[7; this is the worst decision in my life]

3.3K 186 70
                                    

rozdział 7

~this is the worst decision in my life

W końcu piątek i zasłużone wolne. Dziś nie nagrywaliśmy nic. Ben stwierdził, ze wszystkim przyda się parę dni wolnego, zwłaszcza mi i Sebastianowi. Chodź chyba chodziło mu o to, abym ja odpoczęła od Stana.

Stwierdziłam, że może pójdę na imprezę do pobliskiego klubu. Chciałam się trochę odstresować i pójście na imprezę było dobrym pomysłem. 

***

W mojej głowie było słychać tylko głośną muzykę. Siedziałam przy barze, popijając drinka. Gdy go skończyłam postanowiłam pójść potańczyć, akurat leciał jeden z moich ulubionych kawałków, więc ruszyłam na parkiet. Przeciskałam się między spoconym już ciałami ludzi na parkiecie, aby znaleźć miejsce dla siebie. Gdy już je znalazłam przetańczyłam może z trzy kawałki, po czym zachciało mi się siku. Ja i mój mały pęcherz. Ruszyłam do toalety. O dziwo nie było tam wielkiej kolejki, a toalety wyglądały w miarę przyzwoicie. 

Wracałam na parkiet, rozglądając się po klubie. Nagle na jednej z kanap pod ścianą zobaczyłam Sebastiana, jeszcze jego mi tu brakowało. Obserwując go, zauważyłam, że był nieźle zalany.

Stanęłam na moment i właśnie prowadziłam ze sobą wewnętrzny konflikt. Z jednej strony jest dupkiem i największym idiotą na świecie, ale z drugiej, jak zrobi coś głupiego to za jutro rano wszystkie media będą o tym trąbić. Dobra Margaret mimo, że jest kretynem pomóż mu.

Podeszłam do niego i usiadłam na przeciwko niego.

-Hej Sebastian. - powiedziałam

-Ooo Margaret, słoneczko co tutaj robisz? - odparł

Słoneczko? Ohh ewidentnie był zalany i gadał od rzeczy.

-Chyba czas wracać do hotelu.

-Nieeee. Chodźmy potańczyć jeszcze. - powiedział

-Nie, ja zamówię taksówkę i pojedziemy do hotelu.- odparłam i pomogłam mu wstać

Pomagając mu iść wyprowadziłam go z klubu. Podeszłam do jednej z taksówek.

-Dobry wieczór, za ile zawiezie nas Pan pod hotel Diamond?

Taksówkarz spojrzał na mnie.

-Dla pani za 5 dolarów. - odparł

-Dziękuję. - powiedziałam i otworzyłam drzwi taksówki, pomagając wsiąść Sebastianowi.

Sebastian co chwile mówił coś od rzeczy. Mówił coś o dywanie Alladyna, a potem o tym, że ma metalową rękę. Chyba rola Bucky'ego weszła mu za bardzo w krew.

Pod hotelem zapłaciłam kierowcy i wysiadłam z taksówki, po czym pomogłam Stanowi. Wprowadziłam go do hotelu. Musiałam go podtrzymywać, bo inaczej już dawno zaliczył by bliższy kontakt z ziemią. Wprowadziłam go do windy i wybrałam piętro na którym miał pokój, w sumie mieliśmy pokój na tym samym piętrze.

-Masz kartę magnetyczna? - zapytałam go

-Nie wiem o co Ci chodzi. - wymamrotał Seba

Wysiedliśmy z windy.

-Nie masz karty w kieszeniach? - zapytałam

-Nie mam karty kredytowej. - odparł

Westchnęłam na jego słowa i zaczęłam szukać w kieszeniach jego kurtki i spodni karty.

-Jeśli chciałaś mnie obmacywać wystarczyło poprosić. - powiedział Sebastian

Ohh nadal obrzydliwy.

-Zamknij się. Zgubiłeś kartę do pokoju.- powiedziałam wkurzona na niego

Dlaczego ja to robię? Cały czas zadawałam sobie to pytanie, ale nie umiałabym go teraz zostawić.

-Lubię  niegrzeczne dziewczyny. - powiedział Seba

Miałam ogromną ochotę strzelić mu w twarz.

Otworzyłam drzwi swojego pokoju i pomogłam mu wejść do środka.

-To chyba będzie najgorsza decyzja mojego życia. - wymamrotałam pod nosem

-Połóż się. -powiedziałam do niego, a ja sama zdjęłam kurtkę i buty

Odwróciłam się do Sebastiana, który próbował zdjąć koszulkę.

-Nie rób tego. -powiedziałam

-Ale ja chce.- zaczął głosem małego dziecka

-Ale nie musisz.

-Margaret, ty mi na nic nie pozwalasz, a ja jestem już dużym chłopcem.

To brzmiało tak zabawnie, ale musiałam powstrzymać śmiech. Moje gadanie do Sebastiana i tak było bez sensu, bo ostatecznie i tak zdjął koszulkę.

-Sebastian, proszę Cie idź spać. - mówię do niego

-Nie chce mi się spać. Możemy jeszcze tańczyć i bawić się całą noc.

Tak oczywiście, ledwo chodzisz, ale potańczmy jeszcze.

-Jesteś bardzo piany, idź spać proszę. - błagałam go

-Tylko jak ty położysz się ze mną. - powiedział znowu głosem małego chłopczyka

Jeszcze czego. Ten człowiek to ma niezłe pomysły.

-Pójdę się przebrać, dobrze i przyjdę do Ciebie. - próbowałam negocjować

-Dobrze. - zgodził się i zaczął kłaść się do łóżka, a ja poszłam do łazienki

Postanowiłam wziąć prysznic, bardzo długi prysznic,

Co ja właśnie zrobiłam? Największy idiota i dupek świata zalany śpi w moim łóżku hotelowym. To był chyba największy błąd mojego życia, ale teraz odwrotu nie było. Jutro rano, gdy wstanie i będzie już trzeźwy po prostu wykopię go do siebie.

Wyszłam z łazienki i spojrzałam na łóżko. Na szczęście Sebastian już spał. Teraz wyglądał tak niewinnie, ale nie dajmy się zwieść pozorom. Niestety przez Sebastiana dziś musiałam zająć kanapę. Miejmy nadzieję, że jest wygodna.


hej 

co nam się tu zadziało?

jak myślicie co z tego wyniknie?



Destiny / Sebastian Stan ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz