18

292 31 6
                                    

-To nie jest Charlie?-spytała, wskazując palcem na przestrzeń za mną. Odwróciłem się i zobaczyłem mojego chłopaka jak przytula jakąś blondynkę.

To był on.

Jak Charlie mógł mnie zdradzić?
Jeszcze wczoraj mówił, że mnie kocha.

Stałem jak słup, wpatrzony w te dwójkę. Mogłem podejść, zapytać, zrobić awanturę, a ja tylko śledziłem ich wzrokiem dopóki nie weszli do galerii.

-Leo-złapała mnie za ramię Katie.

-Ta?-odwróciłem się w jej stronę.

-Skąd wiesz, że cię zdradza? To może być jego koleżanka albo kuzynka.

-Dam sobie z tym spokój-westchnąłem zrezygnowany.

-Z czym?! Leo on cię kocha i wątpię, żeby cię zdradził z tą blond laską!

Nie zwróciłem na Katie uwagi, ponieważ teraz myślałem tylko o Charliem. Może nic mu nie będę mówił, że go z nią widziałem. Tak będzie najlepiej.

Będę udawał, że nic się nie stało, a tym czasem będę po woli dążył do prawdy.

-Leo! Słuchasz mnie w ogóle?!-otrząsnąłem się, a przede mną stała nastolatka ze skrzyżowanymi rękoma na klatce piersiowej.

-Tak, tak-pokiwałem głową.

-To dobrze. Idziemy?

-Do kawiarni?-spytałem, a ta tylko kobieta głową i poszliśmy w stronę budynku.

*

-Charlie? Co ty tu robisz?- zapytałem, kiedy zobaczyłem go po otwarciu drzwi.

-Przyszedłem się zobaczyć z moim kochaniem-uśmiechnął się, wchodząc do środka. Cmoknął przelotnie moje usta, na co zacisnąłem pięści, i zaczął zdejmować buty.

-Charlie, ciszej bo ktoś usłyszy i nie w tym miejscu-zezłościłem się, kiedy przypomniało mi wie, że mama jest obok w salonie razem z Tilly i w każdej chwili może tutaj wejść.
Na razie nie chcę jej mówić o tym, że jestem inny, że nie jestem normalny, że nie jestem jak każdy chłopak, że nie jestem takim, jakim chciała, żebym był.

-Spokojnie-zaśmiał się pod nosem.

Zaprowadziłem nas do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku, odrazu wyciągając nasze komórki.

-Co dzisiaj porabiałaś?- zaczął rozmowę.

-Byłem z Katie na spacerze i w kawiarni.

-Mam być zazdrosny?-zaśmiał się cicho.

-Może to ja powinienem być?-powiedziałem w myślach, śmiejąc się udawanym śmiechem.

-Nie, przecież wiesz, że jestem gejem, a z resztą kocham cię-powiedziałem tym razem na głos.

-Tez cię kocham-uśmiechnął się.

Ta, jasne.

Chłopak przesunął się do mnie i objął moją twarz dłońmi, wpatrując się w moje tęczówki. Zjechał wzrokiem na moje usta, a po chwili poczułem już jego wargi na moich. W tym momencie zapomniałem o wszystkim. Jakby nic dookoła nie istniało.
Swoje ręce położyłem po obu stronach jego szyi, zmniejszając tym odległość między nami.

Po jakimś czasie Charlie pchnął mnie do tyłu, przez co opadłem razem z nim na łóżko. Jego ręce były po obu stronach mojej głowy, ponieważ to na nich się opierał. Nie przerywając pocałunku, jego dłonie zjechały niżej, zachaczajac o końce koszulki, a następnie o dżinsy. W tym momencie przestałem oddawać pocałunki, a swoją rękę przeniosłem na klatkę piersiową blondyna. Odepchnąłem go lekko, przez co zaprzestał swojej czynności.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 05, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Na Dwa Fronty|L.D|Chardre|Where stories live. Discover now