał tam człowiek z głową telefonu.

-Przepraszam!
-A,więc to ty jesteś ten nowy?
-W rzeczy samej.
-Oprowadzę cię po pizzeri zanim one się obudzą...
-Kto się obudzi...?-zapytałem niepewny.
-Nikt! Nikt! Niech pan zapomni,że cokolwiek mówiłem!

Nic nie mówiąc wszedłem za tajemniczym jegomościem. Tak właściwie to czemu on ma telefon na twarzy? Mężczyzna otworzył drzwi pokoju.

-Tu jest kuchnia. Kamery tutaj są popsute,więc będziesz musiał obejść się bez nich.
-Rozumiem.

Koleś z telefonem na głowię powędrował do następnej sali,a ja za nim.

-To jest Parts & Service. Tutaj są części wymienne dla animatroników. Tego pokoju też nie obejmują kamery.

Pół godziny szwędzania się po pizzeri później

Mężczyzna wskazał palcem na drzwi.

-To jest safe room. Do niego pod żadnym pozorem  nie wolno ci wchodzić!
-Dlaczego?
-Są w nim zapasowe złote kostiumy. Wejdź tam,a obiecuję,że zginiesz.
-Rozumiem...

Czemu miałbym zginąć? Co takiego jest w tym pokoju oprócz tych kostiumów?

Mężczyzna zaprowadził mnie do ostatniego pokoju.

-To jest twoje biuro. W razie gdyby przyszli załóż maskę. Na Foxy'ego to nie działa,więc jak się zbliży świeć na niego latarką. Sprawdzaj wentylacje. Uważaj na Ballon Boy'a i nakręcaj pozytywkę. To tyle.
-Chwila...co...?

Człowiek z głową telefonu wepchnął mnie do środka i rzucił we mnie maską.

-Co pan odwala?! I kim pan jest?!
-Jestem Mr.Cawthon,ale możesz mi mówić Phone guy. Zaczyna się twoja zmiana. Zapłatę otrzymasz jutro.

O co mu chodzi? Spojrzałem na zegarek. Właśnie wybiła 12. E tam! Nie ma się czego bać. To tylko animatroniczne zwierzaki.
————————————————
To tyle.Jeśli ktoś to czyta pozdro xD

Animatronik przyjacielem | FNaFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz