13

324 28 2
                                    

Przybliżaliśmy się do siebie po woli.
Katie przymrużyła oczy,a po chwili nasze usta się złączyły.
Objąłem ją rekami, zmniejszając tym odległość między nami.

Minął prawie tydzień.
Jutro wyjeżdżamy z powrotem do domu.
Nareszcie.
Od dnia imprezy umawiam się z Katie.
Jest nawet spoko tylko ja nic do niej nie czuję.
Czuję coś  tylko i wyłącznie do Charliego, z którym pisze codziennie.
Z Lukasem się zaprzyjaźniłem i dzisiaj idziemy na imprezę z Brianem.
Brian to jego stary kumpel, z którym i ja załapałem wspólny kontakt.

Poprawiłem swoje włosy, które opadły na moje czoło i jeszcze raz przejrzałem się w lustrze.
Miałem na sobie czarną bluzę, tym razem z długim rękawem i typowe, czarne rurki z dziurami na kolanach, które z czasem robią się coraz większe.

Zszedłem po schodach w dół, zastając tym tylko mojego ojca.

-Gdzie Ana i Tilly?-zapytałem, wyjmując Pepsi z lodówki.

-Pojechały do galerii-odpowiedział, po czym usiadł przy stoliku-siadaj.

Nalałem napój do szklanki i usiadłem, tak jak prosił mężczyzna.
Bałem się co ma mi do powiedzenia.
Bawiłem się zdenerwowany palcami pod stołem, a wzrok skupiłam na szklance przede mną i czekałem na reakcję ojca.

-Jak tam?-zapytał po chwili.
Spojrzałem na niego pytająco, lekko zdziwiony jego pytaniem.
-No co u ciebie?

-Ymm...-zamyśliłem się -chyba dobrze...

-Widzę, że zaprzyjaźniłeś się z Lukasem, synem mojego szefa-przełknąłem głośno ślinę, kiwając głową
-Mam nadzieję, że się w nim nie zakochałeś czy coś w tym...

-Tato!- krzyknąłem, przerywając mu.
Faktycznie.
Lukas był niczego sobie, ale nie chce nic więcej...Chce tylko przyjaciela.
A zresztą Lukas jest hetero.

-Pamiętasz naszą rozmowę na początku tygodnia?

-Jaką?-udawałem głupiego.
Doskonale wiedziałem o jaką rozmowę chodzi.

-O tym, że masz nie być pedałem i znaleźć se dziewczynę- cały czas był dziwnie spokojny.

-Ja się spieszę na imprezę do Lukasa-wstałem z zamiarem ucieknięcia od rozmowy.

-Jeszcze nie skończyłem!-tym razem wrzasnął. Usiadłem z powrotem na krzesło, bo bałem się, że mnie znowu uderzy.

-I zerwać z tym blondaskiem-dokończył.

-Zerwałem z nim...-okłamałem go.

-Kłamiesz.

-Nie kłamie! Naprawdę z nim zerwałem!- wyrzuciłem ręce do góry.

-To dobrze...I mam nadzieję, że więcej z żadnym chłopakiem cię nie zobaczę, a do domu kiedyś przyprowadzisz swoją dziewczynę.

-Mam już dziewczynę...-prychnąłem pod nosem.

-Serio? Nie wierzę Ci Leondre...-Pokręcił rozbawiony głową.

-Żadna nowość-powiedziałem pod nosem, czego on chyba nie usłyszał.
I dobrze bo oberwałbym w twarz.

-Co powiedziałeś?

-Nic,nic...

-Skoro ją masz to przyprowadź ją dzisiaj na kolację.

-Ale my dzisiaj idziemy z Lukasem na imprezę do Briana.

-Nie interesuje mnie to! Odwołaj to czy coś!-krzyknął wstając i walić dłońmi w stół, a w tym momencie do mieszkania weszła Ana z Tilly.

-Co to za krzyki?-Podeszła do nas kobieta.
Pewnie znowu myślała, że zasta mnie leżącego na podłodze i zwijającego się z bólu.

-Nic.-Odpowiedział jej.

-Leondre powiedz co się stało-zwróciła się do mnie, a ja spuściłem głowę.
-Leondre, jak powiesz to obiecuję, że on ci nic w tej sprawie nie zrobi.

-Miałem tylko w planach, że pójdę z moją dziewczyną na imprezę, ale tata powiedział, że mam to odwołać.-nie powiedziałem całej prawdy i nie mam zamiaru jej mówić.

-Ale...-Ojciec chciał coś wtrącić, ale Ana mu przerwała.

-Leondre, możesz iść na tą imprezę.

-Dziękuję-uśmiechnąłem się do niej, po czym wyszedłem z domu.

Po drodze napisałem do Katie, że już idę w stronę jej domu i ma się szykować.

Jest dopiero około 23, a ja już jestem najebany.
Siedzę z Lukasem przy barze, pijąc drink za drinkiem.
Katie gdzieś zniknęła parę minut temu.
I szczerze?
Nie interesuje mnie gdzie ona jest i z kim.
Mam na to wyjebane.

Charlie

Zapukałem do drzwi, które po chwili otworzyła mi wysoka blondynka.

-Dzień dobry-przywitałem się- jest Leondre?

-Dzień dobry, on poszedł na imprezę z...-zaczęła się nad czymś zastanawiać-nie pamiętam, ale może dać ci adres klubu?

-Jakby to nie był kłopot...

-Żaden, zaraz wracam-machnęła ręką, znikając na chwilę za ścianą.Po paru sekundach wróciła z małą karteczką, która mi podała do ręki.

-Dziękuję-uśmiechnąłem się- Do widzenia!

-Do widzenia!

Zadzwoniłem po taksówkę, bo uznałem, że sam tam nie trafię.
Usiadłem na ławce obok, wyciągając telefon.

Chciałem zrobić Leondre niespodziankę i przyjechać do niego.
Wiem, jakie ma problemy z ojcem i nie chce żeby był w tym sam.
Poza tym stęskniłem się za nim.
Za jego ustami
Za jego dotykiem...



)'"__')-%%+?/?:&%$$(%$*'#_(_$)_%--**+

Gwiazdeczki i komentarze motywują😏💞💗❤

Zamiast się uczyć do sprawdzianu ja pisze rozdział ;-;

Błąd=kom bez spin xd




Pytanie rozdziału:

1.Ulubiony Youtuber? 😏😂💞

Chyba, że nie oglądacie yt 🤔

Na Dwa Fronty|L.D|Chardre|Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ