Bubu eksplorował pierwsze metry domu brata swojej pani z nosem przy wykafelkowanej podłodze. Żółtawo - pomarańczowe promienie zachodzącego słońca przecinały cały salon, zatrzymując się na ścianie, na której znalazły się rodzinne zdjęcia Daniego. Inés nie musiała ich oglądać, żeby uśmiechnąć się na widok samych ramek.
Minęła kuchnię, by rozsiąść się wygodnie na czarnej kanapie i włączyć telewizor. Na szczęście motocyklista miał na dekoderze hiszpańskie kanały, dzięki czemu młoda Pedrosa czuła się jak w domu. Tylko takim nad jeziorem.– Nawet nie muszę za daleko wchodzić, by wiedzieć, że taki bałagan zostawiasz za sobą tylko ty! – krzyknął Dani, stojąc przy wejściu. Inés zerwała się z miejsca, budząc przy okazji psa, i pobiegła do brata się przytulić. Zawodnik Hondy z uśmiechem poklepał ją po plecach, ale kilka chwil później musieli się rozdzielić, bo zazdrosny Bubu wcisnął się między nich.
– Wiem, że miałam zadzwonić, ale chciałam ci zdobić niespodziankę. – usprawiedliwiała się, podczas gdy Dani zajęty był głaskaniem psa, którego sam jej podarował. Nie miał jej tego za złe; jeszcze jako dziecko wiele razy robiła mu mnóstwo mniej lub bardziej udanych niespodzianek, toteż był już przyzwyczajony. Bardziej martwiła go zmiana w jego malutkiej siostrzyczce. Odzywała się jakby mniej, co w innych okolicznościach Pedrosa uznałby za plus, ale do małomówności dołączyła niepewność, tak do Inés niepodobna.
– Pomieszkasz chwilę u mnie, dopóki nie znajdziesz pracy i jakiegoś mieszkania, koniecznie blisko. O język się nie martw, ja też nie znam francuskiego i jakoś tu żyję. – szturchnął ją delikatnie. – Damy radę.
– My mielibyśmy nie dać rady? – posłała mu delikatny uśmiech, który wyrażał gigantyczne „dziękuję".
CZYTASZ
Zamknij oczy - Patrz przed siebie II
FanfictionInés na stałe przeniosła się do Barcelony, gdzie całkowicie oddała się pracy oraz opiece nad psem. Bliskość brata ją uspokajała, ale musiała też się godzić z tym, jak krótką drogę miał do niej ktoś, kto złamał jej serce...