0.5

554 55 29
                                    

Luke patrzył się pusto w sufit. Miał wrażenie, jakby jego mózg się przegrzał od nadmiaru informacji. Nie lubił tego stanu. Przed chwilą wyszła od niego pani Antony, która była jego nauczycielką matematyki. Chłopak miał indywidualne nauczanie w domu. Nie dlatego, że potrzebował specjalnej opieki, ale dlatego, że nie chciał chodzić do szkoły. Bał się. Do tej pory w jego oczach pojawiają się łzy, kiedy myślał o tym jednym głupim dniu, w którym wszystko się posypało, w którym wszystko się zmieniło. On naprawdę myślał, że Nate go kochał, że Luke był dla niego wszystkim. Tak bardzo się mylił. Tamten upokorzył go przed całą szkołą. Wszystkim zdradził jego wielką tajemnicę tylko po to, by zdobyć "fejm" wśród innych uczniów z liceum. Nie liczył się z uczuciami Hemmingsa ani, gdy go pierwszy raz pocałował, ani gdy nagrywał ich pierwszy wspólny raz, a następnie filmik rozesłał po uczniach ze szkoły i porozwieszał obraźliwe plakaty. Luke zawsze się zastanawiał, dlaczego Nate nie pozwalał mu okazywać swoich uczuć do niego w miejscach publicznych. Odpowiedź nadeszła szybciej, niż się spodziewał. Nie było widać z kim Luke uprawiał seks, ani komu robił dobrze swoimi ustami, Nate o wszystkim pomyślał. Nie rozumiał, dlaczego akurat on. Nigdy nic mu złego nie zrobił. Nie wychylał się. Wcześniej nawet ze sobą słowa nie zamienili, a jednak to jego brunet wybrał i to jego postanowił zniszczyć, nie licząc się z uczuciami siedemnastolatka. Najgorsze był brak poczucia winy z jego strony. Śmiał mu się szyderczo w twarz, kiedy Luke zalewał się łzami. Stało się to w styczniu, więc przez kolejne pół roku musiał wysłuchać obrzydliwe przezwiska jakie wymyślali uczniowie. Przerwy spędzał w bibliotece sam ze swoimi myślami. I tam też poznał Hooda, który szukał przygodowej książki, a znalazł Luke’a Hemmingsa. Pomimo, że był jednak małomówny (blondyn zamknął się w sobie i jedynie kiwał głową na 'tak' lub 'nie') to Calum i tak zawsze przy nim był. Być może bał się, że Luke może coś sobie zrobić pod jego nieobecność. Wkrótce dowiedzieli się o wszystkim rodzice blondyna. Liz, jego mama, widziała, że jej syn jest homoseksualny i broń Boże, nie miała nic do tego. Kochała go bezwarunkowo. Jego ojciec, natomiast to już inna historia. Nie znał prawdy o swoim synu póki dyrektor nie raczył mu pokazać filmiku. Następnego dnia Luke miał rozcieta wargę i siniaka pod prawym okiem i tylko można się domyślać, co działo się w domu Hemmingsów ówczesnego wieczora. Jednak to nie sprawiło, że młody Hemmings kochał swojego ojca mniej. To również dzięki niemu, chłopak aktualnie mieszka sam, ale to nie przeszkadza mu aż tak bardzo. Jedyne co mogłoby się zmienić to pieprzona cisza, która za każdym razem wypełnia całe pomieszczenie, kiedy nie gra muzyka.

Wieczorem miał przyjść do niego Calum, który zaoferował się, by pomóc mu w fizyce, która była dla blondyna czarną magią. Chłopak przypominający azjatę nie wiedział na co się pisze, zgadzając się na te korepetycje. Luke, podczas nauki tego przedmiotu, zamiast mózgu posiadał próżnię.

Jego telefon zawibrował. W prawym górnym rogu ekranu pojawiła się ikonka Twittera. Sprawdził nową interakcje, która okazała się być wiadomością prywatną od dziwnego człowieka, który skompletował jego T-shirt. Skrzywił się nieznacznie. Po dłuższym namyśle stwierdził, że to wszystko rzeczywiście mogło być zwykłym przypadkiem i postanowił dać mu szansę. Ich wiadomości polegały jedynie na wymianie kilku grzecznościowych pytań, na które i tak Luke odpowiadał kłamstwem. Nie znał tego człowieka, więc dlaczego miał mu się zwierzać z jakichkolwiek problemów. Nie sądził naprawdę, że mu w jakiś sposób pomoże. A poza tym dawał mu max tydzień zanim się nim znudzi. Luke nie był ciekawą osobą i doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Nie chciał tego zmieniać. Lubił to, że nikt się nim interesował. Czy można być typem samotnika i równocześnie potrzebuje bliskości drugiej osoby? Czy jedno wyklucza drugie? Jeśli tak, to Luke był bardzo dziwnym i niezdecydowanym człowiekiem.

Tym razem również przeprowadzili niezbyt interesującą rozmowę. Dowiedział się, że jego “kolega” ma dzisiaj wieczorem samolot do innego stanu USA. Znaczyło to to, że najprawdopodobniej się już nigdy nie spotkają. Luke skłamałby, gdyby powiedział, że wtedy nie poczuł małej ulgi.

T-shirt || Muke ☑️ [korekta] Where stories live. Discover now