Wrócili.#17

713 58 7
                                    

Obudziłam się następnego dnia w swoim łóżku. Podniosłam się, wstałam i wyszłam. Na stole leżała karteczka, gdzie Chrome przeprasza mnie za użycie środku nasennego.  Informuje mnie że dzięki niemu będę o wiele spokojniejsza. Taka się czuję. Wiadomość o odejściu Nevry zeszła na dalszy plan. W ostatnim zdaniu chłopak powiadomił mnie o wyjściu na wycieczkę z Aronem. Ucieszyłam się, że zostanę dzisiaj sama. Posprzątałam pozostałości, ukazujące, że nie byłam jedyną osobą w tym domu. Posprzątałam dom, pościeliłam łóżka, podlałam kwiatki. Wyszłam na zewnątrz i wrzuciłam worki ze śmieciami do naszego wspólnego śmietnika. Raz w tygodniu ktoś przyjeżdżał i wypróżniał go. Zapukałam do drzwi Ykhar. Otworzyła mi i uśmiechnęła się. Rozmawiałam z nią długo. Dowiedziałam się, że jest w ciąży. Jej brzuszek było już widać. Piłyśmy razem herbatę. Opowiadała mi jak bardzo tęskni za Valkoynem. Powiedziała mi też, że Miiko i Leiftan jej bardzo pomagają. Zasiedziałam się długo i wyszłam. 

Miałam nadzieję, że chłopcy wrócili już do domu. Szarpnęłam za klamkę a drzwi był zamknięte. Otworzyłam je, klucze rzuciłam na stolik obok drzwi. Ułożyłam się na kanapie i patrzyłam w sufit.  Drzwi do domu otworzyły się a ja podniosłam się do góry.

-Mamusiu widziałem takiee ogromne ryby!

-Cieszę się maleństwo! Na pewno jesteście głodni. Obiad stoi na stole. 


Malec nie mógł uspokoić swoich emocji. Opowiadał jak to wujek Chrome łapał różne ryby w siatkę i pokazywał mu. 

-Podziękuj ładnie wujkowi! -szepnęłam synkowi na ucho

Ten wstał podbiegł do wilczka i rzucił mu się na szyje. Pocałował go w policzek i pobiegł do swojego pokoju. Chłopak uniósł delikatnie kąciki ust. Odszedł od stołu i udał się do swojego pokoju. 

Zajęta zmywaniem naczyń nie usłyszałam cichego pukania do drzwi. Nagle ciche i delikatne stało się wyraziste. Wytarłam ręce w szmatkę i zobaczyłam zdyszaną Ykhar stojącą za drzwiami.

-Oni, wrócili!

Krzyknęła i już jej nie było. Widziałam jak na środku naszej małej wioski stoi kilka powozów. Zamknęłam drzwi na klucz i wyszłam.  Błądząc pomiędzy wozami spotkałam parę znajomych osób. Nie było pośród nich mojego ukochanego. Spuściłam smutna głowę. Zamierzałam wrócić do domu gdy nagle ktoś złapał mnie w pasie i podniósł do góry.

-Ezarel!

-Ana!

Przytuliłam się do jego głowy. Ten kręcił mną dookoła aż zrobiło mi się słabo. Spojrzał na mnie smutno a ja wiedziałam co krąży mu po głowię.

-Wybacz mi...

-To jego wybór....

-On wróci zobaczysz.

Wiedziałam, że mnie pociesza. Nie powinien tego robić. Odstawił mnie na ziemię. 

-Przyjdę do Was jutro z rana, dzisiaj musimy rozładować wszystko. 

-Spodziewaj się miłego powitania. Zrobię twoje ulubione naleśniki z miodem.

Uśmiechnął się i pożegnał mnie. Wróciłam do domu i usiadłam na kanapie. Ta noc będzie długa.

O jedną miłość za dużo.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz