Chmury przed burzą. #2

3.4K 184 100
                                    


Gdy obudziłam się byłam w jakimś pomieszczeniu. Leżałam w łóżku przykryta kołdrą. Spojrzałam na rękę, którą trzymał jakiś chłopak. "Kim on jest ?". Pomyślałam, ale nie byłam w stanie odsunąć jego ręki. Czułam dziwne ciepło, patrzyłam na niego. Nie byłam w stanie odwrócić wzroku. Wydawało mi się, że minęła wieczność kiedy zobaczyłam, że powoli podnosi głowę. To ten sam chłopak, którego uderzyłam w twarz. Delikatnie zabrał dłoń z mojej i podniósł się. Ja zamknęłam oczy, on spojrzał na mnie.

-Wiesz co lepiej udaję, że śpię-zaśmiał się

-Długo tu jestem ?-spojrzałam na niego

-Śpisz już długo, cieszę się, że się obudziłaś!

-Długo przy mnie czuwałeś ?

-Czuwaliśmy na zmianę. Wiesz co muszę na chwilę wyjść, powiadomić Miiko, że nasza nowa już wstała a ty odpoczywaj.

Uśmiechnął się, poprawił włosy i wstał. Przed wyjściem pocałował mnie w czoło. Po jego wyjściu próbowałam wstać ale nie byłam w stanie.

Po jakichś dziesięciu minutach do sali wszedł jednorożec, dziewczyna królik i chłopak który przy mnie czuwał.

-Zawołajcie Gardienne. Nevra idź po nią! -syknęła króliczyca.

-Witaj, jak się dzisiaj czujesz ? - powiedział jednorożec siadając koło mnie.

-Czuję się źle... Nie mogę się ruszyć...

-Spokojnie, to efekt uboczny leków. Za dzień czy dwa wszystko będzie z Tobą jak dawniej.- uśmiechnął się i skinął głową.

-Nie bój się ! - usłyszałam głos dochodzący z drzwi. Zobaczyłam całkiem normalnie wyglądającą dziewczynę.- Dajcie mi z nią porozmawiać, pewnie jest w szoku.-

Wszyscy opuścili salę a ja zostałam sama z dziewczyną. Zamknęła drzwi, ale jeszcze przed tym Miiko powiedziała jej żeby wszystko wyznała.

-A więc, pojawiłam się tu dokładnie rok przed Tobą. Jak już poczujesz się lepiej przedstawię Ci resztę osób. Oprowadzę Cię po naszej kwaterze. Twój pokój jest gotowy. Jestem Gardienne, pojawiłam się tu tak jak Ty, wchodząc w krąg. Jednak ja nie wylądowałam w kręgu tylko w głównej sali. Byłam przerażona, rzucił się na mnie wielki ogr, Jamon i zaniósł do lochów. Na szczęście wszystko się wyjaśniło i trafiłam do jednej ze straż. W mojej straży został utworzony odrębny organ, który zajmuje się ludźmi wrzuconymi do tego świata. Sprawdzamy, czy mają w sobie krew pochodzącą z Eldaryi. Jak lepiej się poczujesz Ezarel przygotuję Ci test, przydzielmy Cię również do jednej ze straży oraz damy Ci chowańca. Chciałabyś mi zadać pytanie, jak wrócić do domu... -zawiesiła głos.- Nie da się... Musimy zostać tu na zawsze...- spojrzałam na nią moje oczy się zaszkliły. - Teraz muszę Cię zostawić samą, Kero powinien zajrzeć do Ciebie niedługo.- uśmiechnęła się i wyszła. Płakałam długo, nie wiedziałam czemu tutaj zostałam, jak mogę wrócić do domu i co się ze mną stanie. Patrzyłam w otchłań. Zasnęłam i spałam aż do następnego dnia. Tym razem gdy się obudziłam nikogo przy mnie nie było. Na szczęście paraliż mojego ciała minął i mogłam wstać. Czułam się obolała i nie mogłam zrozumieć czemu mój organizm tak zareagował. Podeszłam do drzwi, kiedy usłyszałam kroki, złapałam za klamkę i wyszłam. Nikogo nie było na korytarzu, więc postanowiłam się trochę rozejrzeć. Udało mi się wyjść na zewnątrz, usiadłam sobie w pięknym ogrodzie, na trawie. Dookoła mieniły się piękne kolory, na słońcu bawiły się jakieś dziwne stworzenia. Wyciągnęłam rękę i jakaś mała kudłata kulka usiadła mi na palcu. Zaczęłam do niej mówić, żalić się. Nagle usłyszałam za sobą śmiech.

-Myślisz, że Cię zrozumie ?- odwróciłam się i spojrzałam. Był to elf z niebieskimi włosami.

-Tak mi się wydaje...-zawahałam głos. Machnął ręką.

-Widzę, że każdy człowiek jest tak samo głupi! -zaśmiał się.

-Głupi?- spojrzałam na niego, był bardzo pewny siebie.

-Tak jak powiedziałem, głupia ludzka istoto chodź za mną. Musiałem Cię długo szukać. Czas zrobić test na magiczność krwi w twoim organizmie. Chodź ja wiem, że to bzdura. Chodź tym razem nie będę się wymądrzał bo moja malutka Gardienne okazała się być jedną z nas.

-Twoja ? -zapytałam

-Tak! Jesteśmy razem od niedawna, ale chcemy być razem jak najdłużej... Ale to nie twoja sprawa, chodźmy. Wszyscy już na Ciebie czekają.

Idąc za nim zastanawiałam się czy będę tutaj pasować. Nie chce tutaj zostać, tu jest... Inaczej.. Chciałabym wrócić, być znowu tylko Anastazją. Wchodząc za nim do laboratorium, uświadomiłam sobie, że bardzo się boję. Wszyscy byli już na miejscu, jednak znałam tylko garstkę z nich. Widziałam też chłopaka, który mnie tu przyniósł. Jak on się nazywał... Czemu jest tak podobny do Konrada ?

-Daj rękę ! -syknął Ezarel- Czy ty mnie w ogóle słuchasz ?

Zdałam sobie sprawę, że patrzyłam na tego czarnowłosego chłopaka przez cały czas. On czuł się z tym chyba dobrze, ciągle się uśmiechał. Wystawiłam dłoń, polał ją jakąś dziwną miksturą, na mojej ręce od razu był widoczny niebieski płomień.

-Jesteś jedną z nas, Keroshan zajmij się nią dalej! -krzyknęła Miiko- Ale zaraz co się dzieje?

Zaczęły mnie swędzieć uszy, gdy je dotchnęłam okazało się, że zrobiły się spiczaste. Gdy przejechała ręką po włosach okazało się, że są one różowe...

-Co się stało ?- krzyknęłam

-Jesteś....Elficą....- spojrzał na mnie Kero

-Jak to ?

-Przynajmniej znamy jej pochodzenie. -odezwał się biało włosy, potężny mężczyzna. -Możemy się rozejść ? -powiedział spokojnym, donośnym głosem.

Kim ja jestem ? Setki pytań krążyło w mojej głowie... Kero złapał mnie za rękę, wziął do biblioteki. Było tam wiele książek, jednak gdy wzięłam jedną do ręki nie było tam nic zrozumiałego dla mnie.. Czułam się zagubiona i nieszczęśliwa. Bałam się tutaj być, bałam się tych osób. Keroshane biegał dookoła mnie, co coraz bardziej mnie stresowało. Poprosił mnie o chwilę czasu i wyszedł a ja usiadłam i schowałam twarz w dłoniach i płakałam. Bałam się, że nie uda mi się tutaj zaaklimatyzować... Nie jestem pewna czy chce tu zostać. Przecież nie jestem taka jak oni. Może powinnam uciec? Przecież, skoro udało mi się przedostać tu przez krąg, przez krąg mogłabym też wrócić. To takie banalne.

O jedną miłość za dużo.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz