Zaryzykuj.#19

705 58 9
                                    

Przestałam czekać.

Przestałam opowiadać Aronowi o ojcu. 

Chłopak przestał pytać. 

Przestałam płakać do poduszki.

Przestałam wrzucać listy do morza.

Przestałam wąchać jego szal, który stracił już zapach.

Zapomniałam? Nie i nigdy tego nie zrobię.


Usiadłam jak zwykle z rana z kawą przy stoliku. Ezarel objął mnie czule ramieniem i siedzieliśmy tak razem w milczeniu. Chrome, Melania i Aron szykowali się do podróży. Lubili wypływać wczesnym rankiem w morze, by obserwować rafy koralowców.  Spakowałam im kanapki i butelki z wodą. Syn pożegnał mnie pocałunkiem a ja stałam przytulona w elfa patrząc jak odchodzi. Bałam się go stracić. Nie lubiłam gdy wypływali. Zawsze wracali ale to i tak było straszne. To oczekiwanie aż wrócą.

Elf jak zwykle po spędzonym ze mną śniadaniu udał się do kwatery głównej. Ja zostawałam sama i próbowałam nie myśleć.  Wyszłam na ławkę i spojrzałam na drzewo. Pamiętałam jak codziennie Aron spędzał na nim po kilka godzin. Wyglądał ojca. Po jakimś czasie przestał. Było mi przykro jednak to jego wybór. 

Nagle ławka delikatnie uniosła mnie ku góry. Spojrzałam w bok i zobaczyłam Jamona. Był dosyć spięty i smutny. 

-Jamon, coś nie tak?-zbliżyłam się do niego

-Nie lubić jak Anastazja cierpieć. 

-Ezarel się mną opiekuję. Nie cierpię.-zacisnęłam wargi

-Nevra wrócić.-rzucił

-Co?

-Nevra wrócić na pewno. Jednak ty musieć zaryzykować. Żeby to Nevra cierpieć teraz.

Uśmiechnął się a ja wtuliłam się w niego.  Siedzieliśmy tak ponad pół godziny. Nagle spoważniał i odwrócił się do mnie.

-Anastazja musieć zaryzykować. Oddać się szczęściu. Ezarel jest szczęściem Any.

-Zaryzykować...

Ogr wstał i poszedł.  Spojrzałam w miejsce, które odchodził. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Przykryłam szczelnie kocem. Weszłam do swojego domu. Podeszłam do kuchni i sporządziłam obiad dla moich chłopców.  Spojrzałam na zegar. Spóźniali się. Nakryłam do stołu. Usiadłam i nerwowo przewracałam szklankę w dłoni. To było do nich niepodobne. Wstałam i podeszłam do okna. Zobaczyłam jak niebieskowłosy wraca do domu. Otworzyłam drzwi i pobiegłam do niego. Rzuciłam mu się na szyje i wpiłam mu się w usta.

-Tęskniłaś?-mruknął i ugryzł mnie w ucho

-Bardzo.-rzuciłam między pocałunkami

Wziął mnie na ręce i przeniósł przez próg domu.  Ku mojemu zdziwieniu udał się do sypialni.

-Nie jesteś głodny?-powiedziałam

-Jestem głodny Ciebie -rzucił.

Wylądowaliśmy w łóżku i spędziliśmy w nim naprawdę przyjemne chwilę. Po wszystkich zadowoleni wzięliśmy wspólny prysznic i usiedliśmy do wspólnego posiłku. 

-Gdzie Aron i Chrome?-zapytał elf

-Nie wiem, zaczynam się martwić

-Możemy pójść na plażę sprawdzić czy nie stoi ich łódź.

-Dobrze.

Wstaliśmy od stołu. Posprzątałam naczynia i udaliśmy się do portu. Jednak po drodze wstąpiliśmy do domu Leiftana i Miiko. 

Zapukałam do drzwi, za chwilę zostały otworzone. Za nimi stała Melania.

-Widzę, że już wróciliście.

-Tak ciociu. Tylko Chrome i Aron wysłali mnie do domu. Musieli złożyć liny. 

-Okej dziękuję Ci.

Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy do łodzi.  Łajba wilczka stała przy pomoście. Podeszliśmy bliżej. Nie było słychać żadnego głosu. Ezarel wszedł na pokład. Powoli wkroczyłam za nim. Znaleźliśmy Chrome związanego linami. Przestraszona uklękłam obok niego i oswobodziłam go.

-Nevra zabrał Arona, przepraszam.- powiedział i zemdlał.


O jedną miłość za dużo.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz