Znowu pojawiłem się przy ścianie tym razem zamieniła się ona w twarz, która rzekła:
– Szaleństwo nie ma końca.
Przez chwilę zastanawiałem się co to oznacza, teraz już wiem, jednak mój mózg zabronił mi myślenia o tym i jeszcze dalszego figurowania i szukania jego ukrytego znaczenia. Przez chwilę czułem się jak bym miał odlecieć, ale cało to było tylko wrażeniem, tak naprawdę upadałem w stronę próżni, gdzie widziałem wiele białych ścian.