6. Znienawidzone uczucia.

826 31 2
                                    

Obydwoje szli w ciszy. Zdarzenie, które miało miejsce parę minut temu sprawiło, że momentalnie wytrzeźwiała. Ciszę postanowił przerwać blondyn.
- Rozpieszczony bachor. Zawsze myśli, że musi być zawsze po jego myśli.
- Ter, to nie prawda on taki nie jest!
- Sakura-chan, uwierz mi. Wiem co mówię.
- Ja go znam dłużej niż ty, może zrobił złe pierwsze wrażenie..Ale..
Silna niezależna kobieta? Taka miałam być..A znów wychodzi moja natura.. Słabość wobec niego..
- Bo ty nie wiesz..Jakoś wcześniej nie wspominałem o tym..
- Ale o czym?
Teryaki w tym momencie przystanął na chwilę, Sakura patrzyła na niego wzrokiem pełnym pytań.
- Możesz mi powiedzieć. Czy to odnosi się do Sasuke-kun?
Nic jej nie umknie, przejrzała go na wylot. Mimo jej stanu.. nadal potrafiła go przejrzeć.
- Tak. W sumie to go znam dłużej niż ty. - mówił patrząc jednocześnie w dół.
Dziewczyna zaczęła szybko mrugać oczami i jej mina wskazywała, że nadal nie wie o czym on do niej mówi.
- Bo..Ja się przyjaźniłem z Itachim. Od młodych lat i czasem bywałem tam w domu, a potem..
- A-a pot-tem co..Co się stało? - jej głos był pełen strachu. To dla niej za dużo. Tyle czasu przed nią ukrywał, a przecież tyle się znają. Zdawał sobie sprawę też co do uczuć Sakury. Może dlatego nie chciał jej właśnie o tym mówić..
- Potem dołączyliśmy razem do ANBU..I wiesz co potem..Do akatsuki też dołączyliśmy w późniejszym czasie, ale ja zrezygnowałem. Moja psychika tego nie zniosła to było dla mnie za dużo.. te niemoralne zadania w których trzeba było być pozbawionym uczuć, nie mogłem tak dalej.
- To dlaczego znowu dołączyłeś do ANBU?
- Bo teraz to działa tak jak powinno, a nie jak wcześniej. Po za tym mam swój oddział, więc nie pozwolę, żeby doszło do takich sytuacji.
Sakura była w ciężkim szoku. Nie wiedziała czy to się dzieje naprawdę? Znał Itachiego ? I przez tyle lat ani słowa. Wewnątrz ją to bolało i obrzydzało, bo wiedział co zrobił. Łzy zaczęły jej spływać po policzkach.
- Przepraszam, wiem że nie mówiłem wcześniej, ale tak to byś nie chciała mnie już znać. Po za tym co Ci miałem powiedzieć?  Że twoja miłość jest dla mnie bez sensu? Od zawsze był taki pozbawiony uczuć i myślał tylko o sobie.
- Co powiedzieć?! PRAWDĘ! Nie znasz go w ogóle, kochał całą swoją rodzinę i nigdy nie był egoistyczny! A ty w tym momencie zachowałeś się jak egoista, trzymając taką tajemnice od tylu lat! Nie chcę Cię więcej widzieć! - powiedziała szlochając i pobiegła w stronę domu.
Teryaki nie zatrzymał jej. Widział, że będzie taka jej reakcja, ale już nie mógł dłużej to ukrywać. Musiała poznać prawdę. Bolesną prawdę. Chciał jej dać czas, żeby się uspokoiła, a potem dopiero na spokojnie porozmawiać.
Trzasnęła drzwiami wejściowymi i rzuciła się na łóżko..Po chwili zaczęła okładać poduszkę pięściami i krzyczała, nie mogła już sobie poradzić z emocjami.
- Shannaroooo!!!! Pieprzony Teryaki! Co ja sobie myślałam, że on może zmieni moje..Może że coś zmieni w moim życiu, ale tylko gorzej namieszał! Idiota!! Jeszcze mowił takie rzeczy o..Nie zna go ani trochę on taki nie jest..- zaczęła się powoli uspokajać. - Ale dlaczego ? Nagle Sasuke-kun stoi w mojej obronie? W sumie ciężko to obroną nazwać... Czyżby był zazdrosny? Na pewno nie..Nie będę się zagłębiać w te tematy.. chce zapomnieć o tym dniu.

Przykryła się kocem i przytuliła do poduszki, która nie tak dawno była przez nią katowana. Marzyła o spokojnym śnie to było jedyne miejsce ucieczki od wszystkich problemów, jedyne ukojenie dla jej uczuć.
Wstała z podpuchniętymi oczami, ale dla niej nie był to szokujący widok, zdawała sobie z tego sprawę. Wylała wczoraj tyle łez, że aż dziwne by było gdyby obudziła się bez worów pod oczami. Wybiła godzina 10.. a pracę zaczyna o 11. Wstała z łóżka leniwym krokiem, a można nawet to nazwać "krokiem zoombie" bo nawet go przypominała. Cała blada..I chęć krwi, bo miała ochotę obydwóch ich pozabijać. Starała się o tym nie myśleć, ale jak zwykle jej to nie wychodziło. Zjadła szybkie śniadanie i wyszła do pracy.
W pracy męczyła się niesamowicie, ponieważ nie mogła się nad niczym skupić. Jej problemy w życiu osobistym odbijały się na jej pracy.
Nigdy nie chciała wnosić problemów prywatnych do życia w pracy, nie chciała żeby ktoś widział, że ma problemy i jest przygnębiona. Przecież tu zmagają się z takimi dziećmi, gdyby ją taka zobaczyły to wcale by im nie pomogło właściwie by im się mogło udzielić.
Po dłuższych męczarniach przy papierowej robicie, słychać było pukanie do drzwi.
- Wejść. - powiedziała.
- Przepraszam, że przeszkadzam Sakura-san, ale mam wiadomość od czcigodnego hokage. - powiedziała dziewczyna o długich brązowych włosach. Ta dziewczyna miała na imię Shina i służyła zarówno Sakurze jak i Ino. Czuła duży respekt przed obydwoma kobietami, natomiast większy czuła w stosunku do Haruno. Była dla niej wzorem. Zawsze ją podziwiała zarówno jako kobietę pracy jak i kunoichi.
- W porządku, dziękuję. - powiedziała Sakura i przyjęła kopertę od Kakashiego.
Dziewczyna po wręczeniu, ukłoniła się i wyszła bez słowa.
Sakura nie wiedziała jaka treść może zawierać koperta. Bała się, że może nastąpić kolejny problem.. a na ten moment ma ich za nad to.
Po dłuższym myśleniu, postanowiła ją otworzyć.
,,Sakura zjaw się dziś w moim biurze o 17, mam dla Was ważną misje.
                                           Kakashi"
Misje? Dla Was? Jeszcze nie zdążyłam pierwszej skończyć, a tu już kolejna.. ostatatnio z niczym się nie wyrabiam.. to może mnie przerosnąć..

Haruno po chwilowym załamaniu znów zanurzyła się w papierach. Szło jej jeszcze gorzej, bo każda minuta zbliżała bardziej do spotkania z hokage. Co prawda była dopiero 14.. ale stres narastał z każdą godziną, minuta, sekundą.. i wybiła godzina 16:45.
Okej, zbieram się. Będzie dobrze. Dam sobie radę, powiem że najpierw muszę skończyć pierwsze zadanie, żeby zabrać się za drugie.. chyba, że za długo mi już z tym schodzi? I będzie chciał dać komuś innemu to zadanie? Nie, nie, nie na to nie pozwolę! A może..Przestanę do cholery panikować..

Słowna to ona nie była. Przez całą drogę miała głowę w chmurach rozmyślała ostatnio o najczarniejszych scenariuszach, a gdy stanęła już przez biurem wzięła głęboki oddech i chwyciła za klamkę.

Dam sobie radę, co ma być to będzie.

Weszła. Zobaczyła uśmiechnięta minę Kakashiego.. To jak kamień z serca. Czyli chyba nic złego. Dopiero po zamknięciu drzwi, zauważyła Naruto i Sasuke obok. Przeszły ją ciary.

- Co wy tu..?
- Będziemy mieć wspólna misje Sakurka! Jak za czasów drużyny 7! Czy to nie świetne?! - krzyknął z wielkim entuzjazmem Uzumaki.
- Ahh..Masz rację świetnie..-W tych słowach było zero radości a więcej strachu. Wzrok miała skierowany na Uchihe, który po chwili przekierowała na Kakashiego.

- Miło Cię widzieć Sakura. Więc mam dla was misje bardzo ważną..
- Ale co z moja misja? Miałam pracować nad antidotum, ale jeszcze zostało mi sporo do opracowania..
- Spokojnie, przez ten czas zajmie się tym Teryaki. - uśmiechnął się szczerze.
Sakura stała jak słup, nie spodziewała się, że tak to rozwiąże.
- Więc.. musicie się udać do wioski trawy. Mieszka tam Yoshiko Narame..
- Ooo! To ten słynny medium?! - krzyknął zaskoczony blondyn.
- Tak, Naruto.. ale może dałbyś mi dokończyć wiem, że masz problem z milczeniem przez sekundę, ale chociaż się postaraj. Kontynuując.. Musicie Yoshiko przetransportować do wioski deszczu w delegacji.
- Nie możesz wziąć do takiego zadania ludzi z ANBU? - zapytał zdziwiony Uchiha.
- Tak, gdyby ta osoba była chociażby zwykłym urzędnikiem, ale on nie jest zwykłym medium. Nie przewiduje tylko przyszłości jest pośrednikiem między światem zmarłych a żywych. Jego możliwości są niezwykłe może przenieść duszę żywego człowieka do zaświatów. To bardzo atrakcyjna możliwość dla tych, którzy mają złe zamiary i będą chcieli go wykorzystać do własnych chorych korzyści.

- A więc mamy dopilnować, żeby dotarł bez problemu i tyle tak?- zapytała różowowłosa.
- Tak, ale może was czekać wiele przeszkód po drodze, dlatego to idealne zadanie dla was. - powiedział Kakashi.
- Kiedy wyruszamy? - zapytał Sasuke.
- Jutro nad ranem o 4.
- Nad ranem?! Przecież to nienormalna godzina..- zaczął lamęcić blondyn.
Dziewczyna zaczęła się śmiać z zachowania Naruto. Przypominają jej się stare czasy drużyny 7.. ale z Sasuke nie będzie tak samo. Jak ta misja będzie wyglądać kiedy tyle spraw nie jest rozstrzygniętych między nimi?

Może być ostro..
  ~~~
Cześć! Bardzo mi miło, że wzrasta ilość moich czytelników :3 następny rozdział będzie się rozstrzygać na misji, będzie ciekawie! I wesołych świąt!:)

SakuSasu - Droga do Miłości ❤Where stories live. Discover now