Epilog

5.1K 580 207
                                    

Ponad osiem miesięcy do porodu minęło zdecydowanie zbyt szybko. Venna i Zayn nie kłócili się prawie w ogóle, król jednocześnie całkiem wydobrzał i kierował królestwem.

Niall nie czuł się odsunięty, władca poświęcał mu tyle samo uwagi co brzemiennej żonie. Cała trójka wiedziała, że nienawidząc sobie nawzajem zbyt daleko nie zajdą. Więc królowa zmusiła się do polubienia i zaakceptowania kochanka męża. Chciała przede wszystkim być u boku Zayna i pomagać mu oraz dać mu potomka, by nie zawieźć swojej rodziny. A Zayn starał się nie faworyzować sługi, a gdy jego żona przestała być zazdrosna, to było dużo łatwiejsze.

Venna była zamknięta w jednej z komnat z kilkoma służkami i matką Zayna, która starała pomóc jej urodzić.

Król martwił się o swoją żonę i dziecko, jednak nie mógł siedzieć bez czynnie szczególnie, że poród mógł trwać godzinami.

Zajął się sprawami swojego królestwa, jednak po jakimś czasie przerwano mu.

Poczuł nawet dziwne ukłucie w sercu na wieść, że jego żona zmarła podczas porodu. Ruszył powoli przez długie korytarze z Niallem podążającym za nim. W jego głowie było tak wiele myśli, że nie był w stanie ich opanować więc tylko szedł by zatrzymać się pod uchylonymi drzwiami do komnaty. Wiedział, że w środku jest nieoddychająca już Venna.

Znali się nie cały rok.

Zrobił krok do wnętrza pomieszczenia, gdy chwile wcześniej Niall ścisnął jego dłoń pokazując, że jest wciąż z nim.

Zobaczył ciało swojej żony na środku wielkiego łoża, całego we krwi. Przełknął z trudem ślinę i odwrócił wzrok od zakrytej białym materiałem buzi królowej.

Jego matka podeszła do niego z mokrymi od łez policzkami w rękach trzymając maleństwo. Zayn czuł gromadzące się w oczach łzy, gdy delikatnie przejął niemowlę.

- To dziewczynka, przyszła królowa - wyszeptała zduszonym głosem kobieta zerkając na wydającego ciche niezrozumiałe dźwięki niemowlaka - Venna, gdy zaczynała rodzić, wyjawiła mi imię jakie chciałaby nadać waszemu dziecko.

- Jakie to imię? - spytał szeptem król nie chcąc wypuścić żadnej łzy, a jego wzrok był wciąż utkwiony w buzi dziecka.

- Lilian - powiedziała, a Zayn uśmiechnął się słabo.

- W porządku. Więc na imię ci moja mała Lilian - odparł całując delikatnie czułko maleństwa, które trzymał na rękach.

Obrócił się i wyszedł na korytarz pokazując Niallowi swoją córeczkę. Sługa posłał uśmiech i dziecku i jego ojcu.

- Ma na imię Lilian i teraz jesteś jej mamą - powiedział Król do Nialla zanim pocałował jego wargi - Obiecałeś, że zawsze przy mnie będziesz. Żona i matka mojego dziecka nie żyje, zostałeś mi tylko ty i ona. Czy teraz możesz obiecać mi i mojej córce, że zawsze z nami będziesz? - spytał, a blondyn bez zastanowienia kiwnął głową uśmiechając się delikatnie.

Oczywiście, zawsze będzie dla Zayna, dla jego króla.

Yes, Your Highness? / Ziall ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz