Rozdział Dwudziesty Piąty

4.2K 483 21
                                    

- Macie wielkie szczęście, że się lubicie - powiedział podczas posiłku ojciec Zayna, a Venna i sam Zayn spojrzeli na niego zdziwieni - Rzadko zdarza się, by aranżowane małżeństwa były szczęśliwe.

- To prawda - wtrąciła matka Venny. Wszycy dorośli wydawali się szczerze szczęśliwi, że zjednoczenie ich królestw poszło pomyślnie.

- Twój ojciec mnie przerażał, był dużo starszy - powiedziała matka Zayna - Potem jednak, irytował mnie. Jednak teraz kocham go całym sercem - złapała męża za rękę posyłając mu czuły uśmiech.

- Ona też mnie wkurzała. Nie myśl że nie - zaśmiał się ojciec Zayna - A wy jesteście już przyjaciółmi, będzie Wam łatwiej - dodał, a Venna i Zayn spojrzeli na siebie z uśmiechem tym razem nie wymuszonym. Wiedzieli, że muszą się lubić, choć nikt nie mówi o kochaniu. 

- Dzisiaj pojedziecie do wszystkich naszych wiosk by pokazać poddanym, kto jest nowym królem i królową - powiedziała matka Zayna, a nastolatkowie posłusznie pokiwali głowami. 

Gdy zjedli, a konie zostały osiodłane, karoca stała naszykowana, Niall zdał sobie sprawę jak mało czasu teraz będzie miał na niego Zayn. Jeżeli w ogóle jakikolwiek znajdzie. Teraz będzie dbał o królestwo, takie wyjazdy będą co chwila.

Wszyscy szykowali się do wyjazdu, ale Niall nie mógł odnaleźć wzrokiem swojego pana. Do czasu aż nie został zaciągnięty w ciemny zakamarek, gdzie rzadko kto zaglądał.

- Witaj - wyszeptał król przyciskając swojego sługę do ściany. Uśmiech błąkał się na jego wargach, gdy przycisnął je do tych należących do blondyna - Myślałem o tobie. N-Niall? - patrzył na niego zdezorientowany, kiedy niższy próbował odepchnąć go od siebie - O co ci-

- Zayn? Za chwile odjeżdżamy - usłyszał wołanie i poznał głos swojej żony. Niall zacisnął oczy i usta na ten dźwięk.

- Niall, jeżeli chodzi ci o Vennę, to po pierwsze, nic nie zrobię z tym ze jesteś zazdrosny, bo to moja żona. Ale jeżeli jesteś zły o to co usłyszałeś przy śniadaniu, bo podejrzewam, że właśnie o to chodzi, przed tym wszystkim byłeś jeszcze miły. Nie kochałem się z nią jeszcze - powiedział cicho a blondyn spojrzał na niego zdziwiony - Nie mogłem.. Znaczy.. Ugh. Po prostu nie podołałem zadaniu - wymamrotał patrząc w bok.

Niall zacisnął wargi, by się nie uśmiechać i tylko stanął na palcach całując krótko wargi swojego króla.

Yes, Your Highness? / Ziall ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz