ROZDZIAŁ 5. POZNAJ NOWY ŚWIAT

122 11 9
                                    

Ładnie wyglada, kiedy śpi - myślał. - Co musiało się stać, że trafiła akurat tutaj? Jest piękna. Ciekawe kiedy się obudzi. Chciałbym ją poznać. Wydaje się być dobra, nie zdradzi Asmodianów.

- Oczywiście, że nie zdradzę. - powiedziałam cicho.

- C.. co? - on chyba naprawdę nie był uczony, że po stronie Obcych udaje się czasem czytać w myślach.

- Mówię, że trochę tu gorąco. - odpowiedziałam obracając się w jego stronę. Chciałam wstać, ale przecież nie mam na sobie swojej zbroi, musiałam zostać w pozycji siedzącej owinięta kołdrą.

- Zbieraj się, załatwimy ci skrzydła.

Chłopak wyszedł, a ja w końcu miałam kilka chwil na założenie swojego jedynego stroju jaki znajdował się w tej części Atrei. Jednym pstryknięciem zdołałam nałożyć czarno-grananową zrobię, buty z tego samego kompletu, chwyciłam za łuk i kierowałam się w stronę wyjścia. Jednak Reson zabarykadował balkon swoim ciałem.

- Eh, co znowu?

- Musisz... em... mieć ogon.

- Że co proszę?

- Ogon. - obraca się i pokazuje mi czarny długi ogon przypominający kucyka. - Bez niego nic nie zrobisz.

- Jak? Przecież go sobie nie wyczaruję.

- No i tu się mylisz. - uśmiechnął się i sięgnął po niebieski proszek leżący na komodzie przy drzwiach. - zamknij oczy i nie oddychaj.

- Dlaczego?

- Zamknij!

Reson rzucił we mnie tym czymś i mimo, że posłuchałam go i nie oddychałam, zachciało mi się kichnąć. Porządnie kichnąć.

- Na zdrowie. - zaśmiał się.

- Bardzo śmieszne. - otrzepałam się z pyłu.

- Obróć się. - wykonałam polecenie. - Wiedziałem, że się  kiedyś przyda.

- Słucham?!

- Masz ogon, Scaza.

- Ale jak to? - obracam się zadowolona.

- Dostałem to kiedyś od jednego kupca w Pandemonium, chciał mi go za wszelką cenę upchnąć, no to kupiłem, był za bardzo zdeterminowany, żeby go sprzedać. Nikt nie chciał nawet podejść do tego dziwaka. Pamiętam jeszcze, że mówił coś o skutkach ubocznych...

- Jakich znowu skutkach ubocznych?! - w tym momencie uśmiech znikł.

- Dobre pytanie. Jakby coś mów, jeśli będziesz się źle czuła. - powiedział sarkastycznie.

- Obiecuję ci, że kiedy to się stanie, zabiję cię.

- Znamy się od kilku godzin, a ja mi już brakuje twojego towarzystwa, gdy odejdziesz do swoich.

- No, towarzystwo to ty faktycznie miałeś zajebiste. Gdyby nie ja...

- Chodźmy już.

Uśmiechnęłam się, Strzelec otworzył mi portal. Weszłam w okrąg, a on obok mnie.

***

- To jest Pandemonium. Zobacz, tu jest Główny Plac, a tam za rogiem Świątynia Złota. - tłumaczył mi wszystko od pierwszego kroku na tym terenie. Dzięki niemu poznałam dobrze stolicę i wielu niesamowitych Asmodianów.

Ops! Esta imagem não segue nossas diretrizes de conteúdo. Para continuar a publicação, tente removê-la ou carregar outra.
AION: Wieczna WojnaOnde histórias criam vida. Descubra agora