14

354 26 18
                                    

Chciałem zrobić Leondre niespodziankę i przyjechać do niego.
Wiem, jakie ma problemy z ojcem i nie chce żeby był w tym sam.
Poza tym stęskniłem się za nim.
Za jego ustami
Za jego dotykiem...

Leo

Siedziałem przy barze z Lukasem i Brianem, pijąc któregoś z kolei drinka.
Katie gdzieś zniknęła i w sumie mam gdzieś gdzie ona jest.

-Ej, gdzie twoja laska?- szturchnął mną Lukas.

Rozejrzałam się dookoła-nie ma jej.

-Skąd mam wiedzieć?- wzruszyłem ramionami, zaciągając się dymem z e-papierosa, następnie powoli je wypuszczając.

-Nie interesuje cię gdzie jest?-zdziwił się Brian.

-Może ktoś ją gwałci w hotelu obok?- zażartował Lukas.

-Może- wzruszyłem jeszcze raz ramionami.

-Serio jesteś pijany, skoro Katie cię nie obchodzi.- westchnął blondyn.

-Mam jej dość i tyle.

-Czemu masz jej dość? Czym cie denerwuje?- zaśmiał się.

-Wkurwia mnie tym, że żyję.

-Nie tak ostro, blender.-Uderzył mnie lekko w ramię, Brian.

-Zerwę z nią za tydzień lub mniej.-wziąłem do ust kolejna dawkę alkoholu.

-To właściwie, dlaczego z nią jesteś?-dopytywał Rieger.

-Ojciec kazał mi znaleźć dziewczynę-byłem już kompletnie pijany i nie wiedziałem co mówię.
Żebym tylko nie powiedział o słowo za dużo...

-Stary kazał ci znaleźć laskę?-obaj wybuchli śmiechem.

-Taa, długa historia.

-Opowiadaj-walnął dłonią w bar, brunet, opanowując swój śmiech.

-Lepiej ty opowiadaj dlaczego ty nie masz dziewczyny.- uśmiechnąłem się do niego sarkastycznie.

-Żadna nie dorasta mi do pięt-odpowiedział na co prychnąłem razem z Lukasem.

-Patrzcie na tego blondaska-zaśmiał się Brian, pokazując na drzwi-boże, czego on szuka w takim miejscu jak to.

To był Charlie.
W drzwiach stał mój, przystojny Charlie, którego nie widziałem dwa tygodnie.

Nasze spojrzenia się spotkały.
Wstałem z wysokiego, barowego krzesła,a nastolatkowie cały czas śmieli się z mojego chłopaka, ale o tym później z nimi pogadam.

Podbiegłem do niego, rzucając mu się na szyję.
Blondyn objął mnie w pasie,następnie złączając nasze usta.
Teraz nie liczyło się to, że jesteśmy w klubie pełnym, pijanych ludzi, a koledzy patrzą się na nas.
Liczyło się to, że nie widziałem go tak długo i tęskniłem za nim.
Muskaliśmy się delikatnie ustami, tak jakby nic w okół nie istniało.
Swoje dłonie wplątałem w jego blond włosy, po czym odsunęliśmy się od siebie kawałek.

-tęskniłem-wyszeptał mi do ucha, nadal trzymając mnie w objęciach.

-Ja też-zetkneliśmy się czołami.
Przegryzłem wargę, patrząc w jego błękitne oczy, których tak dawno nie widziałem.

-O kuźwa, Leo jest pedałem- Lukas stanął obok nas, a przy nim obserwował nas zszokowany Brian.

Charlie odsunął się ode mnie z prędkością światła.
Pewnie bał się konsekwencji tego, że się całowaliśmy publicznie.

Na Dwa Fronty|L.D|Chardre|Where stories live. Discover now